Czemu pracownicy hipermarketów mają mieć wolną niedzielę? Odpowiedź na to pytanie, zdaniem autorów ustawy, daje... Biblia. Poniżej stosowny cytat przytoczony przez posłów: „W rytmie tygodnia wyznaczającym upływ czasu, niedziela przypomina bowiem dzień zmartwychwstania Chrystusa. Jest Paschą tygodnia, podczas której świętujemy zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią, dopełnienie w Nim dzieła pierwszego stworzenia i początek »nowego stworzenia« (por. 2 Kor 5,17). Jest dniem, w którym z uwielbieniem i wdzięcznością wspominamy pierwszy dzień istnienia świata, a zarazem zapowiedzią „dnia ostatniego", oczekiwanego z żywą nadzieją, w którym Chrystus przyjdzie w chwale (por. Dz 1,11; 1 Tes 4, 1317) i Bóg »uczyni wszystko nowe«".
Jeszcze ciekawsze jest to, że zdaniem posłów PiS i związkowców Solidarności w ustawie w ogóle nie chodzi o to, aby w niedziele pracownicy hipermarketów i galerii handlowych odpoczywali. Autorzy ustawy ubolewają, że niedziela jest często traktowana jako dzień odpoczynku, a nie służby Bogu. „Od uczniów Chrystusa oczekuje się jednak, by nie mylili świętowania niedzieli, które powinno być prawdziwym uświęceniem dnia Pańskiego, z »zakończeniem tygodnia«, rozumianym zasadniczo jako czas odpoczynku i rozrywki. Wymaga to także głębszego zrozumienia niedzieli, aby nawet w trudnych okolicznościach można ją było przeżywać w postawie pełnego posłuszeństwa Duchowi Świętemu” – czytamy w uzasadnieniu ustawy, którą poparła zdecydowana większość posłów.
Jeśli jednak pracując w niedzielę, obrażamy Chrystusa, to konsekwentnie konserwatywny rząd powinien dążyć do możliwie pełnego zakazu pracy w tym dniu. Tymczasem w tej samej ustawie czytamy, że dzięki nowym rozwiązaniom liczba osób pracujących w niedziele wcale nie spadnie. „Obaw nie powinien budzić także spadek zatrudnienia w sektorze handlu. Ze względu na możliwość handlu w niedziele przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą przewiduje się stworzenie dodatkowych miejsc pracy w formie samozatrudnienia”. A zatem samozatrudnieni nie mają służyć Bogu, tylko pracować od rana do wieczora! Ich najwyraźniej Biblia nie dotyczy. W praktyce okazuje się, że zgodnie z ustawą, otwarte są prawie wszystkie sklepy poza hipermarketami i galeriami handlowymi. Z perspektywy konsumentów ustawa jest niekorzystna, bo najniższe ceny i największy asortyment towarów mają właśnie duże placówki handlowe. Ustawa jest również szkodliwa dla pracowników, bo zgodnie z raportami Państwowej Inspekcji Pracy prawa pracownicze są znacznie częściej łamane w małych sklepach niż w hipermarketach. W tych drugich są też wyższe pensje i znacznie bardziej rozpowszechnione umowy etatowe. Posłom PiS i związkowcom z Solidarności to jednak nie przeszkadza.
Autorzy ustawy przyznają też, że dzięki niej może wzrosnąć zatrudnienie w innych branżach niż handel.
„Przewiduje się, że ograniczenie handlu w niedziele spowoduje przeniesienie ciężaru opodatkowania na usługi, tj. gastronomię, rozrywkę itp. – w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem społecznym na tego typu usługi świadczone w niedziele” – czytamy w projekcie „Solidarności" i PiS-u. Kasjerki z hipermarketów mają więc w niedzielę służyć Bogu, ale pracownicy restauracji czy kawiarni obsługiwać klientów. Warto też pamiętać, że zatrudnienie w gastronomii czy w rozrywce jest bardzo uśmieciowione, a zarobki są często niższe niż w hipermarketach.
Dla Jarosława Kaczyńskiego i Piotra Dudy taki kształt przepisów to wciąż było za mało, więc rządzący udowodnili, że ustawa może być jeszcze gorsza. W nowelizacji ustawy przeforsowanej przez egzotyczną koalicję PiS i Lewicy czytamy, że „przedsiębiorca, o którym mowa w ust. 1 pkt 27, może korzystać z nieodpłatnej pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy, ojczyma, rodzeństwa, wnuków, dziadków”. Innymi słowy, przedsiębiorca prowadzący sklep osiedlowy może dowolnie eksploatować członków swojej rodziny, nie płacąc im wynagrodzenia. Rodzina więc nie tylko nie będzie oddawać się w niedzielę Bogu, ale przeznaczy święty dzień na nieodpłatną pracę!
Okazuje się, że ustawa o handlu w niedziele nie tylko jest niespójna i niekorzystna dla pracowników i konsumentów, ale też ośmiesza polski Sejm. Dlatego wnioskujemy o natychmiastowe wyrzucenie jej do kosza oraz zastąpienie innymi regulacjami, zgodnymi z Konstytucją, interesami pracowników i konsumentów oraz zdrowym rozsądkiem. Naszym zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłoby wpisanie do Kodeksu pracy 2,5 razy wyższych wynagrodzeń za każdą pracę w niedziele, tak w handlu, jak i w gastronomii, rozrywce czy transporcie.
Fot. wikipedia