Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

WybierzMy Ursynów bez patodeweloperki

13-03-2024 21:32 | Autor: red.
Patodeweloperka to temat często przewijający się w dyskusji przed nadchodzącymi wyborami samorządowych. Czemu stała się takim problemem i jak z nią walczyć? Rozmawiamy o tym z Antonim Pomianowskim, radnym Dzielnicy Ursynów oraz Zofią Markowską, kandydatką do Rady Dzielnicy.

O co właściwie chodzi z tą patodeweloperką?

Antoni Pomianowski: W ostatnich latach ceny mieszkań wystrzeliły w górę, przez co deweloperzy stali się coraz bardziej agresywni. Efektem tego są liczne próby zabudowywania każdej wolnej przestrzeni, w tym parkingów i terenów zieleni. To także naginanie przepisów i budowanie czegoś, co teoretycznie jest hotelem, a w praktyce są to mikroapartamenty powstające w miejscach, gdzie w ogóle nie jest przewidziana zabudowa mieszkaniowa.

Czy ten problem dotyczy Ursynowa?

Antoni Pomianowski: Niestety tak. Przykładowo, przy ul. Pileckiego został wybudowany właśnie taki „aparthotel”. Z kolei przy Raabego 13A powstał budynek bez podziemnego garażu dla mieszkańców. To jest ciekawy przypadek, bo Urząd Dzielnicy odmówił wydania warunków zabudowy na taką inwestycję. Deweloper poszedł jednak do miejskiego Biura Architektury i zgodę dostał. To pokazuje, jak patologiczne jest działanie naszego samorządu – wszystko można obejść, a decyzje podejmują urzędnicy siedzący za biurkiem gdzieś w centrum, których w ogóle nie interesują lokalne realia.

Jak się zatem przed tym bronić?

Antoni Pomianowski: Podstawowym narzędziem obrony przed patodeweloperką są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Dobrze przygotowany plan skutecznie zabezpiecza zieleń czy parking przed kolejną zabudową, może też wymagać ograniczyć zabudowę np. do budynków czy lokali usługowych, dzięki czemu Ursynów nie zamieni się znów w sypialnię Warszawy. Niestety, wciąż spora część Ursynowa nie jest objęta planami, a prace nad nimi trwają latami. Poza tym aby plan nas dobrze chronił, to musi być plan z antydeweloperskimi zapisami. Niestety, z tym bywało w ostatnich latach różnie...

Co ma Pan na myśli?

Antoni Pomianowski: W tej kadencji przepchnięto kilka planów, których zapisy można uznać raczej za sprzyjające deweloperom, niż chroniące przed ich zakusami. Tak było w przypadku planu dla terenów SM „Na Skraju”, gdzie najpierw zostały odrzucone uwagi mieszkańców złożone podczas wyłożenia planu, a następnie rządząca koalicja odrzuciła zgłoszone przez mnie poprawki do planu, mimo protestu mieszkańców na sesji i setek podpisów złożonych online. Przyjęto plan, który pozwala na blok z kilkunastopiętrową dominantą w miejscu pawilonu Mokpolu przy Szolc-Rogozińskiego, a także na kolejne bloki wzdłuż ul. Płaskowickiej, między Cynamonową a KEN. Podobna sytuacja miała miejsce z planem dla os. Stokłosy – wtedy też moje poprawki (zgodne z wnioskami mieszkańców) zostały odrzucone przez rządzących. Dlatego zachęcam aby zestawiać deklaracje składane w kampanii wyborczej z faktycznymi czynami, bo nie zawsze są one spójne.

Pani także za uznaje patodeweloperkę za duży problem Ursynowa. Czy zetknęła się z nią Pani w swoim sąsiedztwie?

Zofia Markowska: Tak, to przykład Raabego 2 i możliwej kolejnej zabudowy w środku osiedla, w miejscu obecnego pawilonu handlowego, w przegęszczonej wielotysięcznej enklawie mieszkaniowo-szkolno-sportowo-handlowej, z jedyną maleńką, niewydolną drogą wewnętrzną. Spowodowałaby to dewastację enklawy, drastyczne obniżenie jakości życia i bezpieczeństwa wielu tysięcy mieszkańców i uczniów oraz degradację miejsc zamieszkania, w tym pogłębienie obecnego stanu architektonicznych "klaustrofobicznych studni". To też brak możliwości dojazdu do enklawy oraz zanieczyszczenie i hałas z kolejnego zwiększenia ruchu drogowego – obecnie to około tysiąc samochodów dziennie! Działka Raabego 2 – po masowych protestach społecznych w maju 2022 r., wg obietnic ursynowskiego ratusza, ma być chroniona przed jakąkolwiek zabudową zwiększającą gabaryty i przeznaczenie obecnego pawilonu handlowego. Plan miejscowy jest jednak wciąż w trakcie tworzenia.

Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować do Rady Dzielnicy?

Zofia Markowska: Od wielu lat działam społecznie na rzecz mieszkańców Ursynowa. Wierzę, że dobro mieszkańców musi zwyciężyć. Zdecydowałam się kandydować właśnie przez patodeweloperkę przy Raabego 2, która grozi mojej enklawie. Mam też doświadczenie w kwestii regulacji gruntów. Będę starała się kontynuować wszelkie pozytywne działania dla Mieszkańców Ursynowa i pomagać w rozwiązywaniu problemów.

Czemu wybrała Pani akurat Koalicję Mieszkańców Projekt Ursynów IMU?

Zofia Markowska: Jest to jedyny całkowicie niepartyjny komitet mieszkańców Ursynowa, tzw. "lokalsi" działający dla Mieszkańców, którzy znają ich problemy i aktywnie pomagają od wielu lat.

To co chciałaby Pani zmienić w dotychczasowym funkcjonowaniu władz dzielnicy?

Zofia Markowska: Demokratyczne, urzędowe respektowanie woli Mieszkańców i obronę ich interesów. Zahamowanie patodeweloperki oraz poprawę funkcjonowania wydziałów urzędu dzielnicy.

Czy wcześniej działała Pani w sprawach Ursynowa?

Zofia Markowska: Tak, działam od wielu lat. Jako przewodnicząca Komisji ds. Prawnej Regulacji Gruntów w jednej z dużych spółdzielni mieszkaniowych dokonałam prawnej regulacji gruntów aż pięciu enklaw tej spółdzielni. Od 2 lat aktywnie walczę o zakaz kolejnej patodeweloperki na Raabego 2. Aktywnie walczę o bezpieczeństwo mieszkańców, w tym uczniów - w 2023-2024 byłam inicjatorką zgłoszenia największej szkoły w Warszawie, SP 340m do programu ZDM "Droga na szóstkę" zapewniającego bezpieczeństwo drogowe. Doprowadziłam też do zainstalowania wielu latarni na Ursynowie oraz aktywnie występowałam w sprawie instalacji filtrów nad POW

Fot. Andrzej Kałuszko

Wróć