Dziś Andrzejki. Z wyprzedzeniem
Urządzono przedstawienie.
Zapraszamy! Dziś premiera!
Cyrk na kółkach dech zapiera.
Jeszcze nigdy u Andrzeja
Takich wolt nie było w dziejach.
Wprowadzono do pałacu
Kilku clownów i pajaców.
Ciemno wszędzie. Co to będzie?
Ustawiono wszystkich w rzędzie.
Pierwszy rząd jak z operetki:
Jest Pinokio, marionetki.
Sam Dżepetto, jako tata,
Strugał osiem lat wariata.
Niezła wyszła mu kukiełka.
Widać myślał o jasełkach.
Może ktoś się zechce z nami
Bawić tymi kukiełkami?
W składzie sami są eksperci,
Gość na czele – prawie Churchill.
Jest ambitny i uparty,
Nie ma szans, lecz lubi żarty.
Nigdzie nie znajdziecie dzisiaj,
Tak zdolnego żartownisia.
Mateuszek vel Kłamczuszek
Mówi: nie chcę, ale muszę.
Ja kłopotu wam nie sprawię.
Jeszcze trochę się pobawię.
Nim nastąpi krach i klapa,
Może zdążę się nachapać.
Wszystkie już spalone mosty,
Widać dno i wodorosty.
Ale gra się dalej toczy,
Można sypać piaskiem w oczy.
I choć nie ma już oklasków,
Można robić zamki z piasku.
Czary mary! Istne cuda!
Może coś się uszczknąć uda?
Koci łapci! Hokus pokus!
Kilka działek mam na oku.
Heca, hecą! Żal co nieco!
Gdzie drwa rąbią, wióry lecą.
Chociaż wiszę już na włosku,
Dziś mnie bawi lanie wosku.
Wróżba wprawdzie przesądzona,
Lecz wciąż liczy się mamona.
I choć grozi pośmiewisko,
Trwa żałosne widowisko.
Jeszcze tylko dwa tygodnie.
Nim odpowie się za zbrodnie.
Jeszcze tydzień! Jeszcze chwilka!
Nosił wilk… Ponieśli wilka.
Gdy nastanie głucha cisza.
Trzeba sztukę zdjąć z afisza.
Choć się niezły syf zostawi.
Jak się bawić, to się bawić!
Czas najwyższy zapamiętać,
Że niebawem przyjdą święta.
Stąd ta noworoczna szopka.
Smutny finał. Koniec. Kropka.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)