Zwłaszcza młodsi pakują co się da i wraz z rodziną i czworonogami wyruszają w Polskę aby w wybranym miejscu zażywać wypoczynku. Dawniej jeżdżono „do wód”, czyli kurortów oferujących rozmaite rodzaje terapii związanej z wodą. Dziś to nie tylko wody ale też inne ciekawe miejscówki – jak mówi młodzież. Dużą popularnością cieszą się góry, w tym niezmiennie stolica Tatr - Zakopane. Tradycje majówkowe są w narodzie wciąż żywe.
Po każdym, nawet najbardziej udanym wypoczynku trzeba kiedyś wrócić do codzienności. Warszawiacy wracali stojąc w korkach do rozkopanej stolicy, a mieszkańcy innych miejscowości do swoich siedlisk.
W okresie przedwojennym niezwykle popularne wśród mieszkańców Warszawy były wyjazdy na łono natury. Maj był miesiącem, kiedy masowo wyjeżdżano na pikniki. Wiązało się to z przygotowaniem koszyka z wiktuałami i można było ruszać w drogę. Jednym z popularnych miejsc był Lasek Bielański, do którego część warszawiaków mogła dotrzeć promem. Popularne były majówki z tańcami. Zwykle, przygrywały kapele uliczne, ale wraz z rozwojem techniki używano też patefonów i innych urządzeń.
Zabawy, jedzenie na świeżym powietrzu to uroki, dla których rozrywka ta cieszyła się dużym wzięciem. Przez niektórych uznawana była jednak za plebejską. Wspomnienie dawnych majówek odnajdziemy w tekście piosenki śpiewanej przez Jaremę Stępowskiego:
„Słoneczny żar się z nieba leje
Warszawa cała już od rana pustoszeje
Do ciężkich pięt się asfalt lepi
I nawet lodziarz nie ma siły cię zaczepić…”
Wprawdzie żar już nam nie doskwiera ale maj wciąż przed nami. Trochę zimno, jednak możemy po powrocie z wyjazdów cieszyć się tym, co mamy np. wiosenną przyrodą. Kwiaty, krzewy i śpiewające ptaki pozwolą nam przetrwać do kolejnych wyjazdów.