Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Z tłumaczem w uchu

06-07-2016 22:07 | Autor: Mirosław Miroński
Doczekaliśmy czasów, że coraz mniej rzeczy jest nas w stanie zadziwić, a nawet gdyby, to za chwilę pojawia się coś, co zadziwia nas jeszcze bardziej. Czy zatem dziwienie się czemukolwiek ma jeszcze sens? To, co całkiem niedawno wydawało się niewiarygodne, dziś staje się zwyczajne i oczywiste. Coś, co, wczoraj nas zaskakiwało, zostaje wyparte przez rzeczy i zjawiska coraz bardziej bardziej niezwykłe i wcześniej trudne do wyobrażenia.

Kto zna bajkę o Tomciu Paluchum, ten  pamięta, że jej mały bohater siadał na końskiej głowie i mówił czterokopytnemu zwierzęciu wprost do ucha, co ma robić. Ten sposób komunikowania się nikogo z czytelników nie dziwił, bo w bajce wszystko jest możliwe. Jesteśmy skłonni uwierzyć w rzeczy, które w rzeczywistości się nie zdarzają, a jeśli tak, określane są mianem cudu lub zjawisk nadprzyrodzonych, rodem z science fiction. Przypisujemy im również pochodzenie pozaziemskie, co dowodzi małej wiary w człowieka i jego możliwości wynalazcze.

Żeby jednak nie brnąć za daleko w sferę rzeczy nie z tej Ziemi, skupmy się na tym, co ziemskie i co jest dziełem ludzkiego umysłu. Na naszych oczach dokonuje się prawdziwa rewolucja technologiczna. Jej efektem są wynalazki, które pozwolą w krótkim czasie na przyłączenie człowieka do sztucznej inteligencji, bądź odwrotnie - sztuczna inteligencja zostanie zaimplantowana człowiekowi.

Nasuwa się pytanie - czemu ma to wszystko służyć i czy owe wynalazki w ostatecznym rachunku będą nam rzeczywiście służyć? Oto dowiadujemy się, że w niedalekiej przyszłości, w ciągu kilku lub kilkunastu lat będziemy korzystać z urządzenia (modułu sztucznej inteligencji) umieszczonego w naszym uchu, który w znacznym stopniu umożliwi nam porozumiewanie się z drugim człowiekiem we wszystkich, a w każdym razie różnych językach.

O tempora! O mores!

Czy to oznacza, że nasze relacje społeczne, np. rozmowa chłopaka dziewczyną (podczas pierwszej randki), będzie kontrolowana przez sztuczną inteligencję zaprogramowaną wcześniej przez jakiegoś cenzora? A co, jeśli będzie to randka z cudzoziemcem lub cudzoziemką? Strach pomyśleć. W którą stronę będzie zmierzać rozmowa i który kraj pochodzenia rozmówców weźmie górę? A gdzie miejsce na spontaniczność? Czy twórcy owych urządzeń zostawią nam jakieś pole do improwizacji? Czy miłość od pierwszego wejrzenia stanie się uczuciem od pierwszego komunikatu z chipa umieszczonego w uchu? Czy do lamusa odejdą do niczego nieprzydatne podręczniki do nauki języków obcych i inne pomoce audiowizualne. Czy wyjazdy na kursy językowe staną się niepotrzebną stratą czasu i pieniędzy? Czy firmy, które je oferują, będą musiały poszukać czegoś nowego, co pozwoli im jakoś przetrwać.

Jak widać, pytań jest więcej niż odpowiedzi. Tak, czy inaczej jesteśmy świadkami czegoś, co sprawi że człowiek za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat będzie żył w całkiem innym świecie, niż ten, który znamy. Jak każda rewolucja, tak i ta dotycząca naszych umysłów dokona zapewne zmian nie tylko w naszym otoczeniu, ale także w nas samych. W coraz większym stopniu nasza dotychczasowa wiedza zostaje zastąpiona na wiedzę dotyczącą tego, jak korzystać z najnowszych technologii i wynalazków.

Obok niewątpliwych korzyści, rewolucja ta niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw, jak choćby rozluźnienie bezpośrednich kontaktów między ludźmi, zastępując je komunikowaniem się przy pomocy komputerów, czy smartfonów. Już dziś rośnie pokolenie młodych ludzi - head down, czyli pokolenie, które częściej przebywa w internecie, niż w świecie realnym.

Może świat urządzeń mobilnych i surfowanie po internecie jest dla nich ciekawsze niż tak zwany real?

Może ludzie starsi, którzy mają problem ze znalezieniem wspólnego języka z młodzieżą, znajdą sprzymierzeńca w postaci tłumacza umieszczonego w uchu, który pozwoli im pokonać barierę pokoleniową?

Wróć