Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Perła południowej Warszawy - Wilanów

27-10-2021 20:38 | Autor: Mirosław Miroński
Wielokrotnie pisałem na łamach naszego tygodnika o Wilanowie. Mówiąc dokładnie, o Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, o parku i ogrodach, o wydarzeniach, które się tam odbywają, a których jest niemało. Miejsce to jest dla mnie szczególne z wielu powodów. Po pierwsze - mieszkam blisko, po drugie - ma swój niepowtarzalny urok. To rezydencja królewska, gdzie przyroda przeplata się z wszechobecną tu historią. Przebywanie tu to prawdziwa przyjemność. Możliwość spacerowania po królewskich ogrodach jest przywilejem, któremu trudno się oprzeć. Wypielęgnowane rabaty pełne kwiatów stanowią niekwestionowane źródło piękna, a znajdujące się w parku wielowiekowe drzewa podkreślają majestat rezydencji.

W sezonie wiosennym i letnim można podziwiać różnokolorowe róże w południowej części parku, zaś w pobliżu Jeziora Wilanowskiego można natknąć się na wiele gatunków ptaków. Przy odrobinie szczęścia uda się zaobserwować gatunki rzadkie, wyjątkowe. Jeśli uważniej przyjrzymy się trzcinowiskom porastającym brzegi, zauważymy naszą najmniejszą pięknie upierzoną czaplę - bączka. To prawdziwa ozdoba tego miejsca. Samce są w kolorze żółtym (niczym dojrzewający banan) z czarnymi skrzydłami, zaś samice (jak to w świecie ptasim często bywa) wyglądają znacznie skromniej. Nic dziwnego, to one będą wysiadywać jaja na gniazdach, nie mogą zatem rzucać się w oczy drapieżnikom. Tych też nie brakuje w wilanowskim parku. Są tu jastrzębie i krogulce, które pozostają u nas przez cały rok. Nie jest im straszna nawet surowa zima, w przeciwieństwie do bardziej ciepłolubnych kuzynów - błotniaków stawowych. Co jakiś czas, ale niestety nie co roku jakaś para zakłada gniazdo wśród trzcin porastających tutejsze wody. Budują je na ziemi, w miejscu trudno dostępnym dla człowieka i czworonożnych mięsożerców. Są tu lisy, borsuki, norki i oczywiście wałęsające się koty, które stanowią spore zagrożenie dla ptaków, zwłaszcza w okresie lęgowym.

A oto garść informacji dla przyrodników, amatorów i ornitologów. Wśród popularnych gatunków ptaków (zwłaszcza podczas przelotów). Rarytasem dla obserwatorów ptaków jest przebywająca wśród krzyżówek płaskonos - kaczka z nieproporcjonalnie wielkimi dziobem. Samiec jest pięknie ubarwiony. Przylatują też głowienki, podgorzałki, a także wydające charakterystyczny gwizd świstuny. Do tego trzeba dodać kormorany, które zalatują tu znad Wisły, tracze nurogęsi. Stale rezydują tu łabędzie nieme - prawdziwie królewskie ptaki. Ich dostojne pozy pięknie korespondują powagą rezydencji. Można je obserwować z bliska w północnej części parku w otoczeniu: przepompowni, chińskiej altanki, mostu rzymskiego i dalej w kierunku EC Siekierki. Wieczorem daje się słyszeć pohukiwanie puszczyka, zaś wiosną dochodzący z trzcin śpiew brzęczki. To niewielki smukły ptaszek nieco mniejszy od wróbla i o wiele rzadszy. Trudno nie wspomnieć o zimorodku - kolorowym pocisku przelatującym z piskiem tuż nad powierzchnią wody. Pięknie ubarwiony lata szybko, ale aby coś zjeść musi wykazać się cierpliwością. Gdy turkusowo-pomarańczowa strzała sadowi się na gałązkach lub trzcinach, skąd obserwuje swoją potencjalną zdobycz znajdującą się pod powierzchnią wody - małe ryby, i owady wodne. Spada na nie z góry chwytając ofiary nieproporcjonalnie długim mocnym dziobem. Połyka je lub zanosi do gniazda. Co ciekawe, ten mały sympatyczny ptaszek skrywa wiele tajemnic. Warto przyjrzeć się niektórym, bo nawet jego nazwa jest myląca i wprowadza w błąd. Po pierwsze - zimorodek wcale nie rodzi się zimą. Najczęściej gniazduje wtedy, kiedy jest dostatek pożywienia, a więc wiosną i latem. Istnieje pogląd, że pierwotnie nazywał się ziemiorodkiem, bo rodzi się w ziemi. I rzeczywiście, zimorodek rodzi się w norze o długości 1m. Ten mały ptak z wielką głową o egzotycznej urodzie ma dość ciężkie życie. Tylko nieliczne młode doczekają się dorosłości. Nory zimorodków nierzadko bywają zalane, a pisklęta zatopione. Później, po opuszczeniu nory nie jest lepiej. Młode zimorodki czeka trudna nauka nurkowania i chwytania pokarmu, który najczęściej nie ma ochoty nim się stać. Przetrwają jedynie najsprawniejsze osobniki, które do perfekcji opanują sztukę podwodnych łowów. Nieudacznicy zginą z głodu. No cóż, taki jest świat zimorodków.

W maju w Wilanowie aż roi się od słowików. Prezentują one swoje umiejętności wokalne starając się zdobyć partnerkę. Podobnie jak trzciniaki, które są tu gatunkiem dość licznym. Należące do chruścieli łyski, kokoszki wodne, czaple siwe oraz mewy i rybitwy to równie ciekawi przedstawiciele skrzydlatej fauny, których okrzyki i nawoływania słychać zewsząd. Szczególnie atrakcyjne może być dla miłośników ptaków polowanie w wykonaniu najmniejszej z polskich rybitw - rybitwy białoczelnej. Zawisa w powietrzu niczym pustułka po czym rzuca się na ofiarę, najczęściej małą rybkę pikując w dół z kilku metrów. Podobnie czynią też inne występujące tu wiosną i latem rybitwy: czarna i najpopularniejsza z nich rzeczna. Nie brak też pospolitych w rejonie środkowej Wisły śmieszek i mew siwych.

Wilanów to nie tylko park będący wspaniałym miejscem do spacerów i odpoczynku, ale też pałac, w którego wnętrzach zachowano cenne eksponaty muzealne. Równie cenny jest wystrój komnat, pomieszczeń i zewnętrzna architektura. Muzeum w Wilanowie to prawdziwa skarbnica wiedzy historycznej oraz naukowej. To, że ta perła południowej Warszawy zachowała się w takim stanie i dziś możemy to wszystko oglądać zawdzięczamy w dużej mierze wielkiemu Polakowi, prekursorowi muzealnictwa Stanisławowi Kostce Potockiemu, o którym napiszę więcej w kolejnym felietonie.

Wróć