Podczas swoich podróży po Dolnym Śląsku, latem 2025 r. trafiłem do miejscowości Lubiechowa. Położona jest ona kilkanaście kilometrów na północ od Jeleniej Góry, w malowniczej „krainie wygasłych wulkanów”. We wsi znajduje się ogromny pałac, zbudowany (najprawdopodobniej) na zrębach średniowiecznego zamku oraz XIII-wieczny kościół obronny, otoczony murem z basztą bramną. Wieś sprawia wrażenie, jakby żywcem przeniesiona była z XIX wieku. Piękne miejsce! Pałac zrewitalizowany w XXI wieku, pełni funkcję hotelowo-rekreacyjną. Można powiedzieć, że to typowa historia dolnośląskich zabytków. Niby tak, ale nie do końca. Ma bowiem bardzo ciekawy i nieoczekiwany fragment.
Otóż po upadku Powstania Listopadowego, po opuszczeniu kraju przez wiele tysięcy jego aktywnych uczestników, skazaniu na śmierć lub więzienie przywódców oraz zesłaniu na Syberię innych uczestników, a także konfiskaty ich majątków, w szczególnie niebezpiecznej sytuacji znalazł się ks. Adam Jerzy Czartoryski (1770-1761). W Rządzie Narodowym od 25 stycznia 1831 r. był jego prezesem, co car Mikołaj uznał za szczególnie ciężkie przestępstwo, za które Czartoryski skazany został na śmierć przez ścięcie toporem. Wyrok obejmował także karę dodatkową, którą była konfiskata nieruchomości w Królestwie, w tym głównej siedziby Czartoryskich w Puławach. Książę licząc się z takim obrotem spraw, w odpowiednim momencie opuścił Królestwo Polskie i przez Galicję dotarł na Zachód. Czartoryski najpierw emigrował do Anglii, a w 1833 r. osiadł w Paryżu. Księciu Adamowi udało się jednak spieniężyć jakąś część majątku (być może położoną w innych zaborach), a pieniądze postanowił zainwestować. W 1837 r. nabył dużą posiadłość z pałacem (Schloss Hohenliebenthal) na Dolnym Śląsku. Miejscowość ta obecnie nazywa się Lubiechowa i znajduje się w powiecie złotoryjskim, w gminie Świeżawa. Majątek w latach 1786-1837 był w posiadaniu Kaspara Conrada von Zedlitz. Później należał do Ludwiga Fridricha von Bülow, a następnie do Fridricha Alberta von Bülow, od którego (w 1837 r.) odkupił ją ks. Adam Jerzy Czartoryski. W tym miejscu nasuwa się uzasadnione pytanie, co było powodem zakupu posiadłości (z dużym pałacem) na Dolnym Śląsku, należącym wówczas do Prus? Książę mieszkał wówczas w Paryżu, czyli około 1200 kilometrów od swojej własności (ale w odległości ok. 200 km od Królestwa Polskiego).
W Lubiechowej Czartoryski przebywał tylko jeden raz (w 1839 r.). W 1841 r. sprzedał posiadłość za 133 tys. reńskich talarów (ok 3500kg srebra dobrej próby), za które w dwa lata później (1843 r.) zakupił Hotel Lambert w Paryżu.
Nabywcą Lubiechowej był Carl Gustaw Ernst von Küster, właściciel dominium „Łomnica”, położonego kilka kilometrów na południe od Jeleniej Góry. W Łomnicy, po II wojnie światowej, utworzono PGR, który doprowadził gospodarstwo do ruiny. Posiadłość została odkupiona (1991 r.) od gminy Mysłakowice przez potomków byłych właścicieli - von Küster. Symbolem i sprawcą odrodzenia Łomnicy jest Elisabeth von Küster, która stworzyła z tego miejsca obiekt wręcz niepowtarzalny, a przez to warty odwiedzenia.
Okazuje się, że po zmianach politycznych w Polsce na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w., po likwidacji cenzury i zwiększeniu dostępu do niemieckich archiwów oraz wolności podróżowania, na światło dzienne wychodzą najrozmaitsze fakty, które w czasach Polski Ludowej były nieznane, lub przemilczane. Uważam, że historia majątku księcia Adama Jerzego Czartoryskiego na Dolnym Śląsku, jest tego jednym z przykładów.
Lubiechową – nawet gdyby nie miała związków z naszą historią – warto odwiedzić. Jest to piękne i niezwykłe miejsce.