1.
Kwolił się gryfny Zeflik z Libiąża,
Że jego sprawką jest każda ciąża,
Ino z robotą
Mo pewien kłopot:
Tela mo chcice, że nie nadąża.
2.
U nos na przodku Gustlik z Chrzanowa
Przez całą dobę musioł fedrować,
Bo babę Franię
Po nocnej zmianie
Cołki dziyń zowdy bolała gowa.
3.
Czynsto po szychcie Lojzek z Jaworzna,
Pytoł w szynkwasie dziołchy: Czy można?
Każda by chciała,
Lecz nie wiedziała,
Że woli od nich krupnioki z rożna.
4.
Ecik z Katowic przyznał się żonie,
Że odkąd fuchę chycił w Tauronie,
Gdy kierowniczkę
Ujrzoł jak wtyczkę
Wraziła w dołzę, cni mu się do niej.
5.
Teroz na Ślonsku mo zoc pon Bobek,
Bo mo największy z wszystkich urobek.
Zdaniem sztygara
Aż tak się stara,
Że bezto bydzie w kopalni żłobek.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)