Wojciech Dąbrowski: W styczniu mija właśnie 10 lat odkąd kierujesz Domem Kultury na Stokłosach. Gratuluję jubileuszu. Cały czas obserwuję twoją działalność i muszę przyznać, że podziwiam twoją wytrwałość, skuteczność i determinację.
Witold Pizło: Dziękuję i bardzo się cieszę, że efekty mojej pracy są widoczne i doceniane. A z Domem Kultury związany już jestem od 17 lat, bo znalazłem się tu na praktyce w 2008 roku jeszcze jako student. Wtedy kierował nim przez 12 lat (2002-2014) nieodżałowany, niestety już nieżyjący, Szczepan Nowak. To on mnie zaraził swoją pasją i zaangażowaniem.
Życzę ci tego z całego serca, zwłaszcza, że stabilizacja zawsze sprzyja twórczej kontynuacji i dobrym efektom pracy. Jest także dowodem dobrej współpracy i właściwej atmosfery panującej w zespole.
Masz rację. Działamy razem od wielu lat i wszyscy mogą pochwalić się niemałym dorobkiem. Od 25 lat działa Teatr Wolandyjski, Galeria plastyczna U, dyskusyjny Klub Książki. Teatr prowadzi Piotr Kulczycki, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiej Unii Teatrów Niezależnych. Współpracuje ze mną Agnieszka Turlewicz-Miodowska, artysta plastyk, absolwentka warszawskiej ASP, która prowadzi od 2008 roku pracownię plastyczną według autorskiego programu. Została ostatnio wybrana przez Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej jedną z dwóch najlepszych w Warszawie instruktorów plastycznych. Magdalena Kott, mgr sztuki, absolwentka Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach prowadzi Teatr Muzyczny, Studio Edukacji Muzycznej i warsztaty instrumentalne, organizuje koncerty i muzyczne prezentacje. Mamy nawet Szkołę Szabli Japońskiej z japońskim certyfikatem.
A co byś zaliczył do swoich największych sukcesów?
Moje sukcesy to sukcesy moich współpracowników. Najważniejsze, że nasza działalność stale się rozwija, że ludzie chętnie przychodzą i chcą aktywnie uczestniczyć w zajęciach i naszych imprezach. Organizujemy Tygodnie Seniora, Kalejdoskop Teatralny. Współpracujemy z 234 Warszawską Drużyną Harcerzy, organizując harcerskie pikniki. Udało się także przeprowadzić remont elewacji, wymienić instalacje, zakupić nowy sprzęt, zwiększyć bezpieczeństwo poprzez założenie monitoringu.
Podjąłeś się niełatwego zadania, ale efekty są imponujące, mimo piętrzących się czasem trudności.
Bywa ciężko. Bardzo trudny był dla nas okres pandemii, ale jakoś udało mi się go przebrnąć. Odczuwam też dotkliwie drastyczny spadek dofinansowania naszej działalności kulturalnej i likwidację dopłat do zajęć plastycznych i teatralnych dla dzieci, ale mimo wszystko liczę w dalszym ciągu na wsparcie naszych poczynań przez Urząd Dzielnicy. Mam także nadzieję, że Stokłosy nie podzielą losu zlikwidowanego Domu Kultury na Imielinie i ograniczonej działalności Natolińskiego Ośrodka Kultury.
Aktualnie zapraszam do Galerii U. Obecnie czynna jest (do 15 lutego) wystawa Rodzinny ślad.
Ze swojej strony dodam na koniec, że to właśnie w Domu Kultury Stokłosy w kwietniu 2004 roku odbyła się moja pierwsza Wojciechówka czyli imieninowe spotkanie autorskie, na którym zaprezentowałem swój satyryczny program inaugurujący cykl Całoroczna szopka polska. W ten sposób powstał mój Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego, który od ponad 20 lat regularnie występuje i gości co tydzień na łamach Passy. Nic dziwnego, że od tego czasu obchodzę swoje imieniny oraz rocznice wstąpienia Polski do Unii Europejskiej i powstania MKWD na Stokłosach. Dziękuję za tę owocną współpracę i organizację kolejnych Wojciechówek. Najbliższa odbędzie się w sobotę 26 kwietnia 2025, na którą już dziś serdecznie zapraszam.