Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

SKOK STULECIA

30-03-2016 22:05 | Autor: Wojciech Dąbrowski
.

Ten rok przejdzie do historii. Przewidziałem!

Sensacyjna wieść obiegła całą prasę.

To oszustwo było niemal doskonałe.

To największy perfekcyjny skok na kasę.

 

Wiele było już przekrętów i napadów,

Rozbójników, co współziomków wykiwali,

Ale nigdy nie znikali tak bez śladu,

Czyniąc rozbój w biały dzień i w takiej skali.

 

Sprawca wszystkim się przedstawiał jako Duda,

Działał sprytnie, nosił białe rękawiczki.

Zwykły oszust, lecz przyznacie, skok się udał,

Jeszcze takiej nie zagarnął nikt pożyczki.

 

Plan miał prosty. akcja była majstersztykiem,

Posługiwał się fałszywym dokumentem,

Lecz nie mylcie go, broń Boże, z politykiem!

Ten okazał się poznańskim konwojentem.

 

Przez pół roku wciąż deptano mu po piętach,

Choć się zmienił, trochę przytył, zgolił brodę,

W końcu wpadł, zdemaskowano konwojenta,

Tylko forsa gdzieś przepadła. Kamień w wodę.

 

Osiem baniek znikło w lipcu z bankomatu,

Gdy wiózł kasę furgonetką do Swarzędza,

Lecz ostatnio nikt nie wraca do tematu,

Bo Polakom większy skok sen z oczu spędza.

 

Krzysztof W. to krawiec z Łodzi. Mała płotka.

Osiem baniek. Tylko tyle umiał skroić.

W polityce więcej takich można spotkać,

Skok za skokiem. Od przekrętów aż się roi.

 

Stąd pytanie co mi tłucze się po głowie:

Jak konwojent mógł tak łatwo zdobyć łupy?

W końcu wyszło szydło z worka, z kim był w zmowie!

To sam Prezes mózgiem był przestępczej grupy.

 

Dość sensacji! Swą opowieść zaraz skończę,

Bo oszustwo ma zazwyczaj krótkie nogi.

Prezes znikł, lecz już wysłano listy gończe.

Brak nadziei, że zawróci ze złej drogi.

 

© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)

Także na facebooku.

Wróć