Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Po co wojsku parking w Lesie Kabackim?

21-07-2021 21:30 | Autor: Piotr Celej
Nie milkną echa planowanej wycinki drzew pod parking dla armii w Lesie Kabackim. Wojskowi tłumaczą, że ponieśli już koszty i odrzucają możliwość zaprzestania inwestycji. Odmiennego zdania są radni dzielnicy, władze, społecznicy i działacze, którzy zwracają uwagę na absurdy wokół planowanej budowy.

Jednostka wojskowa planuje wycinkę 264 drzew. W Lesie Kabackim wojsko chce docelowo wybudować parking. Mundurowi informują, że nie mają gdzie zostawiać samochodów, wskazują także, że liczba żołnierzy w tym rejonie zwiększy się w kolejnych latach. Planowana wycinka w rezerwatowym lesie oburza mieszkańców i władze dzielnicy.

Parking niezgody

Sprawa dotyczy parkingu przy obiektach wojskowych przy ul. Leśnej. Remont obejmie obecnie istniejące miejsca parkingowe, remont drogi do obiektu i wybudowanie nowych miejsc dla samochodów. Dodatkowo powstaną chodniki, odwodnienie oraz nowe ogrodzenie. W Lesie Kabackim znajdują się m.in. Szefostwo Służby Hydrometeorologicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i Centrum Operacji Powietrznych. Budowę parkingu wojskowi planują w latach 2023-24. Obecnie nie ma jeszcze ani pozwolenia na wycinkę drzew, ani na przebudowę parkingu. Pozwolenie na wycinkę jednak zgodnie z “Lex Szyszko” jest formalnością. Wojsko będzie jednak musiało zapłacić “karę” za wycięte drzewa – w postaci sfinansowania nasadzeń nowych drzew. Obliczono, że wycinka prawie 300 drzew będzie kosztowała mundurowych około 2 mln złotych.

Przeciwne wycince i betonowaniu Lasu Kabackiego są władze Ursynowa. Podkreślają, że inwestycja nie ma nic wspólnego z obronnością kraju, zaś 15 minut piechotą dalej jest parking wojskowy przy ulicy Kajakowej.

– Zmroziła mnie ta liczba 264 drzew – powiedział wiceburmistrz Ursynowa Bartosz Dominiak. – Wygląda na to, że to my będziemy wydawać decyzje w sprawie ich usunięcia. To byłaby największa jednorazowa wycinka, którą zajmowałby się nasz urząd w tej kadencji. Jeśli będziemy zmuszeni wydać zgody dotyczące wszystkich 264 drzew, to proszę się szykować na sfinansowanie nasadzeń kompensacyjnych. Jesteśmy gotowi wskazać miejsca na Ursynowie – powiedział dla mediów wiceburmistrz.

W sprawie powstała nawet grupa robocza o nazwie “Koalicja 264”, która ma wykorzystać możliwości prawne zablokowania wycinki. W jej skład wchodzą m.in. ursynowscy radni.

– Las Kabacki jest rezerwatem i naszym wspólnym dobrem, które należy chronić. Poprosiłem wszystkie zainteresowane podmioty, aby w przeciągu dwóch miesięcy omówiły zasadność wycinki oraz skalę prac. Jestem przekonany, że możliwe jest przeprowadzenie takiego remontu, aby odpowiadał działaniom w rezerwacie i nie wiązał się z wycinką aż 264 drzew. Chcę, aby jednostka wojskowa była identyfikowana jako miejsce z dorobkiem historycznym, a nie takie, gdzie tworzy się betonową pustynię wycinając drzewa – informował media radny Paweł Lenarczyk, Przewodniczący Komisji Zielonego Ursynowa.

To jednak nie wszystko. Interpelację do Ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka złożyła posłanka Hanna Gill-Piątek z ugrupowania Polska2050.

Ruszyła również internetowa petycja w sprawie wycinki. Osoby popierające protest mogą się pod nim podpisać na stronie www.avaaz.org.

Inicjatywa Starzyńskiego

Las Kabacki jest tym dla warszawiaków, czym Lasek Buloński dla paryżan. W średniowieczu las oraz jego okolice stały się dobrami rycerskimi. Przez długi czas wchodził w skład tzw. dóbr wilanowskich. Te z kolei w XVII i XVIII wieku były własnością rodu Sobieskich, następnie zaś Potockich i Branickich. Hrabia Adam Branicki po wojnie polsko-bolszewickiej popadł w tak dramatyczne długi, że musiał wyprzedawać majątek. Prezydent Warszawy Stefan Starzyński doprowadził więc do kupna mającego ponad 900 hektarów terenu przez Warszawę. W założeniu miał być to las, w którym wypoczywają mieszkańcy stolicy. Inną koncepcją była parcelacja pod wille i tereny campingowe, która nastąpiła m. in. w Aninie.

Okres II wojny światowej oraz lata tuż po niej spowodowały jednak znaczne zubożenie drzewostanu, który od XIX wieku był pod opieką leśników. Według szacunków w latach 1938-48 zalesienie zmniejszyło się aż o 64%. Spowodowane było to rabunkową wycinką, prowadzoną przez niemieckie władze okupacyjne oraz powojennymi trudnościami warszawiaków z pozyskaniem opału. Szczęśliwie ocalały tereny wewnątrz lasu, z największą bioróżnorodnością. Zniszczenia jednak okazały się olbrzymie, aż do 1979 roku w lesie w ogóle nie prowadzono wycinek, zaś rok później utworzono rezerwat przyrody. Ma on chronić to miejsce jako cenne dla Warszawy tereny pod względem: biologicznym, klimatycznym i hydrologicznym.

Obecne założenia wycinkowe stanowią, że nie mniej niż 20% wyciętej masy drzew musi pozostać w rezerwacie, zwiększając w ten sposób zasób martwego drewna. Wzrost ilości martwego drewna pozytywnie wpłynie na bioróżnorodność rezerwatu – martwe pnie drzew stanowią doskonałe siedlisko dla wielu gatunków ptaków, owadów, roślin, grzybów, porostów, a przede wszystkim śluzowców. Ponadto są one dogodnym schronieniem dla drobnych ssaków, zwiększają retencję wody, pośrednio użyźniając siedlisko. W celu ochrony cennych gatunków awifauny lęgowej na terenie rezerwatu pozostawione zostaną, bardzo ważne w ekosystemach leśnych, drzewa dziuplaste.

Człowiek zagrożeniem?

Obecnie Las Kabacki to 220 gatunków roślin, w tym 60 gatunków drzew i krzewów, 143 gatunków zielnych oraz 17 gatunków mchów. Na terenie rezerwatu spotyka się liczne ssaki. Można wymienić: sarnę, dzika, lisa, jenota, borsuka, kunę leśną i domową, tchórza, łasicę, zająca, nornicę, ryjówki, jeża wschodniego oraz nietoperze: nocka rudego i borowca wielkiego. Występują też liczne ptaki, w tym zaobserwowano aż pięć gatunków dzięcioła (duży, średni, dzięciołek, czarny, zielony). Licznie reprezentowane w Lesie Kabackim są też płazy i gady. To m. in. jaszczurka żyworódka, jaszczurka zwinka, padalec zwyczajny, zaskroniec zwyczajny oraz traszka grzebienista, traszka zwyczajna, grzebiuszka ziemna, ropucha szara, rzekotka drzewna i żaby.

Bioróżnorodność Lasu Kabackiego jest jednak zagrożona. Ciągła ekspansja ludzi i urbanizacja terenów wokół rezerwatu prowadzi do jego izolacji i zatrzymania migracji części zwierząt. Problem dotyczy m. in. saren, które od czasu budowy Południowej Obwodnicy Warszawy nie mogą migrować i rozmnażają się wsobnie. Jeszcze większym problemem są goście lasu, czyli... ludzie. Od lat wzrasta liczba wizyt w rezerwacie, który latem potrafi przypominać sopocką ulicę Monte Cassino. Ma to wpływ na liczebność ptaków, która w wielu gatunkach obniżyła się nawet kilkunastokrotnie.

W celu przeciwdziałania presji człowieka rozważano nawet wprowadzenie opłat za wstęp do lasu, ostatecznie w planie ochrony z 2016 roku zdecydowano się zabronić wstępu z psami. Innym zagrożeniem jest stale postępujące obniżanie wód gruntowych, związane m. in. z zabetonowaniem terenów w pobliżu rezerwatu. Zjawisko to ma olbrzymi wpływ na gospodarkę wodną, a także drzewostan – ponad 60 proc. drzewostanów dębowych jest martwych.

Wróć