Oto przykłady.
"Południowa obwodnica Warszawy to bardzo poważne zadanie. Budowa będzie przebiegała w terenie mocno zurbanizowanym na długości ponad 18 km przez Ursynów, Wilanów i Wawer. Z tym muszą wiązać się utrudnienia ruchu ale zrobimy wszystko, żeby było ich jak najmniej /.../ Jako mieszkaniec i osoba, którą bezpośrednio dotkną ograniczenia, mimo wszystko cieszę się, że po ponad 30 latach planowania wreszcie doczekaliśmy się realizacji obwodnicy. Realizowany wariant, zakładający ruch samochodów w tunelu, pozwala na zagospodarowanie terenu nad tunelem zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców". To fragment wypowiedzi burmistrza Ursynowa Roberta Kempy /"Passa" 9/2017 /.
"Kto chce zrobić z Ursynowa Spalinogród?" – pyta Bogusław Lasocki z Projektu Ursynów / "Passa" 20/2017 /. I trafnie odpowiada w oparciu o realia, że chcą to uczynić Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad /GDDKiA/ i jej wykonawcy. A to dlatego, że rezygnują z zainstalowania nad autostradowym tunelem wyrzutni oczyszczających spaliny, które będą wydalane ze 180 tys. samochodów przejeżdżających tym tunelem w ciągu doby. W "Passie" 24/2017 ten sam autor słusznie uzasadnia niedopuszczalność braku filtrów opisem zagrożenia Ursynowa spalinami samochodowymi zawierającymi m. in. szkodliwe zawiesiny PM10 i PM2,5. Kolejny numer "Passy" ?27/2017/, już na stronie tytułowej, zamieszcza wezwanie: "Róbmy POW z filtrami!!!", a na s.6 artykuł B. Lasockiego pt. "Dlaczego inwestor POW chce oszczędzać na zdrowiu ursynowian? Filtry przy wyrzutniach spalin muszą być!" I znów słusznie, ale czy owe wielce szkodliwe spaliny zagrażają w tym przypadku tylko Ursynowowi i czy tylko one są szkodliwe dla zdrowia i życia ludzi, przyrody, kultury i stolicy państwa?
Już sama - figurująca także w tych wypowiedziach - nazwa tej trasy wzbudza kontrowersje i sprzeciwy ze strony znawców i środowisk społecznych zatroskanych o warunki zdrowia, życia i pracy w naszej stolicy.
W swojej istocie nie jest to bowiem obwodnica, lecz wewnątrzmiejska przecznica stanowiąca warszawski odcinek Trasy A-2, czyli międzynarodowej autostrady tranzytowej Berlin-Warszawa-Moskwa /a w przyszłości Lizbona-Paryż-Berlin-Warszawa-Moskwa-Władywostok/. Na domiar, poczynając od Konotopy, jest ona skojarzona z centralnym polskim portem lotniczym Okęcie usytuowanym i rozbudowywanym - wbrew wymogom rozwoju zrównoważonego i bezpieczeństwa militarnego - w zurbanizowanej strukturze stolicy państwa. Stanowi to obecnie szkodliwe curiosum na skalę światową.
Zastanawia więc - wyrażona w wypowiedzi burmistrza Ursynowa - radość z tego powodu, że GDDKiA podjęła realizację ursynowskiego odcinka "obwodnicy" z ruchem samochodowym w tunelu, co - jego zdaniem - pozwala na zagospodarowanie terenu nad tunelem zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Burmistrz nie określił jednak, jaki to ma być sposób zagospodarowania, a także czy uwzględnia on filtry oczyszczające zmasowane w tymże tunelu spaliny. Te zaś spaliny zasadnie niepokoją przedstawiciela Projektu Ursynów Bogusława Lasockiego, wyrażającego opinie i obawy znacznej części społeczności lokalnej.
Szkoda jednak, że trafna merytorycznie odnośnie szkodliwości smogu - wypowiedź B. Lasockiego ogranicza się tylko do tej kwestii i do terenu Ursynowa. Szkodliwość wewnątrzmiejskiej lokalizacji tego odcinka autostrady międzynarodowej nie wyraża się tylko w trującym smogu i nie dotyczy tylko Ursynowa. Kierunek wiatrów sprawia bowiem, że wszelkie szkodliwe emisje z położonego wyżej Ursynowa są przenoszone na Wilanów obfitujący jeszcze w cenne wartości przyrodnicze i historyczne obiekty architektury polskiej należące do dziedzictwa światowego.
A ta dzielnica, zaliczana jeszcze do niedawna do względnie czystych, jawi się już teraz jako miejsce najbardziej zanieczyszczone i zatrute na całym Mazowszu.
Lokalizacja odcinka Trasy A-2, czyli nie żadnej "południowej obwodnicy Warszawy", lecz międzynarodowej autostrady tranzytowej, w bezpośrednim skojarzeniu z centralnym portem lotniczym Okęcie, kreuje wielki autostradowo-powietrzny węzeł transportowy w naszej stolicy. A taki układ przewozowy ewidentnie koliduje z wymogami rozwoju zrównoważonego i militarnego bezpieczeństwa państwa, gdyż:
- już w czasie pokoju wybitnie naraża warunki zdrowia i życia ludzi, przyrody i kultury, w tym jego system przyrodniczy, naturalną sieć wodną /na Ursynowie trasa ma być umieszczona w tunelu pod metrem, co jeszcze bardziej niż dotychczas, spowoduje osuszenie rozległego ekosystemu/, jakość klimatu, ciszę i spokój w miejscu zamieszkania, pracy i wypoczynku;
- w razie konfliktu zbrojnego, taki - jak kreowany przez GDDKiA w zurbanizowanej strukturze stolicy państwa - węzeł transportowy - stałby się pierwszoplanowym obiektem zmasowanych uderzeń przeciwnika.
Są to ewidentne - brane pod uwagę na świecie /vide Paryż, Berlin i gdzie indziej/ przeciwwskazania wykluczające taką lokalizację głównego krajowego węzła przewozowego. Oznacza to, że warszawski odcinek Trasy A-2 nie powinien być realizowany w planowanej dotychczas lokalizacji w żadnej formie konstrukcyjnej /na powierzchni ziemi, na estakadzie, jak również w tunelu/. Rzekoma "POW" powinna więc zostać przemianowana na - wolną od wymienionych powyżej zagrożeń - drogę wewnątrzmiejską, zaś warszawski odcinek Trasy A-2 wybudowany w układzie Stryków /miejscowość w województwie łódzkim/ - Góra Kalwaria, czyli w przebiegu pozamiejskim 1/ ,jako ewentualnie znacząca część składowa Nowego Szlaku Jedwabnego. Koncepcje takiej lokalizacji są jednak od lat ignorowane przez GDDKiA.