Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Port Lotniczy Warszawa-Zgorzelec

28-06-2023 21:37 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Oglądając otwarty w maju 2023 Port Lotniczy Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 roku, pomyślałem, iż dobrze się stało, że główny inicjator reaktywacji pasażerskiego lotniska w Radomiu, nie jest posłem ze Zgorzelca. Do nazwy lotniska, ze względów komercyjnych, dodano nazwę własną stolicy RP. Ciekaw jestem, czy chociażby zapytano o zgodę samorząd Warszawy?

Byłe lotnisko wojskowe w Radomiu wpisane zostało do krajowego rejestru lotnisk cywilnych w 2014 r. Powstało wówczas lotnisko Radom-Sadków, przekształcone w Port Lotniczy Radom. Przedsięwzięcie jednak zbankrutowało (19 lipca 2018 r. - wniosek o upadłość). Obiekt przejęło Państwowe Przedsiębiorstwo „Porty Lotnicze”. Trzeba podziwiać upór i odwagę miejscowych polityków, którzy doprowadzili w maju 2023 r. do reaktywacji lotniska i oficjalnego uruchomienia Portu Lotniczego Warszawa-Radom. Obiekt imponuje rozmiarami, ale także profesjonalnym wykończeniem i wyposażeniem, rozległym parkingiem itd. Wnętrze przestronne. Wszystko lśni czystością i nowością. Nie grozi przepełnienie; nie grożą długie kolejki do odprawy paszportowej i celnej, szczególnie, że obecnie (maj 2023) dworzec lotniczy obsługuje dwa loty na dobę. Droga startowa lotniska w Radomiu ma długość 2000 metrów (z możliwością przedłużenia o 700 metrów) i szerokość 45 metrów. Port Lotniczy Warszawa-Radom jest przygotowany na przyjęcie 3 mln pasażerów rocznie (z możliwością rozbudowy do 9 mln pasażerów). Lotnisko to jest obecnie jednym z piętnastu lotnisk pasażerskich w Polsce, które w 2022 r. obsłużyły łącznie 41,1 milionów pasażerów.

Na lotnisko z dworca Radom Główny dojechać można miejskim autobusem. Podróż linią „5” trwa ok. 15 minut i kończy się na pętli przy budynku dworca lotniczego. Do lotniska nie podciągnięto jednak linii kolejowej, której bocznica znajduje się niespełna 500 metrów od budynku portu.

Do dworca Radom Główny dojechać można pociągami Kolei Mazowieckich, które kursują co godzinę, m. in. z dworca Warszawa Gdańska. Na „Zielonym Ursynowie” można wsiąść do tych pociągów na stacjach: Warszawa Okęcie, Warszawa Dawidy, Warszawa Jeziorki. Podróż z Warszawy Gdańskiej do Radomia Głównego trwa około 2 godzin. Przechodząca przez teren Ursynowa „Kolej Radomska” uruchomiona została uroczyście 25 listopada 1934 r. W ostatnim okresie została gruntownie przebudowana i zmodernizowana, toteż pociągi Kolei Mazowieckich pędzą nawet ponad sto kilometrów na godzinę, ale niezliczone przystanki sprawiają, że średnia prędkość podróży wynosi nie więcej niż 50 km/godz. Biorąc pod uwagę, że jadąc do Radomia z dworca Warszawa-Gdańska, mija się stojące na stacji pociągi specjalnej linii na lotnisko Okęcie, a po drodze z okien pociągu widać samoloty na płycie tegoż lotniska, trudno sobie wyobrazić, że ktoś z warszawiaków, z własnej woli, zechce udać się do Radomia, skąd rzeczywiście jest bliżej do Egiptu i Tunezji.

Jak pomysłodawcy zainwestowania w Radomiu grubych milionów wyobrażają sobie zmuszenie ludzi do korzystania z tego lotniska, szczególnie, gdyby się tak zdarzyło, że obecnie rządząca w Polsce ekipa, odsunięta byłaby od władzy [?]. Trzeba także zauważyć, iż z tej samej Warszawy Gdańskiej równie często odchodzą pociągi do oddalonego o ok. 35 km Modlina z funkcjonującym od wielu lat Portem Lotniczym Warszawa/Modlin.

Należy też uwzględnić sztandarowy projekt inwestycyjny partii „Prawo i Sprawiedliwość”, czyli Centralny Port Komunikacyjny, którego uruchomienie planowane jest w 2027 roku. CPK zlokalizowany jest ok. 50 km od centrum Warszawy, m. in. na terenie gminy Baranów.

W 2018 r. polski parlament uchwalił ustawę o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego, Pierwsze samoloty z nowego portu mają wystartować 2027 r. W założeniach ma to być „hub”[„system piasty i szprych” (ang.: hub-and-spoke model),], czyli węzłowy port lotniczy, który spełnia rolę głównego portu przesiadkowego z ofertą przelotów w wielu relacjach i infrastrukturą dostosowaną do obsługi ruchu przesiadkowego. Założono, iż docelowa zdolność portu, to 100 milionów pasażerów rocznie. Projekt powstał w okresie, gdy pojawiały się coraz większe samoloty, zabierające na pokład 500 i więcej pasażerów (Boeing 747-8 – 605 pasażerów; Airbus A380 – 853 pasażerów). Takie samoloty miały startować z Baranowa, do którego mniejsze samoloty miały dowozić pasażerów z mniejszych lotnisk Polski i niektórych zagranicznych, np. ukraińskich. Okazało się, że linie lotnicze wycofują się z zamówień na wielkie samoloty, co w znacznym stopniu przekreśla koncepcyjne założenia CPK.

Z lotniskiem ma być zintegrowana nowa sieć linii kolejowych i drogowych. W projekcie założono, że po zrealizowaniu inwestycji w 15 minut dojedziemy z Baranowa do Warszawy, w 25 minut do Łodzi, w 1 godzinę i 15 minut do Krakowa i Katowic, a w 2 godziny do Gdańska. Mówi się o możliwości połączenia CPK ze stolicą (i nie tylko) koleją typu TGV (Kolej Dużych Prędkości). O ile wiem w obecnych planach zagospodarowania naszego miasta nie przewidziano korytarza dla pociągów TGV, czy też np. kolei na poduszce magnetycznej, jaka od lat łączy centrum Szanghaju z tamtejszym lotniskiem, a porusza się prędkością 300 km/h. Inżynierowie mówią i piszą także o konieczności budowy kilku linii kolejowych, zapewniających dojazd do lotniska od strony Grodziska Mazowieckiego, Centralnej Magistrali Kolejowej, Żyrardowa (Łodzi) i Sochaczewa (Poznania).

Założenia koncepcyjne CPK są oszałamiające, ale trzeba zauważyć, iż dotychczas (maj 2023), nie wbito w ziemię przysłowiowej łopaty. Rok 2027, jako początek funkcjonowania lotniska, jest już – moim zdaniem - nierealny. Jeżeli na obecne trudności nałożymy (hipotetyczną) możliwość odsunięcia PiS od władzy – to szanse realizacji projektu są znikome. Jestem przekonany, że podobnie myśleli pomysłodawcy Portu Lotniczego Warszawa-Radom.

Warto także przypomnieć, że lotnisko na Okęciu w Warszawie zostało uruchomione już w 1934 roku. Wcześniej, bo w 1924 r., Skarb Państwa nabył na Okęciu 460 hektarów gruntów z przeznaczeniem na lotnisko. Okęcie jest budowane, niszczone, odbudowywane i rozbudowywane już prawie sto lat. W pierwszym roku działalności, tj. w 1934, Okęcie obsłużyło 10 750 pasażerów. Duża rozbudowa Okęcia miała miejsce w roku 1990 r., gdy podjęto działania celem zapewnienia możliwości obsługi 3,5 mln pasażerów rocznie. Za 300 milionów ówczesnych zachodnich marek wybudowano dworzec lotniczy, parking wielopoziomowy oraz sieć dojazdów drogowych. W kolejnych latach trwały permanentne prace budowlane i modernizacyjne. W 2022 roku Lotnisko Chopina obsłużyło 14,4 mln. pasażerów.

Przez dziesiątki lat (praktycznie) jedyną drogą łączącą lotnisko z centrum Warszawy, była aleja Żwirki i Wigury. Po utworzeniu w 1994 gminy Warszawa-Ursynów, samorząd Ursynowa podjął działania celem budowy wiaduktu nad linią „kolei Radomskiej” na przedłużeniu ulicy Poleczki. W wyniku działań kolejnej rady, tym razem dzielnicy Warszawa-Ursynów – inwestycja została zrealizowana. Dało to całkowicie nowe połączenie zarówno z dworcem pasażerskim, jak też z dworcem cargo. Tym niemniej dojazd samochodem do lotniska Chopina jest uciążliwy. Ratunkiem okazało się uruchomienie w 2012 r. pasażerskiego połączenia kolejowego Okęcia z centrum miasta. Od grudnia 2019 r. do lotniska Chopina docierają nie tylko pociągi Kolei Mazowieckich i SKM, ale także PKP Intercity do Łodzi Fabrycznej.

Dotychczas najdogodniejszym dla warszawiaków lotniskiem, oprócz Okęcia, jest Modlin. Pasażerski port lotniczy Warszawa/Modlin powstał na bazie wojskowego lotniska, funkcjonującego w tym miejscu w latach 1940-2000. We wrześniu 2009 roku wojewoda mazowiecki wydał pozwolenie na budowę cywilnego portu lotniczego przez spółkę Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin Sp. z o.o. Spory kompetencyjne i niezbędne, ogromne nakłady sprawiły, że pierwsze rejsowe loty pasażerskie rozpoczęły się dopiero 15 lipca 2012. Lotnisko w Modlinie pomyślane było jako port tanich linii lotniczych oraz połączeń czarterowych. Przykrym epizodem w historii tego lotniska, był zakaz korzystania z niego w okresie od 22 grudnia 2012 do 24 czerwca 2013. Zakaz wydany został w związku z użyciem do budowy i remontu pasów startowych niewłaściwego kruszywa, co mogło spowodować katastrofę. Po wznowieniu działalności, bardzo szybko rosła liczba obsłużonych pasażerów. W 2019 r. Modlin obsłużył 3 106 041 osób. Wielką niedogodnością Modlina jest brak bezpośredniego połączenia z linią kolejową. Pociągi (m. in. Kolei Mazowieckich) dowożą pasażerów do stacji Modlin, skąd specjalne autobusy przewożą ich na lotnisko. Łącznie, podróż z centrum Warszawy koleją do Modlina, a dalej autobusem, trwa średnio ok. 60 minut.

Okazuje się, że brak połączeń większości z 15 polskich lotnisk z liniami kolejowymi jest jedną z charakterystycznych cech systemu komunikacyjnego w Polsce. Pierwsze polskie (pasażerskie) lotnisko, które uzyskało takie połączenie, to Kraków-Balice (2006 r.). Później były: Okęcie (2012 r.) oraz Gdańsk-Rębiechowo (2015). W tym miejscu przypomniał mi się fragment uzasadnienia do ustawy z 10 maja 2018 r. o Centralnym Porcie Komunikacyjnym (Dz.U. 2021.1354). Napisano tam, m. in.: „Polska zajmuje również wysokie miejsce w niechlubnym rankingu państw europejskich, w których znajduje się największa liczba średnich miast nieobsługiwanych przez kolej. W Polsce znajduje się około stu miast o populacji powyżej 10 tysięcy mieszkańców, łącznie zamieszkałych przez 2,1 miliona ludzi, pozbawionych obsługi transportem kolejowym. Dla porównania – w Czechach jest tylko jedno takie miasto, na Słowacji – 8, na Węgrzech – 6, a w Austrii – 5”.

Tak więc nasze władze oficjalnie przyznały, iż kolej w Polsce leży odłogiem. Skoro władze carskie nie raczyły wybudować w Królestwie Polskim większej liczby linii kolejowych, to my ( III RP) nie będziemy tego nadrabiać! Jesteśmy zbyt dumni i nikt nie będzie nam mówił, co mamy robić!

Można żartować, że skoro przez polskie porty lotnicze przechodzi rocznie ponad 40 milionów pasażerów, to wystarczy, że tylko trzy z nich włączone są do krajowej sieci kolejowej. Nie było więc potrzeby, aby najnowsze lotnisko w Radomiu miało takie połączenie. W tym miejscu akurat, całkowicie zgadzam się z tym stanowiskiem. Po co wydawać pieniądze na te dodatkowe kilkaset metrów torów w Radomiu, skoro cała inwestycja – moim zdaniem – nie ma uzasadnienia ekonomicznego i społecznego, a jedynie zaspokaja wybujałe ambicje niektórych polityków!

Wybory tuż, tuż – żartów nie ma!

Wróć