Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Z miłości do zwierząt...

13-10-2021 21:07 | Autor: Katarzyna Nowińska
Ostatnio znowu zrobiło się głośno na temat praw zwierząt oraz ciągłego braku solidnego uregulowania tych kwestii w naszym kraju. Stało się tak między innymi za sprawą dwóch marszów, które przeszły przez stolicę. Pierwszy z nich, czyli „Marsz Wyzwolenia Zwierząt”, odbył się 4 września wyruszając w samo południe spod Pałacu Kultury i Nauki. Organizatorzy oraz uczestnicy tego wydarzenia pochodzący z całej Polski mówią o sobie, iż są „głosem zwierząt”, które bez ich pomocy nie są przecież w stanie same zawalczyć o swoje prawa. Przypominają, że zwierzęta, tak jak i ludzie, odczuwają ból, strach, cierpienie, sympatię oraz potrafią budować więzi. Biorący udział w marszu aktywiści domagają się zmiany postrzegania, a co za tym idzie, również i zmiany traktowania zwierząt.

Drugi marsz, czyli „Wielki marsz dla zwierząt” odbył się 4 października z okazji Światowego Dnia Zwierząt. Protestujący przeszli z Placu Trzech Krzyży w kierunku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a dalej w kierunku Sejmu przypominając, że mija właśnie rok od momentu kiedy „Piątka dla zwierząt" została zamrożona przez Prawo i Sprawiedliwość – rok, w takcie którego zwierzęta w naszym kraju cierpiały i umierały na fermach futerkowych, w cyrkach i na łańcuchach. Przypomnijmy, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt autorstwa Prawa i Sprawiedliwości został zaprezentowany we wrześniu zeszłego roku. Przez sejm przeszedł w błyskawicznym wręcz tempie, przegłosowany ponad politycznymi podziałami. Senat nie odrzucił go w całości, ale zaproponował liczne zmiany. W ostatniej chwili przed kolejnym głosowaniem „Piątka dla zwierząt" została zdjęta z porządku obrad Sejmu i nie pojawiła się w tym porządku do dnia dzisiejszego. Do dnia dzisiejszego też nie przestawiono żadnego oficjalnego wytłumaczenia, dlaczego projekt, który cieszył się poparciem 2/3 posłów nie został ponownie poddany pod głosowanie.

Tematyce miejsca zwierząt w życiu mieszkańców stolicy, skomplikowanym relacjom pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem oraz zmianom zachodzącym w tych relacjach na przestrzeni ostatnich wieków poświęcona była trwająca w Muzeum Warszawy przez całe wakacje aż do 3 października wystawa „Zwierzęta w Warszawie. Tropem relacji”. Tym z nas, którzy mieli okazję w tym czasie odwiedzić Muzeum Warszawy, wystawa przypomniała o słynnej mieszkance Ursynowa – śwince Lily. Na wystawie prezentowana była historia życia świnki – jej adopcja przez rodzinę Połońskich, czasy, w których wraz ze swymi opiekunami mieszkała na Ursynowie oraz jej obecne życie nadal u boku tej samej rodziny prowadzącej w Pyrach wegański żłobek „Przyjaciele świnki”.

Zapewne wielu mieszkańców Ursynowa nie raz spotkało Lily na spacerze w okolicach alei Kasztanowej, w Lesie Kabackim, czy też podróżującą metrem. Zwierzęca celebrytka, która posiada nawet swój profil w mediach społecznościowych, zamieszkała na Ursynowie w marcu 2014 roku. Państwo Katarzyna i Paweł Połońscy uratowali małą Lily przed śmiercią, która niechybnie czekała ją w hodowli przemysłowej pod Radomiem, gdzie Lily przyszła na świat w dniu 16 lutego 2014 roku. Decyzja o adopcji właśnie świnki była wynikiem głębszych przemyśleń i wielu dyskusji małżonków, którzy byli i są wielkimi miłośnikami zwierząt. Zanim w ich życiu pojawiła się Lily wiele czytali na temat tego akurat gatunku zwierząt, ich natury, ich niezwykłej wrażliwości oraz sposobu ich wychowywania. Czterotygodniowa świnka zamieszkała wraz z małżeństwem Połońskich oraz dwójką ich dzieci początkowo na Kabatach, a następnie w 44-metrowym mieszkaniu na Imielinie. Maluch nie sprawiał większych problemów wychowawczych. Ku miłemu zaskoczeniu rodziny już od pierwszych dni Lily zaczęła załatwiać swe potrzeby w kuwecie na balkonie. Nie grymasiła z jedzeniem i okazywała wiele sympatii rodzinie, która przygarnęła ją pod swój dach. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że Pani Katarzyna oraz Pan Paweł poświęcali sporo czasu i uwagi na zapewnienie fachowej opieki i umiejętne wychowanie pupilki. Świnka była pod opieką behawiorysty zwierzęcego i przeszła przez tresurę analogiczną do tej, którą przechodzą psy, tak by nauczyć się na przykład spacerować na smyczy czy reagować na przywołanie do nogi. Wychowanie świnki różni się jednak pod wieloma aspektami od wychowania psa i Państwo Połońscy doskonale o tym wiedzieli. Przede wszystkim świnka traktuje pozostałych domowników jak członków swego stada i dlatego niezwykle istotne jest, aby od samego początku odczuła, że nie jest ona w hierarchii tego stada na wyższej pozycji niż pozostali członkowie rodziny.

Lily rosła bardzo szybko (obecnie już jako dorosła świnka waży 300 kilogramów) w związku z czym Pani Katarzyna z Pan Paweł zdecydowali o przeprowadzce z coraz ciaśniejszego dla wszystkich mieszkania do domu, który wynajęli w Pyrach i gdzie mieszkają obecnie. Przy okazji zrodził się również pomysł otwarcia placówki edukacyjnej dla najmłodszych dzieci. Jesienią 2016 roku swą działalność w Pyrach zainaugurował żłobek „Przyjaciele świnki”, który jest jedynym w Polsce żłobkiem oferującym wyżywienie wegańskie. Dzieci w ciepłej kameralnej atmosferze pod okiem doświadczonej opiekunki z przygotowaniem pedagogicznym i psychologicznym, od najmłodszych lat uczone są empatii oraz poszanowania praw zwierząt. Placówka posiada 12 miejsc dla maluchów w wieku od 1 do 4 lat. Z sali żłobka przez ogromną przeszkloną szybę żłobkowicze mają świetny widok na Lily oraz inne zwierzęta, których na obecną chwilą mieszka z rodziną Połońskich już ponad 30. Kilka dni temu gromadka powiększyła się o młodego kurczaka-brojlera, który wypadł z ciężarówki przewożącej zwierzęta na trasie Toruńskiej oraz o królika, którego organizacja Lab Rescue uratowała z Laboratorium. Wśród mieszkańców gospodarstwa znajdują się, między innymi, papugi, kury, kogut, psy, koty czy ślimaki afrykańskie. Niestety, funkcjonowanie żłobka zostało mocno zakłócone przez pandemię. Dodatkowo też rodzina Połońskich zdecydowała się na rozpoczęcie nowego dużego projektu, jakim jest otwarcie azylu dla zwierząt. W konsekwencji tych wydarzeń żłobek kończy swą działalność z dniem 31 października, a rodzina wraz ze zwierzętami wkrótce przeniesie się do sporego gospodarstwa znajdującego się 60 km od Warszawy, aby tam stworzyć wspomniany azyl dla zwierząt.

Państwo Połońscy od wielu już lat są niezwykle aktywni w walce o prawa zwierząt oraz nagłaśnianie przypadków łamania tych praw. Pani Katarzyna i Pan Paweł jeszcze w czasie, gdy mieszkali ze swymi dziećmi oraz ze świnką Lily na Kabatach, a później na Imielinie, organizowali w szkołach na Ursynowie spotkania dla dzieci i młodzieży połączone ze zbiórką żywności dla bezdomnych zwierząt ze schronisk. Podczas spotkań małżeństwo opowiadało, między innymi, o naturze świń, przybliżając zachwyconym dzieciom różne ciekawostki z życia tego gatunku zwierząt. W spotkaniach udział brała świnka Lily, a niewątpliwą atrakcją dla najmłodszych była możliwość zrobienia sobie grupowego zdjęcia ze zwierzęcą celebrytką. Państwo Płońscy byli też współorganizatorami oraz uczestnikami wspomnianego na wstępie artykułu wrześniowego „Marszu Wyzwolenia Zwierząt”. Wydarzenie to, jak powiedział mi Pan Paweł, będzie odbywało się cyklicznie – co roku. W najbliższym czasie rodzinę czeka przeprowadzka i sporo pracy związanej z właściwym przygotowaniem azylu na przyjęcie pierwszych gości. Trzymamy kciuki za sukces tego przedsięwzięcia i życzymy im sukcesów, które będą oznaczały ratunek przed cierpieniem czy śmiercią dla wielu zwierząt.

Wróć