W szczególności o tej porze roku nikt z nas nie powinien zostać obojętny na los osób w kryzysie bezdomności. Straż miejska apeluje, abyśmy natychmiast zgłaszali informacje o osobach zagrożonych wychłodzeniem czy potrzebujących pomocy na numer alarmowy 986. Dzięki temu można zapobiec wielu niepotrzebnym tragediom. Po naszym telefonie funkcjonariusze straży miejskiej docierają do osoby bezdomnej i sprawdzają w jakim jest stanie. Jeśli zachodzi taka konieczność udzielana jest pomoc medyczna, a w uzasadnionych sytuacjach wzywane jest pogotowie ratunkowe. Strażnicy miejscy pomagają też w dotarciu do łaźni, ogrzewalni lub noclegowni.
W Warszawie od 2015 roku straż miejska zimą prowadzi wraz z Caritas Polska akcję „Trochę ciepła dla bezdomnego”. 22 listopada ruszyła ósma już edycja tej akcji, która potrwa do końca lutego. Przez cały ten czas patrole straży miejskiej wraz z pracownikami i wolontariuszami Caritas dwa razy w tygodniu odwiedzają miejsca, w których nocują bezdomni celem dostarczenia im gorących posiłków, konserw, termosów, koców, odzieży zimowej, leków oraz podstawowych środków higieny osobistej. Akcja adresowana jest do bezdomnych spędzających ten ciężki dla nich czas w roku poza schroniskami i noclegowniami. Podczas poprzedniej edycji akcji „Trochę ciepła dla bezdomnego” Caritas wraz z patrolami straży miejskiej przekazała osobom bezdomnym na terenie Warszawy ponad 3 tysiące litrów pożywnej zupy z pieczywem, 600 par ciepłych skarpet, 400 toreb z upominkami świątecznymi, 200 koców, 35 zimowych kurtek i 30 par butów.
O tym, czym jest bezdomność, jak jej zapobiegać oraz jak mądrze pomagać osobom w kryzysie bezdomności rozmawiamy z Januszem Sukiennikiem z Caritas Polska, koordynatorem akcji „Trochę ciepła dla bezdomnego”.
KATARZYNA NOWIŃSKA: Jakie są szacunki co do liczby osób bezdomnych w Warszawie i w Polsce?
JANUSZ SUKIENNIK: Szacuje się, że dziś w Polsce żyje około 35 tysięcy osób bezdomnych, a w samej Warszawie 2 do 3 tysięcy.
Takie szacunki przeprowadzane są co dwa lata. Uwzględniają one zarówno osoby przebywające w schroniskach dla bezdomnych, jak również te, które mieszkają poza schroniskami, czyli przeważnie na terenie różnych ogródków działkowych czy w pustostanach. Jednak należy pamiętać, że są to tylko szacunki. Trudno jest precyzyjnie określić ilość osób bezdomnych, gdyż jest to grupa ciągle się przemieszczająca i tym samym zmieniająca swe miejsca pobytu. Jest wśród nich również trochę samotników, którzy nie mieszkają w grupie i nie udaje się do nich dotrzeć.
Jakie są najczęstsze przyczyny bezdomności?
Na pierwszym miejscu wskazałbym powody osobiste, takie jak rozpad rodziny, różne ciężkie przeżycia, czy błędne decyzje życiowe. W obu przypadkach dochodzi do utraty stabilności duchowej człowieka. Często jest to też, oczywiście, ciężka sytuacja materialna, powodująca niemożność opłacenia mieszkania. Do takiej sytuacji może doprowadzić chociażby duży wzrost zadłużenia kredytowego czy pożyczkowego. Czasem bezdomność jest formą ucieczki od życia społecznego w konsekwencji utraty umiejętności czy chęci wywiązywania się z różnych życiowych obowiązków, jak chociażby praca. Bywa też, że powodem bezdomności jest utrata zdrowia psychicznego.
Caritas Polska poza akcją „Trochę ciepła dla bezdomnego” prowadzi też program „Damy Radę”, którego celem jest, między innymi, zapobieganie bezdomności i wykluczeniu społecznemu. Kim są uczestnicy tego programu i jak wygląda praca z nimi?
Programem objęci są młodzi ludzie zagrożeni wykluczeniem społecznym, czyli, przede wszystkim, przebywający w poprawczakach i w więzieniach lub po przebytej już karze utraty wolności oraz młodzi dotknięci uzależnieniami. Powiedziałbym, że „Damy Radę” jest programem motywacyjno-inspiracyjnym. Naszym celem jest pobudzenie młodych ludzi do odkrycia w sobie różnych „cennych zasobów”, dostrzeżenia możliwości prowadzenia szczęśliwego życia bez nałogów, czy bez wkraczania na drogę przestępczości i przemocy. Uczestnicy programu poza wsparciem duchowym otrzymują pomoc materialną i pomoc w znalezieniu pracy. Warunkiem udziału w programie jest zobowiązanie do podjęcia pracy zawodowej i/lub kontynuacji przerwanej nauki oraz do trwałego wyjścia z nałogu. Program oparty jest na pracy z grupą. Poza rozmowami i terapiami, staramy się też organizować dla młodych ludzi wiele różnych aktywności, typu wspólne wypady rowerowe, wyjścia do kina czy pracę wolontariacką. Wśród byłych uczestników programu mamy kilku studentów oraz osoby, które już ukończyły studia. Program prowadzony jest od 2013 roku, czyli powstał jeszcze przed rozpoczęciem akcji „Trochę ciepła dla bezdomnego”.
Skąd wziął się pomysł na akcję „Trochę ciepła dla bezdomnego”?
Z obserwacji noclegowni dla bezdomnych, schronisk, łaźni oraz innych miejsc, w których najczęściej można spotkać te osoby oraz z licznych rozmów ze Strażą Miejską na temat możliwości niesienia przez Caritas pomocy ludziom w kryzysie bezdomności.
Jak reagują bezdomni, gdy w miejscu, gdzie nocują, zjawiają się obcy ludzie, którzy chcą im pomóc? Czy trudno jest nawiązać pierwszy kontakt?
Na początku bywa różnie, ponieważ człowiek pogrążony w kryzysie bezdomności zwykle jest zamknięty, nieufny i zawstydzony. W tej grupie są różne osoby i staramy się działać dyskretnie, szanując ich postawy, nie zawsze dla nas zrozumiałe. Po jakimś czasie sytuacja się zwykle zmienia, czasem nawet radykalnie i wielu bezdomnych czeka na przyjazd patrolu, a raczej na drugiego człowieka, który potrafi przywieźć nie tylko ciepły posiłek, ale też trochę ludzkiego ciepła…
Z czego najczęściej się cieszą, jeśli w ogóle jest coś takiego, przy okazji Waszych odwiedzin? Mówiłeś mi kiedyś, że nie jest to wcale jedzenie, bo większość z tych osób potrafi zorganizować sobie posiłek, wielu korzysta z różnych jadłodajni dla ubogich i bezdomnych, w tym oczywiście z jadłodajni prowadzonych przez Caritas.
W ramach akcji zakupujemy w zweryfikowanych przypadkach ciepłe buty, swetry i kurtki dla konkretnych bezdomnych. Dla tych osób jest to powód do dużej radości, bo w warunkach, w których przebywają jest mokro, zimno i wilgotno. Pamiętam, jak starsza, bezdomna kobieta rozpłakała się, kiedy przekazaliśmy jej nowy, ciepły sweter. Powiedziała, że pierwszy raz w życiu otrzymała coś nowego…
Czy w ramach akcji udzielana jest również pomoc medyczna?
Tak, prawie od samego początku współpracują z nami „Lekarze nadziei”. Pomagają nam medycy wszystkich specjalizacji. Osoby bezdomne najczęściej są w bardzo złej kondycji zdrowotnej, a wielu z nich wymaga natychmiastowej pomocy medycznej ze względu na różne rany, odmrożenia, zęby wymagające usunięcia czy bardzo zaawansowaną cukrzycę.
Stereotypowe myślenie o bezdomnych prowadzi wielu z nas do mylnych osądów na temat tych ludzi, a przecież ich życie nie zawsze wygląda tak samo. Podobno są wśród nich ludzie, którzy pracują, są i tacy, którzy wcale nie są samotni, a żyją bez dachu nad głową razem z innym członkiem swej rodziny?
Tak, to prawda. Mylą się ci, którzy myślą, że bezdomność to wolny wybór wolnego człowieka. Najczęściej decyzja następuje pod presją okoliczności, lęku, eksmisji, błędnych decyzji życiowych, rozpadu rodziny, kryzysu zdrowotnego lub innych przyczyn, także chęci ucieczki od problemów, jakie narosły. Wśród bezdomnych zdarzają się pary, a nie tak dawno taka właśnie para zawarła ślub, na którym świadkiem był jeden ze strażników miejskich, który do nich przyjeżdżał z pomocą Caritas.
Czy jest jakiś bezdomny, który w szczególny sposób utkwił w Twej pamięci? Którego historia najbardziej Cię poruszyła?
Chyba pan Kazio, bo tak go nazywamy, który mieszka w opuszczonej altance na działkach. Do niedawno towarzyszyła mu żona, która niestety, niedawno zmarła. Został sam, otoczony książkami, samotny ale pogodny, niepijący. Zawsze wita przyjeżdżający patrol jak starych znajomych. W najbliższym czasie prawdopodobnie wyprowadzi się do upragnionego mieszkanka socjalnego.
Bardzo Ci dziękuję za interesującą rozmowę.