Przypomniałem sobie o tym po jakimś czasie przy okazji oglądania portretów w zbiorach w Muzeum Pałacu w Wilanowie. Niemal wszystkie twarze przedstawianych na nich osobistości zdobią sumiaste wąsiska. Oczywiście, dotyczy to jedynie męskiej części portretowanych. No, może za wyjątkiem Marii Kazimiery d’Arquien, familiarnie zwanej „Marysieńką”, w której zakochał się bez pamięci król Polski Jan III Sobieski. Na niektórych konterfektach przedstawiających Marysieńkę widać jakby cień wąsów. To jednak z pewnością jakieś przypadkowe zjawisko wynikłe zapewne z pociemnienia obrazu w wyniku upływu czasu. Tak czy inaczej, wąsiska ówczesnych dostojników były nieodłączną częścią ich wyglądu, na który składały się też sarmackie elementy, takie jak: bogato zdobiony żupan, czapka, pas, szabla (najczęściej karabela), kolorowe buty etc. Do wyglądu i obyczajów Sarmatów nawiązują nie tylko historycy, ale też wielu z nas, przyjmując, że stanowili oni kwintesencję polskości.
Przekonanie, że szlachta polska pochodzi od Sarmatów, stało się dość powszechne w wieku XVI. Wiarę w to potwierdzał m. in. Jan Długosz, który uważał, że byli oni protoplastami Polaków. Sarmaci, według tego zasłużonego kronikarza, byli starożytnym ludem, zamieszkującym tereny pomiędzy dolną Wołgą a Donem. Było to plemię rycerzy, którzy przywędrowali na tereny przyszłej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Podporządkowując sobie zamieszkującą tu ludność zwaną „plebejami”, stali się szlachtą. Ten proces tworzenia elit sprawił, że polska kultura szlachecka pozostawała inna od kultury w pozostałej części Europy. Niezależnie od tego, czy Jan Długosz miał rację, niewątpliwie Sarmaci wpłynęli na umocnienie się postaw konserwatywnych w ówczesnym społeczeństwie, zwłaszcza wśród szlachty.
Mit o sarmackim pochodzeniu polskiej szlachty nie był wyjątkiem w ówczesnej Europie. Na podstawie podobnych poglądów tworzyli swoją historię Francuzi, którzy odwoływali się do swojego gallikanizmu, Skandynawowie, odwołujący się do tradycji gockich i nordyckich, czy nasi Węgrzy odwołujący się do kultury scytyjskiej.
Sarmatyzm z punktu widzenia dzisiejszych społeczeństw nie był bynajmniej demokratyczny. Przeciwnie, zakładał hegemonię stanu szlacheckiego nad warstwami niższym. Nie było to jednak niczym nadzwyczajnym na tle innych krajów w ówczesnym świecie. Pogląd, że szlachta jest czymś więcej niż pozostałe warstwy: chłopstwo i mieszczaństwo – nie jest niczym szczególnym, jeśli chodzi o Europę. System warstwowy utrzymywał się jeszcze długo, choć wraz z nadejściem nurtów oświeceniowych ulegało to stopniowym zmianom.
Sarmatyzm wywarł ogromny wpływ na polską kulturę, poczynając od czasów baroku do dziś. Trudno sobie wyobrazić, co by było gdyby nie sarmatyzm. Jak wyglądaliby bohaterowie powieści z trylogii Henryka Sienkiewicza, czy innych dziel przedstawiających tamte czasy? Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć na podobne pytania. Sarmatyzm zaznaczył swój ślad we wszystkich dziedzinach kultury i sztuki polskiej i jest barwnym i niezwykle oryginalnym fundamentem naszej tożsamości.
Wraz z epoką oświecenia sarmatyzm zaczął być postrzegany jako symbol zacofania, a szlachcie przypisywano niezbyt chlubne cechy jak pieniactwo, skłonność do wywoływania burd, nadmierne pijaństwo i całą listę prawdziwych i nieprawdziwych rzeczy. Na ten temat istnieje wiele opracowań w postaci książek i opracowań naukowych. Na ich podstawie można wyrobić sobie pogląd, kim byli Sarmaci i czym był sarmatyzm.
A czy Ty, droga czytelniczko i drogi czytelniku, uważasz się za spadkobiercę sarmatów?