Nowy Rok zaczął się od wydarzeń,
Przy których inne to mały pikuś.
Wszystko przebija Sylwester Marzeń,
Bal w Zakopanem. Wrażeń bez liku.
Ekspert obiecał, że będzie jazda!
Są w telewizji tacy eksperci!
Gwoździem programu miała być gwiazda,
Lecz Mel C rzekła: Arrivederci!
Gość znał angielski, a że był cwany
(Ciągle się uczy tak jak Prezydent),
Zaprosił zespół Black Eyed Peas zwany,
I stąd wyniknął mały incydent.
Negocjowano, milion wydano.
Nie przewidziano co się wydarzy.
- Mają PiS w nazwie! - przekonywano.
- Będą się ludziom dobrze kojarzyć!
Gdy zechcą słuchać czegoś na bis,
Zaczną skandować: Peas! Brawo Peas!
My te okrzyki wykorzystamy,
Przed wyborami robiąc programy!
Chytry plan! Zgoda! Przyznać to muszę,
Że geniusz z niego! Pomysł niegłupi.
Są w telewizji tacy geniusze!
Co tam nadadzą, ciemny lud kupi!
Tymczasem pudło! Klops! Zaskoczenie!
Zespół opaski przywdział tęczowe,
A po koncercie lider na scenie
Głosił poglądy antyrządowe.
Wybuchła z tego wielka afera.
Komuś z pewnością już ścięto głowę.
Marylka w cieniu, martwi się teraz,
Że o niej fani nie wspomną słowem.
Zenek zapomniał języka w gębie,
Podczas playbacku ust nie otworzył,
A na twitterze znane jastrzębie,
Już do pisania hejtów są skorzy.
Janusze prawi i sprawiedliwi,
Wołają: Granda! Wstyd! Hańba! Skandal!
Wynaturzenia w rządowej TV?
Toż to lewacka jest propaganda!
Prezes w szpitalu omal nie skonał,
Z wrażenia znowu od rzeczy gada.
Krycha jak zwykle jest oburzona,
Nie tylko Jagger ma się spowiadać.
A zespół? Górą! Jak głosi fama,
Dziś chodzi w glorii. Trafił do celu!
To się nazywa dobra reklama!
Wystarczy tylko pożar w burdelu.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)