Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Rząd polski słusznie robi perskie oko...

13-07-2022 20:54 | Autor: Tadeusz Porębski
Całkiem niedawno polski siatkarz Michał Kubiak, charyzmatyczny kapitan naszej mistrzowskiej drużyny, który został na szczęście wyłączony ze składu kadry narodowej przez obecnego selekcjonera, skonfliktował się był na boisku z jednym z graczy reprezentacji Iranu i ogłosił wszem i wobec, że Irańczycy „to fatalni, złośliwi, chamscy ludzie i dla niego ten naród jest skreślony”. Dla mnie tego typu wypowiedź świadczy o tym, że to Kubiak jest fatalnym, złośliwym i chamskim gościem, który bez powodu obraził nację istniejącą od końca II tysiąclecia p.n.e. Przodkowie Kubiaka na terenie dzisiejszej Słowiańszczyzny żyli wówczas w jaskiniach.

Nieustanna nagonka medialna na Iran, krytyka polityczna oraz oskarżenia o wspieranie terroryzmu czynią z dawnej Persji miejsce wrogie dla turystów. Okazuje się jednak, że obraz kreowany przez polityków i media ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, o czym można przekonać się, odwiedzając kolebkę jednej z najstarszych kultur świata. To media i zachodni politycy wykreowali Iran jako kraj pełen muzułmańskich ekstremistów, niemyślących o niczym innym, jak tylko o likwidacji Izraela oraz wojnie jądrowej z USA. Wpływowe media są w większości w rękach żydowskich, podobnie jak wielkie instytucje finansowe, więc wzięty pod obcasy Iran nie ma szans na zaprezentowanie w 100 procentach gospodarczego potencjału oraz walorów turystycznych i kulturowych.

Niewiedza i nieuzasadniony strach powodują, że niewielu turystów odwiedza ten piękny kraj rozciągający się od Morza Kaspijskiego do Zatoki Perskiej. Był tam mój dobry kolega i wrócił zachwycony. Wspaniałe zabytki (Muzeum Kaligrafii Rezy Abbassi, Muzeum Ceramiki, Muzeum Dywanów, Muzeum Archeologiczne, jedyna w swoim rodzaju kolekcja klejnotów koronacyjnych Iranu, a szczególnie Muzeum Sztuki Współczesnej z najbogatszym zbiorami zachodniej sztuki poza Europą i USA, czy pałace ogrodowe Czterdzieści Kolumn i Osiem Rajów) to jedno, a życie towarzyskie i rozrywka, to drugie. Iran nie jest krajem, do którego przyjeżdża się na nocne balangi i pijaństwo. Nie znaczy to jednak, że panuje tam nuda i kompletna posucha. Amatorzy „marychy” znajdą nie gorsze pole do popisu niż w Holandii, bowiem hodowla konopi indyjskich na własny użytek nie jest w Iranie karana. „Zioło” opatrzone podobizną Boba Marley`a można kupić w… sklepach z pamiątkami. Natomiast z twardymi narkotykami lepiej nie mieć w tym kraju do czynienia, bo produkcja i ich sprzedaż są zagrożone karą śmierci. Uważam takie rozwiązanie za mądre i przemyślane. Kolega mówi, że ograniczenia narzucone przez szariat nie miały dla niego jako turysty specjalnego znaczenia, a pędzona w domach „księżycówka” ma wyborny posmak.

W używanym w Iranie języku farsi nazwa Polski to Lahestan. Nazwanie zaś Irańczyka Arabem świadczyłoby o braku elementarnej wiedzy w kwestiach historycznych i społecznych. Jedynym elementem łączącym Arabów i Persów jest islam, choć wyznają oni odmienne jego odłamy. Życie w Iranie toczy się stosunkowo wartko i wedle zasady, że kiedy obywatelowi zakazuje się czegoś systemowo, skutek jest odwrotny. Irańczycy bawią się na piknikach i „domówkach”, ale są miasta, jak na przykład Sziraz w południowym Iranie u podnóża gór Zagros, gdzie do późnych godzin nocnych tętni życie, a z barów i bistro dochodzi zachodnia muzyka. Goście nie różnią się ubiorem i zachowaniem od Europejczyków, może tylko wykazują ciut większą wstrzemięźliwość. Bogata progenitura miejscowych nababów świeci w oczy złotymi zegarkami i łańcuchami na szyjach, a wiele kobiet nie nosi hidżabu, czyli chusty zakrywającej włosy. Pewien znany podróżnik napisał: „Nie myślcie, proszę, że zwiedzanie Iranu to balansowanie na krawędzi ryzyka. Mieszkańcy tego cudownego kraju zasługują na to, by ich odwiedzić i docenić piękno Persji bez nieuzasadnionych uprzedzeń. Prawda medialna bowiem bardzo często nawet nie ociera się o prawdę prawdziwą”.

Jestem od dawna fanem Iranu, m. in. kibicuję siatkarskiej drużynie tego kraju (o ile nie rywalizuje z naszą drużyną narodową). Jestem także fanem Kuby, ponieważ oba kraje cierpią z powodu amerykańskich sankcji, jednak dzielnie to znoszą. Byłem na Kubie, w Iranie jeszcze nie, ale właśnie tam planuję ostatnią podróż mojego życia. I guzik mnie interesuje, że na Kubie jest komunizm, a w Iranie szariat.

Chodzi o społeczeństwo i kraj – niewyobrażalne piękno „Perły Karaibów”, tajemniczy, nieskalany zachodnią cywilizacją Orient oraz wspaniałych, gościnnych Kubańczyków i Persów. Niestety, ostatnio gruchnęła w mediach wiadomość jakoby Iran miał przekazać Rosji kilkaset sztuk rodzimych dronów bojowych i już pod koniec lipca rozpocząć szkolenie sił rosyjskich w zakresie ich obsługi. W komunikacie irańskiej agencji prasowej IRNA nie ma jednak na ten temat żadnych doniesień. Prawda to, czy kolejna brudna zagrywka sterowanych z Izraela mainstreamowych mediów, by uniemożliwić rysujące się zbliżenie pomiędzy Iranem a Zachodem? Jeśli okaże się to prawdą, to z dnia na dzień przestanę być fanem Iranu. Polityka polityką, ale popieranie w jakiejkolwiek formie agresora z Kremla musi rodzić dzisiaj powszechny sprzeciw i gniew. Potwierdzono natomiast oficjalną wizytę kremlowskiego watażki w Teheranie. Wizyta ma służyć "zacieśnieniu współpracy gospodarczej" pomiędzy Rosją i Iranem. W spotkaniu weźmie także udział turecki przywódca Recep Erdogan. Jeśli faktycznie dojdzie do zbliżenia Iranu z Rosją, przywódcy zachodnioeuropejscy będą musieli przełknąć gorzką pigułkę, ponieważ chodząc na pasku Waszyngtonu i Tel Awiwu oraz popierając sankcje gospodarcze, sami wpychają Persów w ręce Putina.

Dlatego niezmiernie ucieszyłem się, kiedy pierwszy raz od prawie 8 lat członek polskiego rządu udał się do Teheranu, by dopilnować każdej okazji na dywersyfikację dostaw ropy do Polski. Mam nadzieję, że minister Zbigniew Rau nie wystraszy się medialnej histerii wywołanej przez zachodnie media sensacyjnymi doniesieniami o planowanym spotkaniu prezydenta Iranu Ebrahima Ra`isi`ego z Putinem. Czas najwyższy, byśmy zaczęli wreszcie dbać o własny interes. Republika Islamska ma więcej zasobów ropy naftowej niż Irak, Rosja czy USA. Natomiast gazu ziemnego – najwięcej na świecie. Gdyby zdjęto embargo, Iran zalałby ropą i gazem całą Europę, powodując znaczny spadek cen tego surowca, a tego wyglądają coraz bardziej umęczeni galopującą inflacją i recesją mieszkańcy Starego Kontynentu. Ale nie Arabowie i Izrael. Dawna Persja postrzegana jest przez Izrael jako śmiertelny wróg, a w połowie XX wieku na 31 banków inwestycyjnych aż 78 proc. należało do żydowskich rodzin. Nie inaczej jest dzisiaj. Bankierzy zaś to najsilniejsza grupa nacisku. Wpływają na stosunki międzyludzkie, wojny, rewolucje oraz kierunki rozwoju, zmonopolizowali przepływ światowych kapitałów i stoją za wieloma konfliktami między państwami, by potem rozliczać kontrybucje. Żydowska dominacja w światowych finansach jest tak duża, że Iran został całkowicie wycięty z rynku finansowego. Zamrożono wielomiliardowe irańskie aktywa, więc pozbawiony do nich dostępu kraj zmuszony jest do skupowania walut i złota po wysokich cenach.

Biały Dom musi liczyć się z silnym i wpływowym żydowskim lobby działającym w Senacie i Kongresie, ponieważ pozycja Demokratów i samego Bidena jest bardzo krucha. Wspiera ich bowiem minimalna większość, którą można stracić po wyborach do Kongresu w listopadzie 2022 r. Dlatego dla Amerykanów Izrael jest ważniejszy niż tanie paliwo dla Europy. W zamian za zniesienie sankcji Teheran obiecał ograniczenie programu wzbogacania uranu i gromadzenia zapasów materiałów jądrowych, co dla wielu krajów UE – w tym Polski – stało się pretekstem do podjęcia prób mających na celu ocieplenie stosunków z Teheranem i lobbing na rzecz zniesienia sankcji. Reakcja mainstreamowych mediów jest natychmiastowa – Iran ma dostarczyć Rosji bojowe drony, co wyklucza go jako partnera do jakichkolwiek rozmów z Zachodem. Ciekawe co teraz? Czy utrzymując sankcje i nadal izolując Iran na arenie międzynarodowej, Zachód na dobre wepchnie Persów w łapy Putina? „Ustaliliśmy, że jak tylko dojdzie do szczęśliwej konkluzji negocjacji dotyczących porozumienia nuklearnego z Wiednia, podejmiemy szeroko zakrojoną współpracę gospodarczą z Iranem” – poinformował minister Zbigniew Rau. Oby się udało.

Wróć