Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Szkoła Wawelberga i Rotwanda, warszawiaków, których się nie docenia

26-07-2017 21:30 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Największą „polską”, a więc sfinansowaną ze środków społecznych inwestycją edukacyjną w Warszawie w XIX w. był zespół gmachów szkoły Wawelberga i Rotwanda przy ul. Mokotowskiej 2/4. Budowę kompleksu rozpoczęto w czerwcu 1896, a zakończono w październiku 1897 r. Budynki wzniesiono na działce przy ul. Mokotowskiej 2-4, wg projektu Jana Hinza. Budynki były dwupiętrowe i połączone łącznikami komunikacyjnymi.

Na podstawie rzutu budynków można szacować, że łączna powierzchnia trzech kondygnacji (całego kompleksu) mogła wynosić ok. 7 tysięcy metrów kwadratowych. Na temat budynków Bolesław Prus napisał m. in.: „Oprócz sal wykładowych, biblioteki, muzeum, mieszkań dla administracji itp., znajdują się tam: sala rysunkowa, kreślarnia, audytoria fizyczne i chemiczne z odpowiednimi pracowniami, a nadto warsztaty: stolarski, ślusarski, kuźnia, odlewnia, sala maszyn itp.” .

Budynki spłonęły 8 sierpnia 1944 roku. Po wojnie na zachowanych murach magistralnych gmachu głównego oraz pawilonu północnego wybudowano obiekty w niewielkim stopniu nawiązujące do dawnych. Na jednym  z budynków znajduje się pamiątkowa tablica przypominająca tradycję szkoły Wawelberga  i Rotwanda.

W tym miejscu należy przypomnieć, że w okresie od Powstania Styczniowego do 1898 r. w Królestwie Polskim nie było wyższej uczelni technicznej, a średnie szkoły tego typu należały do wyjątków. Uruchomienie więc szkoły technicznej, formalnie średniej, ale o poziomie niewiele niższym niż na politechnikach, było wielkim sukcesem społeczeństwa polskiego, a konkretnie dwóch finansistów: Hipolita Wawelberga (1843-1901) i Stanisława Rotwanda (1839-1916). Hipolit Wawelberg był od 1864 r. współwłaścicielem Domu Bankowego „H. Wawelberg” (założonego w 1847 r. przez jego ojca Henryka) w Warszawie i (od 1869) w Petersburgu, który w latach 90. XIX w. stał się jedną z największych w Polsce prywatnych instytucji finansowych. Budynek petersburskiej filii banku  istnieje do dnia dzisiejszego przy Newskim Prospekcie (7/9). Zbudowany został w latach 1911–1912 według projektu polskiego architekta Mariana Peretiatkowicza (1872–1916) na zlecenie ówczesnego dyrektora rodzinnego imperium finansowego Michała Wawelberga (1880 – po 1939), syna Hipolita. Przez wiele dziesięcioleci w budynku tym miały siedzibę biura „Areofłotu”. 

Wymienieni bankierzy po śmierci w 1891 r. Henryka Wawelberga – ojca Hipolita i teścia Stanisława – postanowili uczcić jego pamięć fundacją na cele społeczne w wysokości 100 tys. rubli. Kwotę tę zdeponowali w banku i zaczęli poszukiwać celu godnego ich fundacji. Wówczas Stefan Kossuth przedstawił im memoriał, w którym dowodził, iż jedną  z najpilniejszych społecznych potrzeb jest uruchomienie w Warszawie średniej szkoły technicznej. Przygotowania trwały około trzech lat i w 1895 r. szkoła taka została uruchomiona w istniejącym do dzisiaj szkolnym budynku przy ul. Pankiewicza. Obiekt jednak nie odpowiadał aspiracjom ofiarodawców, toteż  prawie równolegle przystąpiono do wznoszenia kompleksu szkolnego przy Mokotowskiej. Jak podaje Bolesław Prus, w latach 1895 – 1907 ofiarodawcy na utrzymanie szkoły wyłożyli nie 100 tys., ale 460 tys. rubli. W tym miejscu warto sobie uświadomić, że roczna pensja wykwalifikowanego robotnika w wysokości 300 rubli budziła powszechną zazdrość. Przy ówczesnym parytecie 1 rb. = 0.7742 grama złota, fundatorzy wydali na szkołę równowartość 356 kilogramów tego kruszcu. Trzeba też podkreślić, iż fundacja Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda była kontynuowana przez synów Hipolita: Michała i Wacława, córkę Jadwigę oraz dzieci Stanisława Rotwanda: Andrzeja, Felicję, Zofię i Leonię.

Pierwszym dyrektorem szkoły był profesor Instytutu Górniczego w Petersburgu – Maurycy Mitte (1845-1900).  Nauka odbywała się po rosyjsku.  Wykładano tam (wg B. Prusa): matematykę z rachunkiem różniczkowym i całkowym; rysunek z geometrią wykreślną; mechanikę, fizykę, chemię, elektrotechnikę budownictwo i budowę maszyn; ślusarstwo, kowalstwo, stolarstwo; technologię chemiczną, technologię drewna i metali, cukrownictwo, młynarstwo, przędzalnictwo, tkactwo, ogrzewanie i przewietrzanie, buchalterię i korespondencję handlową, geografię ekonomiczną, ekonomię polityczną, prawoznawstwo oraz higienę i bezpieczeństwo pracy. W okresie wakacyjnym uczniowie odbywali praktyki w zakładach przemysłowych.  28 listopada 1903 r. szkoła uzyskała zawodowe uprawnienia państwowe (odebrane 15 stycznia 1906 r.). Profesor Józef Miąso – omawiając ówczesne szkolnictwo warszawskie – o szkole Wawelberga napisał: „jedynie formalnie zaliczana była do szkół średnich.  W swojej istocie po roku 1906 przekształciła się ona w wyższą uczelnię techniczną, do której garnęły się liczne rzesze młodzieży bojkotującej politechnikę warszawską. (…) Ponieważ szkoła Wawelberga oficjalnie zaliczana była do średnich szkół technicznych, wielu jej absolwentów udawało się do zagranicznych politechnik, zwłaszcza francuskich   i belgijskich, w których w ciągu jednego roku dodatkowych studiów uzyskiwali dyplomy inżynierów”.

W 1895 r. szkoła miała 83 uczniów, a w 1907 już 461. Ciekawostką jest jednak to, że na 1431 uczniów przyjętych do szkoły w latach 1895-1907 ukończyło ją zaledwie 218, czyli 19 procent. Świadczy to niewątpliwie o wymaganiach stawianych uczniom, ale nie tylko. Bolesław Prus na poparcie przytoczył wypowiedź jednego z wykładowców: „Jest wtem wiele winy naszego narodowego safandulstwa i braku wytrwałości. Wielu chłopcom nie chce się pracować systematycznie i równomiernie przez lat cztery, pięć … Ale są i tacy, którzy by chcieli, a nie mogą. Nieraz konieczność wymaga, ażeby chłopiec chwytał bodajby najmniejszą okazyę do Zarobku”.

W latach 1895-1915  placówka przy Mokotowskiej nazywana była Średnią Szkołą Mechaniczno-Techniczną M. Mittego; w latach 1915-1919 – Szkołą Mechaniczno-Techniczną H.Wawelberga i S.Rotwanda.  W 1919 r. fundatorzy przekazali szkołę państwu polskiemu i od tej pory  do 1929 r. była to: Państwowa Szkołą Budowy Maszyn  i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda. W następnym dziesięcioleciu (1929-1939) szkoła nosiła nazwę: Państwowa Wyższa Szkoła Budowy Maszyn  i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda, co pociągnęło za sobą wymóg matury od kandydatów na studia. W okresie niemieckiej okupacji uczelnia została podzielona na dwie części i  zdegradowana do poziomu dwuletniej średniej szkoły technicznej. Były to; Państwowa Szkoła Budowy Maszyn oraz Państwowa Szkoła Elektryczna. Po drugiej wojnie światowej w latach 1945-1951 była to: Szkoła Inżynierska im. H. Wawelberga i S Rotwanda. W 1947 r. wszystkim absolwentom „Wawelberga” przyznano tytuł inżyniera.

W 1930 r.,  w związku z wielką popularnością  szkoły, przy ówczesnej ul. św. Andrzeja Boboli 14 (obecnie – ul. Narbutta 86), wzniesiono nowy gmach dla uczelni.  Projektantem gmachu był najprawdopodobniej Aleksander Raniecki lub Teofil Wiśniewski. Wymieniany jest także Zygmunt Tarasin. Zajęcia – głównie warsztatowe – zaczęły się w nowym budynku w 1934 roku.

W 1951 r. Szkołę Inżynierską im. H. Wawelberga i S Rotwanda połączono z Politechniką Warszawską, która na bazie budynku Wawelberga prze Narbutta 86, sąsiadującego z nim budynku przedwojennego Liceum Lotniczo-Samochodowego (Narbutta 82) oraz kilku nowych gmachów po przeciwnej stronie tej ulicy – utworzyła swój „południowy kampus”.

Fundacja Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda w zakresie szkolnictwa technicznego jest tylko częścią wkładu  Wawelbergów i Rotwandów na rzecz naszego miasta. Warto więc przynajmniej wspomnieć  o dwóch osiedlach na Woli (przy Górczewskiej i przy ul. Ludwiki), koloniach dla dzieci w Ciechocinku (150 rocznie – Towarzystwo Kolonii Letnich), stypendiach dla studentów UW, znacznych dotacjach na rzecz Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej oraz Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, a także na budowę pomnika Mickiewicza, jak również pierwszą popularną edycję jego dzieł oraz „Trylogii” Sienkiewicza.  Łożyli też m. in. na utrzymanie Biblioteki Publicznej przy Koszykowej.  Stanisław Rotwand  w 1906 r. wybrany został do rosyjskiej Rady Państwa, w której reprezentował m. in.  gospodarcze interesy Królestwa Polskiego. Jestem przekonany, że warto pamiętać o tych wspaniałych Polakach, którzy wnieśli niezwykle cenny wkład w rozwój naszej edukacji technicznej.

Wróć