Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Ten cmentarz to wyjątkowe miejsce...

01-11-2023 21:20 | Autor: Piotr Celej
Cmentarz wilanowski to jedna z najpiękniej położonych warszawskich nekropolii, uroku dodaje jej neogotycka kaplica. Jaka historia kryje się za cmentarzem?

Wilanów już w XIII wieku był siedzibą parafii zarządzanej przez benedyktynów. W wieku XIV powstał pierwszy drewniany kościół pw. św. Leonarda, a następnie w wieku XVI – kościół drewniany, późnogotycki, z wolno stojącą dzwonnicą. Wokół kościoła, zgodnie ze zwyczajem średniowiecznym, założono cmentarz grzebalny – zlikwidowany później ze względu na przepełnienie. Wówczas konieczne było założenie nowej nekropolii – postanowiono umieścić ją tuż przy zakończeniu Alei Wilanowskiej, nieopodal pałacu.

Okrągły cmentarz – jak patena ofiarna

Cmentarz ukształtowany został na podobieństwo „pateny ofiarnej” – miał pierwotnie kształt kolisty, którego ślady da się zauważyć dzisiaj na mapach Google. Środek okręgu wyznaczał… kolejny okrąg – kaplica neogotycka, zbudowana w 1823 roku przez Aleksandrę z X. Lubomirskich Stanisławową Potocką. Mauzoleum Potockich wzniósł w latach 1823 – 1826, w modnym wówczas stylu neogotyckim, Chrystian Piotr Aigner. Wokół mauzoleum – kaplicy, w jego bezpośrednim sąsiedztwie, miejsce wiecznego spoczynku znaleźli wilanowscy oficjaliści i ich rodziny. Pierwotnie bowiem pierwszy pierścień cmentarny przy kaplicy należał do polskiej arystokracji. Cmentarz jest otoczony charakterystycznym ogrodzeniem, które częściowo udało się uratować i istnieje do dziś. Charakterystyczna jest również brama cmentarna będąca również świadkiem dawnej historii.

Wojenne historie cmentarza

Cmentarz w Wilanowie ma niezwykłą historię związaną z II wojną światową. To właśnie tu spoczęły zwłoki żołnierzy II Batalionu Obrońców Warszawy, którzy 17 września 1939 roku odbijali z rąk Niemców Wilanów i Piaseczno. Podczas tej walki zginęło – według relacji Zofii Dobrzańskiej – 74 polskich żołnierzy. Ciała poległych pozbierano z Pól Wilanowskich, z Sadyby, Siekierek, Zawad, Powsinka i wozami konnymi przewieziono na cmentarz. 49 osób zidentyfikowano, a 25 żołnierzy nie rozpoznano. Polegli składani byli do mogił wysłanych słomą, gdyż nie było dostępnych trumien. Proboszczem w Wilanowie był wtedy ks. Jan Krawczyk, który w 1943 r. został aresztowany, a następnie zamordowany przez Niemców – rozstrzelany w Palmirach.

Druga historia to Akcja Wilanów. Sama idea akcji była wymierzona w mieszkających w Kępie Latoszkowej niemieckich osadników, którzy współpracowali z niemieckim okupantem, szpiegowali i donosili na Polaków, a także przyczynili się do aresztowania żołnierzy AK z pułku Garłuch i zamordowania żołnierzy Baszty wiosną 1943 roku. Prowadząc działania przygotowawcze, stwierdzono, że to właśnie Niemcy z Kępy Latoszkowej nadają się do działań odwetowych. Wszyscy uczestnicy akcji przybyli 26 IX 1943 oddzielnie do Wilanowa tramwajem. Okrężną drogą dotarli o godzinie 20:00 na zbiórkę na cmentarz, gdzie stacjonował dowódca akcji. Należało również zaatakować garnizon w Pałacu Wilanowskim, celem osłony akcji. To właśnie z tego powodu punktem zbornym ustalono cmentarz w Wilanowie.

Sam bilans akcji należy uznać za umiarkowanie pozytywny. Udało się osłonić atak Oddziału Specjalnego w Kępie Latoszkowej, zabito około dwunastu Niemców oraz zdobyto: pistolet maszynowy, sześć karabinów, cztery granaty, sześć hełmów, dwa magazynki oraz bagnet. W wyniku przeprowadzonej akcji odwetowej zlikwidowano kilkunastu najbardziej niebezpiecznych folksdojczów. Straty polskie w tej akcji wyniosły pięciu zabitych i siedmiu rannych. Chociaż ze współczesnego punktu widzenia mordowanie cywili jest niemoralne, to należy pamiętać, iż wcześniej ci sami cywile dokonali zbrodni na uciekających polskich żołnierzach. Dowództwo było chyba jednak niezbyt zadowolone z przebiegu akcji, a głównie z braku elementu zaskoczenia. Było to związane m. in. ze słabym rozpoznaniem. W drodze z cmentarza do koszar niemieckich lotników zostali oświetleni przez reflektory kolejki wąskotorowej, a w rejonie bramy pałacowej ostrzelani przez niemieckich lotników, idących z przeciwnej strony.

W 1944 roku natomiast pogrzebano 186 poległych i pomordowanych powstańców Warszawy oraz zastrzelonych przez Niemców w pobliskich miejscowościach i przywiezionych do Wilanowa, a także poległych lub rozstrzelanych oficerów i żołnierzy Armii Krajowej. Później miejsce stało się kwaterą powstańczą. W 1998 roku został postawiony pomnik – obelisk następującej treści: „ POLEGŁYM ZA OJCZYZNĘ W BOHATERSKICH ZMAGANIACH Z NAJEŹDŹCĄ HITLEROWSKIM W ROKU 1939 ORAZ POWSTAŃCOM WARSZAWSKIM W ROKU 1944”.

W Kwaterze są pochowani powstańcy z Baonu „Zośka”, ze Zgrupowania żołnierzy „Oaza”, „Baszta”, „Granat”, z Kompanii „Gustaw”, „Krawiec”, „Legun”, a następnie harcerze z 36 p.p.Legii Akademickiej AK, żołnierze Dywizjonu „Jeleń”, wielu odznaczonych „Virtuti-Militari” pod Dunkierką oraz rozstrzelani w parku wilanowskim i na Sadybie. Pamiętać należy, że w kwaterze są pogrzebane harcerki i łączniczki biorące udział w Powstaniu Warszawskim. Po lewej stronie alejki prowadzącej w stronę kaplicy – hitlerowcy pogrzebali 13 żołnierzy niemieckich, których ciała w 1943 r. przewieziono do Berlina. W okresie początkowego PRL-u potajemnie pogrzebanych zostało kilku oficerów AK.

Oprócz powstańców swoje miejsce spoczynku na cmentarzu wilanowskim znaleźli znani ludzie kultury, polityki i nauki. To m. in. Czarny Roman (Jan Wiesław Polkowski), Roman Wilhelmi, Jerzy Szmajdziński, Jan Wejchert i Ireneusz Sekuła.

Wróć