Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Z mroków historii...

07-05-2025 20:47 | Autor: Mirosław Miroński
Muszę się przyznać do jednej swojej słabości. Z wiekiem, nasila się u mnie, choć nie jest to zbyt uciążliwe ani dolegliwe. No, może trochę. Już wyjaśniam, o co chodzi. Otóż stałem się wielkim fanem historii. W młodości nie za bardzo mnie zajmowała, dziś śledzę z zainteresowaniem losy ludzi, pokoleń albo całych narodów żyjących w czasach odległych od teraźniejszych. Staram się poznać mechanizmy społeczne, przyczyny tryumfów i porażek dawnych ludów. Chcę wiedzieć czym kierowały się elity władzy i zarządzane przez nich masy, czyli zwykli ludzie.

Oczywiście ze względu na moje zawodowe zainteresowania lubiłem i lubię nadal historię kultury i sztuki od zarania dziejów. Chętnie zagłębiam się w zamierzchłe czasy od paleolitu, neolitu, przez czasy starożytne, antyk średniowiecze, renesans, barok i dalej aż do współczesności. Wczytuję się w opracowania naukowe i oglądam ciekawe podcasty dotyczące najwcześniejszych cywilizacji w tym: Sumerów, Babilończyków, Asyryjczyków, Persów etc. Ciekawi mnie, jak powstawały poszczególne kultury i związane z nimi różnorakie formy państwowości. Fascynują mnie niezwykłe dokonania ludzi żyjących w dawnych epokach pokazujące, że nie byli oni jedynie prymitywnymi istotami próbującymi przetrwać w niebezpiecznym otoczeniu. Wystarczy spojrzeć na niezwykłe malarstwo naskalne zachowane w grocie Altamira (jaskinia krasowa w górach Kantabryjskich w północnej Hiszpanii), aby się o tym przekonać. Zastanawiałem się wielokrotnie, kto i w jakim celu zadał sobie trud, aby w jej ciemnych wnętrzach malować cokolwiek? Czy było to związane z jakimiś pierwotnymi wierzeniami, kultem, czy wynikało z potrzeb ekspresji artystycznej ówczesnych ludzi? Czy przedstawione sylwetki zwierząt m.in. żubrów, jeleni, saren, koni i koziorożców miały być rodzajem hołdu dla upolowanych ofiar, czy też namalowano je z innych powodów? Tak czy inaczej, autor malowideł, a może było ich wielu wykazali się nieprawdopodobnym zmysłem obserwacyjnym. Zwierzęta są uchwycone w ruchu w charakterystycznych dla nich pozach. Zachowane są właściwe proporcje i cechy szczególne dla danego gatunku. Oprócz zwierząt są tam też znaki geometryczne w trzech kolorach: czerwień, czerń i fiolet. Jaskiniowy artysta wykorzystał umiejętnie wszelkie naturalne nierówności podłoża, co dodatkowo uwypukla szczegóły fryzu. Różne części malowidła powstawały w różnym czasie. Większość pochodzi sprzed 13 000 lat p.n.e., inne zaś datuje się na okres wcześniejszy (od 25 000 do 35 000 lat). No cóż, ciekawe prawda?

Pewnie, że ciekawe, ale przykładów malarstwa naskalnego w grotach i jaskiniach jest więcej np. w odkrytej nieco później jaskini krasowej Lascaux w Akwitanii we Francji w jej południowo-zachodniej części. Tu też znajdują się malowidła naskalne wykonane w okresie paleolitu. Są one przykładem wczesnej kultury magdaleńskiej. Oczywiście jaskinia wraz z jej cenną zawartością zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Podobnie jak w Altamirze tutejsze dzieła naskalne powstały w różnym czasie. Datuje się je na około 17 000 – 15 000 lat p.n.e. Malowidła przedstawiają głównie zwierzęta. W liczących sobie około 150 metrów skalnych korytarzach znajduje się około 150 malowideł i ponad 15 000 rytów. Dominują na nich zwierzęta, na które ówcześni ludzie polowali m.in.: jelenie, byki, żubry, czy też tury, renifery oraz konie. Na marginesie dodam, że to zamiłowanie do koniny przetrwało we Francji do dziś, o czym może przekonać się każdy, kto odwiedzi ten kraj na nieco dłużej. Przekonałem się o tym mieszkając kiedyś u rodziny w uroczym mieście Reims. Byłem wtedy karmiony koniną nie wiedząc o tym, co jem. Dania z koniny (nawiasem mówiąc smaczne i pięknie przygotowane) nazywano befsztykami. Jak się później okazało były to medaliony z końskiej polędwicy. Nietrudno wyobrazić sobie moją reakcję, kiedy dotarło do mnie, że krwiste befsztyki były ze zwierząt, które w Polsce mało komu kojarzą się z potencjalnym jedzeniem. Jakoś to przeżyłem, a całe nieporozumienie zostało przykryte przez wiele innych niezwykle przyjemnych wspomnień z pobytu w pięknej stolicy Szampanii.

Wróćmy jednak do jaskini, a tym samym do kultury naskalnej, czy też magdaleńskiej. Otóż, gdyby nie historia nigdy nie dowiedzielibyśmy się o tych wspaniałych dokonaniach artystycznych ludzi z wczesnych epok. Innymi słowy nie może być kultury bez historii i na odwrót. Kultura nie może rozwijać się w pełni bez historii. Są to naturalne ciągi wydarzeń, a synergia pomiędzy nimi wzbogaca nasze życie w stopniu, którego sobie na co dzień nie uświadamiamy.

Tak więc, po nieco długim wstępie wracamy do sedna – do moich zainteresowań historią. Z Sali Byków w jaskini w Altamirze przenosimy się do codziennego życia, w którym historia splata się z teraźniejszością. Pędzi niczym byk przedstawiony przez anonimowego artystę z okresu paleolitu, a jednak udało mu się zatrzymać bestię w wybranym momencie. Po dziesiątkach tysięcy lat możemy podziwiać to majestatyczne zwierzę. Podobnie jest z historią. Daje ona możliwość przyjrzenia się czemuś, co w innych okolicznościach nigdy nie ujrzałoby światła dziennego. Wyłania się ona z mroków historii niczym z jaskini. Snop światła odsłania ukryte w niej tajemnice.

Wróć