Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Teatralna mapa Warszawy na czerwiec

11-06-2025 20:38 | Autor: Katarzyna Nowińska
W dniach 13 (godzin 19), 14 (godzin 19) oraz 15 (godzina 17:30) w Teatrze Dramatycznym na małej scenie będzie można zobaczyć spektakl „Wczoraj byłaś na zielono” w reżyserii Anny Augustynowicz. Jest to teatralna adaptacja najnowszej, autobiograficznej książki Elizy Kąckiej „Wczoraj byłaś zła na zielono”, która podbiła rynek wydawniczy w 2024 roku.

Książka jest swoistym studium niezwykłej relacji matki z jej autystyczną córką. Mamy możliwość obserwować rozwój tej relacji od momentu, gdy kobieta jest w ciąży. Słyszymy o jej obawach związanych z byciem matką, ale i o radości i ekscytacji. Bohaterka mierzy się nie tylko z zupełnie odmiennym światem swej córki - światem w spektrum autyzmu, ale również z niezrozumieniem społecznym i presją, jaką społeczeństwo nakłada na rodziców autystycznych dzieci. Matka próbując zgłębić świat swego dziecka i uchwycić jego wyjątkowe „ja”, lepiej poznaje samą siebie i odkrywa także swą odmienność. Na uwagę zasługuje bardzo ciekawa scenografia, która jest dziełem Marka Brauna. Przysłaniające scenę przezroczyste przepierzenie z jednej strony stawia widza w pozycji podglądacza, z drugiej – sprawia, że obrazy nakładają się na siebie. Mamy również lustra weneckie, przed którymi grają aktorzy – Anna Moskal, Marianna Linde, Karol Wróblewski i Mirosław Guzowski.

12 i 13 czerwca na godzinę 19 Teatr Współczesny zaprasza na cieszący się nieustająco dużym zainteresowaniem widzów spektakl „Laborantka” na podstawie tekstu brytyjskiej pisarki Elli Road i w reżyserii Anny Gryszkówny. Tytułowa Bea jest laborantką żyjącą i pracującą w bliżej nieokreślonej przyszłości w Anglii. Medycyna za czasów jej życia jest już tak zaawansowana, że można z krwi wyczytać nie tylko aktualny, ale i zapisany w genach przyszły stan zdrowia oraz prognozy dotyczące zgonu. Wyniki oceniane są w 10-stopniowej skali ratingowej. Badania nie są niby dobrowolne, ale zaczyna się rodzić nacisk społeczny na ich wykonywanie. Obserwujemy jak wyniki te zaczynają wpływać na kariery ludzi, decydować o ich miejscu w społeczeństwie i szansach na znalezienie atrakcyjnego partnera życiowego. Sytuacja tych z dołu skali pogarsza się coraz bardziej. Bea zakochuje się w Aronie. Obserwujemy rozkwit ich uczucia i różne fazy ich związku – łatwiejsze i trudniejsze. Bea marzy o macierzyństwie, ale Aronowi nie śpieszno do posiadania potomstwa, mimo że oboje posiadają wysoki raiting. Spektakl stawia ważne pytanie o cenę jaką płacimy jako społeczeństwo oraz jako indywidualne jednostki ludzkie za postęp technologiczny, na ile postęp odziera nas z naszego człowieczeństwa. Na scenie oraz w krótkich projekcjach filmowych wyświetlanych na ekranie zobaczymy czwórkę aktorów – Monikę Pikułę, Elżbietę Zajko, Leaona Charewicz oraz Filipa Kowalczyka.

W Teatrze Rampa w dniach 20, 21 i 22 czerwca o godzinie 19 wystawiana będzie „Witkacja. Wodewil na krawędzi” w reżyserii Cezarego Studniaka. Sztuka, która niedawno miała swą premierę na deskach tegoż teatru. Jest to drugi obok „Złego” Leopolda Tyrmanda spektakli muzycznych przygotowanych na jubileusz 50-lecia Teatru Rampa. Oglądając Witkację przeniesiemy się w czasie i przestrzeni do międzywojennej Warszawy, cieszącej się życiem i wolnością, bawiącej się kabaretami i wodewilami, co brutalnie przerywane zostaje przez wybuch II wojny światowej. Zagłębimy się w świat wielkiego artysty i skandalisty, pisarza i malarza - Stanisława Ignacego Witkiewicza, który próbuje uciec z ogarniętej wojenną gorączką stolicy. Towarzyszymy artyście przez dwa ostatnie tygodnie jego życia (Witkacy 18 września popełnił samobójstwo). Przez scenę przewijają się kobiety - bezimienne modelki i klientki, które nie tylko malował, Czesia, dwie Jadzie, Zula, dwie Marie – wśród nich Pawlikowska-Jasnorzewska, z którą łączyła go wyjątkowa relacja. Spektakl jest hołdem złożonym nie tylko wielkiemu twórcy, ale również niezwykłym kobietom jego życia oraz ludziom tamtej epoki, którzy przeczuwając nadejście wielkiej tragedii, lekarstwa na swe lęki usilnie poszukiwali w sztuce. Ogromnymi atutami spektaklu jest muzyka na żywo w wykonaniu Macieja Burzyńskiego, na zmianę z Bartkiem Pająkiem (perkusja) oraz Grzegorza Rdzaka (pianino). Na scenie zobaczymy zespół artystów reprezentujących eksperymentujący i autorski teatr muzyczny.

Ci z Państwa, którzy chcieliby w czerwcu zobaczyć któryś z dramatów autorstwa Witkacego powinni wybrać się do Teatru Polonia, gdzie w dniach 12, 13, 20, 21 i 22 o godzinie 19 wystawiana będzie sztuka „Matka” w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego. Premiera „Matki” na deskach Polonii miała miejsce zaledwie kilka dni temu, bo 6 czerwca. Jak to w dramatach Witkacego bywa, wszystko jest wyolbrzymione i zdeformowane, a tekst pełen jest sarkastycznego humoru. Ten napisany w 1924 roku dramat opowiada historię toksycznej i skomplikowanej relacji pomiędzy Janiną Węgorzewską a jej synem Leonem. Janina, podstarzała wdowa-arystokratka, utrzymuje syna, który trwoni jej pieniądze nie pracując i poświęcając czas na filozoficzne rozważania i tworzenie własnego manifestu ideologicznego. Matka pracuje fizycznie, wykonując robótki ręczne, co prowadzi ją do upadku zdrowotnego i psychicznego – popada w ślepotę, alkoholizm i uzależnienie od narkotyków. Leon zaś zyskuje pozycję społeczną i finansową dzięki niemoralnym środkom. Dramat kończy się śmiercią Janiny podczas narkotycznego spotkania, a syn, obojętny na jej zgon, zostaje poddany samosądowi przez robotników, co symbolizuje jego porażkę zarówno na tle rodzinnym, jak i politycznym. Mimo że od czasu powstania tej sztuki minęło 100 lat ukazany w niej upadek człowieczeństwa, postępująca dehumanizacja w nowoczesnym świecie pełnym pokus oraz destrukcja relacje rodzinnych i wartości pozostają tematami na wskroś aktualnymi.

Adaptacja tekstu do spektaklu w Polonii odbiega nieco od oryginału - jest jeden, zamiast dwóch aktów, nie ma niektórych postaci (np. dyrektora teatru Cielęciewicza), inne jest też zakończenie. Krystyna Janda jako Matka i Tomasz Tyndyk jako Syn (Leon) tworzą na scenie duet doskonały. Janda gra w tej sztuce naprawdę brawurowo ukazując widzom rozpacz i pogłębiające się uczucie beznadziei tytułowej matki. Pozostali aktorzy również dobrze wypadają w swoich rolach, a na scenie poza Krystyną Jandą i Tomaszem Tyndykiem zobaczymy Katarzynę Gniewkowską, Małgorzatę Rożniatowską, Agnieszkę Skrzypczak, Jarosława Boberka oraz Bartosza Wagę.

Wróć