Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Rozmawiamy z radnym Warszawy Wojciechem Zabłockim

14-10-2015 23:30 | Autor: Agnieszka Pająk-Czech
Radny Warszawy Wojciech Zabłocki to mieszkaniec Ursynowa, który z wyjątkową starannością dba o interesy mieszkańców naszej dzielnicy. Doświadczenie zawodowe zdobywał między innymi w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej oraz kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. W kadencji 2010 – 2014 piastował stanowisko radnego Ursynowa. Obecnie jest Przewodniczącym Prawa i Sprawiedliwości na Ursynowie i jednocześnie radnym Warszawy. Mimo powyższych funkcji nie zapomina o mieszkańcach Ursynowa na rzecz których lobbuje w miejskim ratuszu za wieloma sprawami. O tym, czym konkretnie się zajmuje i jak ocenia działania obecnych władz dzielnicy, dzieli się z nami w wywiadzie dla „Passy”.

PASSA: Panie Wojciechu, w obecnej kadencji piastuje Pan stanowisko radnego Warszawy. Jak się Pan odnajduje w nowej roli?

Większość decyzji dzielnicowych czy miejskich podejmuje Rada Warszawy, więc jestem zadowolony, że mam na nie wpływ. Chciałbym wiele zmienić – na przykład w uchwalaniu planów zagospodarowania przestrzennego. Obecnie takich planów dla całej Warszawy uchwala się tylko kilka rocznie. Ursynów cały czas jest spychany w tym temacie. Moim zdaniem plany zagospodarowania przestrzennego powinny być tworzone w dzielnicach. Przecież to burmistrzowie i radni dzielnicy wiedzą najlepiej, jak powinien wyglądać plan dla danego rejonu w dzielnicy. Radni miejscy powinni się zajmować tylko dużymi inwestycjami, szczególnie że często mają zbyt małą wiedzę co do szczegółowych zapisów planów. Nadzór nad nimi jest zatem zbyt pozorny i ogólny.

Warszawiaków przybywa z roku na rok, trzeba więc budować nowe bloki, ale nie kosztem innych mieszkańców.

W obecnej kadencji burmistrzem Ursynowa jest Robert Kempa z PO. Jak ocenia Pan jako opozycja działania obecnego zarządu?

W tej kadencji są na pewno i dobre, i złe rzeczy. Plusem dla burmistrza jest pozyskanie środków na rozwój oświaty w dzielnicy. Natomiast mieszkańcy skarżą się na mniejszą liczbę imprez kulturalnych, których w poprzedniej kadencji, gdy dzielnicą współrządziło Prawo i Sprawiedliwość, było znaczenie więcej. Sporną kwestią jest pomysł obecnych władz dzielnicy na przeniesienie Targowiska na Dołku na działkę przy ul. Benedykta Polaka. Znamy stosunek mieszkańców do tej kwestii, dlatego moim zdaniem forsowanie tej konkretnej lokalizacji jest złe. Podobnie mają się sprawa budowy marketu Lidla przy ul. Rosoła, w otulinie Parku Natolińskiego. Według mojej wiedzy, władze dzielnicy dostały z miejskiego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego wskazówki, co należałoby zrobić, żeby zablokować budowę marketu w tym miejscu. Niestety, nie zastosowano się do nich.

Jeszcze za czasów, gdy pełnił Pan funkcję radnego dzielnicy, bardzo mocno zaangażował się Pan w utworzenie planów zagospodarowania przestrzennego dla Stokłosów. Jakiś czas temu mieszkańcy tego rejonu dostali mapki z proponowanym dogęszczeniem zabudowy. Burmistrz dzielnicy uspokajał mieszkańców, mówiąc, że to informacyjna szmira. Czy Pana zdaniem faktycznie tak jest?

Mapki, które otrzymali mieszkańcy Stokłosów, były tworzone przez planistę za pieniądze spółdzielni Stokłosy. Dlatego nie mogę zgodzić się w tej sprawie z burmistrzem. Gdyby nie odwołanie byłego prezesa spółdzielni Stokłosy, taka zabudowa mogłaby w przyszłości powstać – co ułatwiłyby złe plany zagospodarowania przestrzennego. Ja od lat nie zgadzam się na dogęszczanie zabudowy i będę robił wszystko, by chronić obecny charakter naszych osiedli. Właśnie po to pracuję w komisji ładu przestrzennego.

Zbliżają się wybory parlamentarne. Dlaczego Pan postanowił nie brać w nich udziału jako kandydat?

Osobiście nie chciałem startować. Czuję, że moje miejsce jest jeszcze w samorządzie, gdzie mam dużo do zrobienia. Cały czas ściśle współpracuję z mieszkańcami i radnymi Ursynowa. Podejmuję wiele ważnych dla dzielnicy tematów. Jednak największe siły chcę zaangażować w tworzenie planów zagospodarowania przestrzennego. Należy pamiętać o jednym – Ursynów to nie jest wciąż plac budowy. Tu już mieszkają ludzie.

Wróć