W pewnym mieście, w domu schadzek,
Powołano nowe władze.
W trosce o nas, tylko dla nas!
Nastąpiła dobra zmiana.
Dom, stwierdzono, był w ruinie,
Lecz od czego pan inżynier?
Knuł, spiskował, kombinował,
Aż co chciał, zrealizował.
A że był upartym typem,
Skompletował sam ekipę.
Rzekł: Konieczna w tym burdelu
Jest wymiana personelu.
Zrobię tak jak przyrzekałem!
Osiągnięcia były małe.
Za mych rządów, obiecuję,
Będą znacznie większe…
Niech nikogo to nie dziwi.
Wszyscy mają być szczęśliwi.
Kto się skuma z naszą kliką
Przyjemności ma za friko.
Ci co teraz lgną do tortu,
Muszą być lepszego sortu.
Stąd największe fory dzisiaj.
Ma pan Zbyszek, panna Krysia,
Dwie Beatki, Mariusz, Jacek…
Mogę liczyć na współpracę.
Widać lubią takie panie:
Zosie, Hanie, Idy, Manie…
Postulaty za to nasze,
Będzie w życie wcielał Staszek,
Rodem jeszcze z PRL-u,
Więc przydatny do burdelu.
Zmierzy się z eksperymentem,
Bo przed laty był klientem,
Dobrze wie od tamtej pory,
Skąd najlepsze czerpać wzory,
Znów firanki i zasłony
Będą kolor mieć czerwony,
A jak będzie zawierucha,
To się nagra i podsłucha.
Ani mru, mru! Ma być spokój!
Nie cofniemy się ni kroku!
Zwyciężymy! Górą nasi!
Ktoś jest przeciw? Ktoś grymasi?
Proszę państwa! To już koniec.
Racja jest po naszej stronie.
Klient pan! To on wybiera!
Zgodnie z prawem. Sutenera.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)
Teraz także na facebooku.