Tesz wziołem ódźał, Czeci ras s żendó.
Cusz, mószem pszyznać: wcionsz dórzo błenduf.
Komó znuf pszypadł laór Bórmiszcza?
Órsynuf gurom! Fetójmy miszcza!
Chciałbym pogratulować organizatorom przedsięwzięcia i wszystkim uczestnikom. Szczególnie cieszy masowy udział w imprezie młodego pokolenia (najmłodszy uczestnik miał 9 lat).
To wspaniale, że dbamy o piękno, czystość i poprawność ojczystego języka, że próbujemy walczyć z jego zachwaszczaniem, zubożeniem i obcymi naleciałościami, że zwracamy uwagę na przestrzeganie reguł gramatycznych i ortograficznych, zwłaszcza, że coraz częściej w mediach społecznościowych aż roi się od rażących błędów.
Mam jednak zastrzeżenie do samego tekstu tegorocznego dyktanda. To dobrze, że sprawdza ono znajomość ortografii i pisownię takich wyrazów jak hipochondryk, rozchełstany, wiódł, ochra czy khaki, przestrzeganie zasad pisowni łącznej czy rozłącznej w wyrazach tużpowojennej, nierzadko, na wpół, wte i wewte, zapis znajdujących się w powszechnym obiegu zapożyczeń w rodzaju vis-a-vis, nie mówiąc już o prawidłowym stosowaniu interpunkcji. Ale...
Czy uczeń szkoły podstawowej musi znać pisownię marek francuskich win? Sam miałem z tym problem, bo nie będąc koneserem wina, znam tylko ze słyszenia bordeaux (i to raczej z lekcji geografii i dlatego, że byłem we Francji nad Atlantykiem), a słów chablis i chianti po usłyszeniu nie zrozumiałem i nie mogłem zapisać poprawnie, nawet fonetycznie.
Budzi też moją wątpliwość przygotowanie jednolitego tekstu zarówno dla młodzików jak i ekspertów. Wystarczyło, żeby tekst dla najmłodszych był nieco krótszy, a dłuższy tekst, najeżony najtrudniejszymi słowami przeznaczony był tylko dla ekspertów.
A oto tekst Ursynowskiego Dyktanda 2025: „Profesor Hilary, zwolennik neobehawioryzmu i gallofil, amator win, w szczególności chablis, chianti i bordeaux, należał do tużpowojennej bohemy. Uczył świetnie historii i niezgorzej biologii w naszej szkole, która mieściła się vis-á-vis budynku-monstrum na ulicy Stanisława Dubois.
Profesor zwykle zakładał swój zrudziały i przydługi T-shirt, nierzadko tył na przód, niczym hipster, a w chłodne dni na rozchełstaną koszulę koloru ochry narzucał tweedową marynarkę koloru khaki. Krótko przystrzyżoną brodę á la Ernest Miller Hemingway niejeden raz szarpał histerycznie. Nieraz, opacznie zrozumiawszy nasze żarty, poirytowany chodził po klasie wte i wewte i znienacka zadawał podchwytliwe pytania, patrząc na nas na wpół litościwie:
- Czy ohary to ptaki leśno-parkowe? Czy zakładają gniazda wpośród krzewinek ożanki?
- Kto w bitwie pod Chocimiem wojska polsko-litewskie wiódł do triumfu?
- No, hultaje, huncwoty nieopierzone!
Harmider ścichał, nasze ciężko pracujące mózgi nie mogły doznać olśnienia. Czuliśmy się mało wartościowi i jacyś mało ważni. Prymus siedział ze zwarzoną miną hipochondryka.
- To był, zacząłem nieśmiało, wielki hetman koronny Jan Sobieski?
Profesor z zadowoleniem podkręcił wąsa niczym Herkules Poirot.
Wyniki tegorocznych zmagań
Kategoria „Open”
1. Emilia Chmiel – Mistrz Ortografii
2. Aleksandra Iskra – Wicemistrz Ortografii
3. Hubert Rauch – Wicemistrz Ortografii
Kategoria „Juniorzy’’
1. Stanisław Gugulski – Mistrz Ortografii
2. Julia Mysłek – Wicemistrz Ortografii
3. Julia Szczęsna – Wicemistrz Ortografii
Kategoria „Młodziki”
1. Kamila Buczkowska – Mistrz Ortografii
2. Amelia Masłowska – Wicemistrz Ortografii
3. Władysława Racewicz – Wicemistrz Ortografii
Kategoria „Ekspert”
1. Marek Szopa – Mistrz Ortografii
2. Agnieszka Buczkowska – Wicemistrz Ortografii
3. Michał Gniazdowski – Wicemistrz Ortografii.