Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Polacy – nie gęsi, tylko orły

26-04-2017 21:21 | Autor: Mirosław Miroński
Dla tych wszystkich tych, którzy wieszczyli w swych kasandrycznych przepowiedniach, że Polska zamierza wyjść Unii Europejskiej, wielkim szokiem musi być zapewne wydarzenie z ostatnich dni. Otóż Polacy są współgospodarzami Targów w Hanowerze.

Jednych z najbardziej prestiżowych targów tego typu w Europie i na świecie. Jak bolesny dla niektórych jest fakt, że Polacy nie tylko nie chcą wyjść z UE, ale czują się w niej jak ryby w wodzie. Parafrazując klasyka z Nagłowic, propagatora idei humanitas w polskiej kulturze i jego słynne zdanie – „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają” – należy stwierdzić, że nie tylko język mamy, ale jeszcze w tym i innych językach mamy coś do powiedzenia. Również w języku informatyki, automatyki, innowacyjności.

Właśnie w tych dziedzinach (związanych z techniką na najwyższym poziomie) mamy coś do zaproponowania. Co więcej, inni są tego ciekawi, bo z zainteresowaniem i uznaniem spoglądają na naszą ofertę. Dowodzą tego liczni odwiedzający polskie stoiska na hanowerskich targach.

Uczestnictwo w nich to sukces nie tylko polityczny oraz organizacyjny Ministerstwa Rozwoju i Agencji Rozwoju Przemysłu, mający przedstawić nasze sukcesy i dorobek w dziedzinie nowych technologii, ale też znakomita promocja, a także prezentacja kraju.

Trzeba było wielu lat, by do tego dojść. Coś, co dotąd wydawało się całkowicie nierealne, teraz przybrało rzeczywistą formę. Wróżbici, którzy wyśmiewali polskie inicjatywy na międzynarodowym forum, wskazywali i przekonywali przez całe lata, że nasze miejsce wśród innych liczących się krajów może być jedynie w roli petenta poklepywanego po plecach za dobre zachowanie – muszą mieć teraz nietęgie miny. Owi „eksperci” znajdą sposób, by doniosły fakt, jakim jest pojawienie się Polski w gronie najbardziej rozwiniętych pod względem technicznym krajów, umniejszyć.

Wracając zaś do gęsi, które, jak wynikało ze słów wspomnianego klasyka – Mikołaja Reja, nie mają własnego języka, trzeba stwierdzić, że mają za to wiele innych, równie cennych zalet. Paradoksalnie, to one, polskie gęsi przetarły drogę naszym naukowcom, innowatorom oraz producentom, młodym twórcom start-upów. To właśnie eksportowane z Polski gęsi pierwsze zagnieździły się na niemieckim rynku, chociaż nie zrobiły tego z własnego wyboru. Znalazły się tam głównie w postaci tusz i wyrobów z gęsiny. Mimo to były i wciąż są cenione przez tamtejszych konsumentów.

Znane jest powszechnie powiedzenie „Polak, Węgier – dwa bratanki...”. Jest to prawda ugruntowana historycznie, choć pewnie niewielu z nas wie dlaczego tak jest. Co się tyczy naszych zachodnich sąsiadów, jedynie nieliczni pokusiliby się, by wyrażać się w podobny sposób o wzajemnych relacjach. Nasza wspólna historia potoczyła się bowiem zgoła inaczej. Bardziej dramatycznie niż w przypadku Węgrów, partnerów unijnych, należących – podobnie jak my – do Grupy Wyszehradzkiej. Mimo to obecna polsko-niemiecka współpraca gospodarcza, kulturalna, polityczna jest podstawą do jak najlepszych stosunków . Podobno nic tak ludzi nie łączy, jak wspólne interesy. Zresztą kraje graniczące ze sobą są na siebie skazane, czy tego chcą, czy nie. W interesie jednych i drugich leży zatem, aby sąsiedztwo to było dobre i korzystne dla obydwu stron.

Kontaktów między narodami nie da się wprawdzie zadekretować lub zdecydować o nich odgórnie. Muszą one być poparte rzeczywistymi potrzebami obywateli. To oni decydują o ich charakterze. Na poziomie państwa można jedynie zorganizować je tak, aby nie było w nich administracyjnych utrudnień. To samo, a może przede wszystkim dotyczy współpracy gospodarczej, wymiany handlowej i kulturalnej. Lepsze poznanie partnerów to krok do zacieśnienia wzajemnych więzi, a nawet przyjaźni.

Udział w Targach Przemysłowych w Hanowerze polskiej premier Beaty Szydło, która otworzyła je wspólnie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, to dobra droga do zawiązania bliższych kontaktów. Jest to dla nas szczególnie ważne, bo gospodarka niemiecka i tamtejszy rynek są silnie powiązane z naszą gospodarką.

Rangę wydarzenia pokreślił udział premiera Dolnej Saksonii Stephana Weila, który przywitał szefową polskiego rządu w Centrum Kongresowym Hannover Messe 2017 podczas uroczystej gali inaugurującej wydarzenie.

Sukcesy na arenie międzynarodowej, współorganizowanie Targów Hannover Messe 2017, prezentacja naszych firm to znak, że Polska staje się ważnym partnerem dla kontrahentów z całego świata. Odnotowują to rządzący oraz firmy w wielu krajach na świecie, m. in. w Chinach, Meksyku.

Przestajemy być postrzegani przez innych jedynie jako montownie dla produktu wielkich koncernów. Aby jednak sukces wizerunkowy przełożył się na sukces gospodarczy polskich firm, potrzebne są dalsze regulacje ułatwiające naszym start-upom dostęp do tańszych kredytów na inwestycje, uproszczenie przepisów, a zwłaszcza podatków. Dotyczy to również ułatwień na poziomie samorządowym.

Wróć