Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wyrok skazujący Jolantę Batycką-Wąsik uchylony!

05-04-2023 21:18 | Autor: Tadeusz Porębski
W 2021 roku Sąd Okręgowy skazał Jolantę Batycką – Wąsik, wójt gminy Lesznowola, na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień i umarzanie podatków od nieruchomości. W minioną środę Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Jolanta Batycka-Wąsik została skazana w pierwszej instancji na karę 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym jej zawieszeniem na okres 3 lat. Sąd Okręgowy nałożył na nią także obowiązek naprawienia rzekomo wyrządzonej gminie szkody w wysokości 1,361 mln złotych. Przed Sądem Apelacyjnym stanęła także Elżbieta Obłuska, była skarbnik Lesznowoli, która w pierwszej instancji została skazana za niedopełnienie obowiązków służbowych na karę 14 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 2 lat oraz 20 tys. złotych grzywny. Od wyroku odwołały się obydwie nieprawomocnie skazane, jak również prokuratura, która domagała się dla wójt zaostrzenia kary do 2,5 roku pozbawienia wolności. Wyrok Sądu Apelacyjnego miał zostać ogłoszony już latem ubiegłego roku, ale w międzyczasie zmienił się prezes sądu. Sędzię Ewę Gregajtys przeniesiono z II Wydziału Karnego do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, rozwiązując tym samym dotychczasowy skład sędziowski orzekający w sprawie wójt Batyckiej-Wąsik i skarbnik Elżbiety Obłuskiej. Miejsce sędzi Gregajtys zajęła sędzia przewodnicząca Dorota Radlińska. Ogłoszenie środowego wyroku w nowym składzie sędziowskim poprzedziła wokanda w dniu 29 marca. Sąd wysłuchał wówczas mów obrońców, oskarżonych oraz prokuratora, uznając, że sprawa ma skomplikowany charakter.

Środowa wokanda w Sądzie Apelacyjnym trwała zaledwie kilkanaście minut. Sędzia Radlińska w krótkim uzasadnieniu podkreśliła, że w pierwszej instancji popełnione zostały poważne błędy, także proceduralne, dlatego konieczne było uchylenie wyroku i skierowanie sprawy wójt Jolanty Batyckiej-Wąsik oraz byłej skarbnik gminy Elżbiety Obłuskiej do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy. Orzeczenie jest prawomocne.

Przypomnijmy, że problemy Jolanty Batyckiej-Wąsik zaczęły się latem 2019 roku, kiedy agenci CBA najechali na jej dom i po przeprowadzeniu przeszukania tamże, jak również w jej gabinecie w urzędzie gminy, przewieźli podejrzaną do Prokuratury Okręgowej, gdzie postawiono jej kilka zarzutów i zatrzymano na policyjnym „dołku” przez 48 godzin. Prokuratura wnosiła o zastosowanie wobec wójt Lesznowoli aresztu tymczasowego, ale sądy dwóch instancji odrzuciły wniosek. Wójt Batycka-Wąsik oskarżyła CBA i prokuraturę o bezpodstawne aresztowanie i uzyskała korzystny dla siebie prawomocny wyrok oraz pieniężne zadośćuczynienie. Należy zaznaczyć, że sędzia Radlińska zadecydowała o włączeniu do akt sprawy w Sądzie Apelacyjnym obu korzystnych dla Batyckiej – Wąsik wyroków za bezpodstawne aresztowanie. Od początku obie oskarżone nie przyznawały się do winy i odpierały zarzuty, przedstawiając stosowne dokumenty urzędowe. Jednym z zarzutów wobec wójt Lesznowoli było rzekome niedopełnienie obowiązków przy przekazywaniu prywatnemu przedsiębiorcy w wieloletnią dzierżawę gminnej działki budowlanej, co zdaniem prokuratury miało spowodować kilkumilionową stratę w budżecie gminy.

W końcowej mowie przed Sądem Apelacyjnym wójt Batycka-Wąsik wywiodła, że nie może być mowy o niedopełnieniu przez nią obowiązków służbowych. Działka stała się przedmiotem dzierżawy na mocy stosownej uchwały Rady Gminy Lesznowola, którą wójt miała obowiązek wykonać. Przedwstępną umowę sporządzono w obecności notariusza, dodatkowo parafował ją prawnik gminy. Przedsiębiorca zapłacił z góry dzierżawę za 20 lat, ale zastrzegł w umowie, że w ciągu roku zostanie ona wpisana do Księgi Wieczystej. Bez wpisu nie zdołałby uzyskać kredytu na planowaną inwestycję. Gmina Lesznowola złożyła w sądzie w Piasecznie wnioski o dokonanie stosownego wpisu do KW, ale okazało się, że piaseczyńskie młyny sprawiedliwości mielą wyjątkowo wolno. Potrzeba było aż 3 lat, by wreszcie wpis do KW stał się faktem. Przedsiębiorca nie mógł tak długo czekać i powołując się na termin zawarty w umowie przedwstępnej, zażądał po roku zwrotu wpłaconej opłaty dzierżawnej wraz z odsetkami na około milion zł. Gmina nie miała wyjścia i musiała zapłacić. Prokuratura, zamiast opieszałego sądu w Piasecznie, obarczyła winą wójt Lesznowoli, oskarżając ją o niedopełnienie obowiązków, czego skutkiem miało być znaczne uszczuplenie budżetu gminy. Można powiedzieć, że kłania się tutaj staropolskie przysłowie „Kowal zawinił, Cygana powiesili”.

Obie oskarżone odpierały również zarzuty o rzekomo nieuprawnione umorzenie podatków kilku lesznowolskim firmom. Przedstawiając stosowne dokumenty starały się udowodnić, że miały prawo umarzać podatki, ponieważ jest to zgodna z prawem czynność uznaniowa, praktykowana przez każdego prezydenta miasta, burmistrza, czy wójta gminy. Przedstawione wyliczenia dowodzą, że umorzone podatki to zaledwie 2 promile całego budżetu gminy, który w tym roku wynosi 327 milionów zł. Jak na gminę o statusie wiejskim, tak wysoki budżet to ewenement w skali całego kraju. – Właściciele dużych firm w Lesznowoli borykali się z problemami, ponieważ ich hale traciły najemców, zaciągali więc kredyty – podnosiła w swojej mowie obrończej wójt Batycka-Wąsik. – Te wszystkie okoliczności były znane władzom Lesznowoli, dlatego gmina szła przedsiębiorcom na rękę. Gdyby nie te umorzenia, części tych firm nie byłoby już na rynku, a gmina Lesznowola straciłaby około 60 mln zł i tysiące miejsc pracy. Dzisiaj firmy te funkcjonują, są w dobrej kondycji, płacą podatki i dają miejsca pracy. Trudno odmówić słuszności takiemu rozumowaniu. Jolanta Batycka-Wąsik mocno podkreśliła, że jest wójtem bezpartyjnym, działa w interesie gminy i mieszkańców i przez 24 lata sprawowania funkcji wójta zdołała przekształcić gminę z rolniczej na nowoczesną dynamicznie się rozwijającą jednostkę samorządu terytorialnego. Lesznowola przyciągnęła do siebie aż 8800 firm, to kolejny ewenement jak idzie o gminę o statusie wiejskim.

Należy bardzo mocno podkreślić, że nawet Sąd Okręgowy, który w 2021 r. skazał wójt Batycką-Wąsik nieprawomocnym wyrokiem, zaznaczył w uzasadnieniu, że w jej sprawie nie może być mowy o działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. To była dziwna wokanda – sędzia wpierw skazał Batycką-Wasik, by potem wychwalać w 14-minutowym uzasadnieniu jej kryształową uczciwość, kreatywność i zaangażowanie. Skoro Sąd Okręgowy zaręcza o uczciwości oskarżonej, a druga instancja uchyla wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpatrzenia, trudno oprzeć się wrażeniu, iż w tej dziwnej sprawie z dziwnymi rozstrzygnięciami coś jest na rzeczy. Ale co? Wójt Batycka-Wąsik dosyć enigmatycznie zaznaczyła, że ataki na nią rozpoczęły się po roku 2011 r., kiedy zdołała przekonać ówczesnego wojewodę mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, by nieodpłatnie przekazał Lesznowoli na cele statutowe ponad 80 ha drogocennych gruntów w Mysiadle, po obu stronach ulicy Puławskiej, po dawnym gospodarstwie ogrodniczym. Po zawarciu porozumienia ze spadkobiercami byłych właścicieli gmina Lesznowola stała się pełnoprawnym właścicielem nieruchomości, której wartość szacuje się dzisiaj na ponad pół miliarda złotych. Czy rzeczywiście w tych drogocennych gruntach jest pogrzebany przysłowiowy pies – nie wiadomo. Ale jeśli jest w tym choć cząstka prawdy, zamach na Jolantę Batycką-Wąsik i jej stanowisko na razie zakończył się fiaskiem. Na kolejne prawomocne rozstrzygnięcie w tej zagmatwanej i pełnej niewiadomych sprawie zapewne trzeba będzie czekać jeszcze kilka lat.

Wróć