Słyszymy z doniesień medialnych, że gdzieś daleko od nas panika wywołana wśród tłumu spowodowała śmierć wielu ludzi. Przyjechali z różnych krajów, szukali wrażeń, zabawy i rozrywki zamiast tego znaleźli coś zgoła innego. W innym miejscu na świecie ginie grupa ludzi, którzy żądni mocnych wrażeń i wspaniałych widoków z mostu zginęli w wyniku katastrofy spadając z ogromnej wysokości w wyniku zawalenia się konstrukcji. Co sądzić o takich przykładach. Jakich zasad przestrzegać aby do podobnych tragedii nie dochodziło. Niestety, dochodzi do nich każdego dnia w różnych okolicznościach i w różnej skali. Czasem to pojedynczy ludzie ginący na skutek drogowych wypadków i kolizji, czasem to ofiary innych zdarzeń, jak choćby (częste ostatnio w sezonie jesieni i zimy) zatrucia tlenkiem węgla. To bezsensowna śmierć, która dotyka całe rodziny. Prawdziwa tragedia, której można było uniknąć, co sprawia, że jest tym bardziej smutne wydarzenie.
Wojna tocząca się na Ukrainie niesie ze sobą tragiczne skutki dla całego narodu oraz tragedie milionów poszczególnych istnień ludzkich narażonych na najgorsze niemal codziennie. Atakowani są zwykli ludzie, których jedyną winą (w oczach agresora) jest fakt, że chcą żyć w wolnym kraju. A to poważna „zbrodnia” nie mieszcząca się w kodeksie moralnym władców Kremla owładniętych imperialistyczną ideą podporządkowania sobie wszystkich sąsiadów. Zwłaszcza gdy wydają się słabsi i podatni na atak. Na szczęście napotykają na skuteczny opór zarówno ze strony zaatakowanego kraju, jak też znacznej części społeczności międzynarodowej.
W historii ludzkości rozmaite ekstremizmy i wynaturzone ideologie pochłonęły miliony ofiar. Pamięć po niektórych zginęła gdzieś w bezimiennych grobach. Pamięć o innych wydobywa się z mroków niebytu dzięki poświęceniu historyków badaczy naukowych. Tu i ówdzie przetrwały dane o zbrodniach dokonywanych przez zbrodnicze systemy totalitarne na przeciwnikach politycznych, na zwyczajnych ludziach, którzy dla stojących na szczytach władzy widzieli w nich zagrożenie dla siebie.
Odwiedzając cmentarze, oddając się szerszej refleksji, warto pomyśleć też o rzeszach ludzkich istnień, którym odmówiono prawa do życia na planecie Ziemia w imię paranoicznych wizji rozmaitych doktrynerów.
Uroczystość Wszystkich Świętych (łac. Sollemnitas Omnium Sanctorum), obchodzona corocznie w dniu 1 listopada, jest uroczystością wszystkich chrześcijan, którzy osiągnęli stan zbawienia. Jest silnie zakorzeniona w tradycji chrześcijaństwa, ale też w tradycji i kulturze polskiej. W różnych wyznaniach znaleźć można jego odpowiedniki. Wywodzi się ze starożytności, następnie umocowana została w średniowieczu i w wiekach późniejszych. Przetrwały one do dziś w różnych formach na całym świecie. W naszej tradycji dzień Wszystkich Świętych zwany też świętem zmarłych albo dniem zmarłych połączony jest z obchodzeniem Dnia Zadusznego. Ich wpływ i oddziaływanie społeczne znaleźć można nie tylko w naszych zachowaniach współczesnych, ale też w kulturze i sztuce, czego dobrym przykładem jest twórczość naszych największych romantyków. Nawiązanie do nich znaleźć można np. w Dziadach Adama Mickiewicza.
Współczesny świat staje się w coraz większym stopniu globalną wioską. Doświadczamy tego na każdym kroku. Nasze stare obrzędy i tradycje zostają wypierane przez inne napływające z innych kultur.
A oto przykład. Późnym wieczorem słyszę dzwonek do drzwi. Za drzwiami słychać jakieś poruszenie. Kiedy otwieram moim oczom ukazują się niewielkie postaci odziane w czarne kapelusze, równie czarna cała reszta wymyślnej garderoby. Mali przebierańcy okazali się dziewczynkami w wieku około 10-12 lat. Zapewne to uczennice początkowych klas szkolnych. Ich wymalowane buzie zdradzały niemały poziom ekscytacji. Z wygłoszonych formułek dowiedziałem się, że chodzi o słodycze, cukierki lub coś w tym rodzaju, bo jak nie… psikus! No cóż oddałem wszystkie prozdrowotne cukierki kupione niedawno w aptece i przypominając o myciu ząbków po ich zjedzeniu, pożegnałem wesołą gromadkę.
Halloween! O tempora! O mores! No cóż takie czasy.