Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Palemki, śledzie i inne…

20-03-2024 21:33 | Autor: Mirosław Miroński
Tak oto dobrnęliśmy do Świąt Wielkanocnych. Wokół nas i na całym świecie dzieją się rzeczy, których jeszcze niedawno nikt by nie przewidywał. Zachodzą zmiany, które mogą całkowicie odmienić Europę i świat, historia kontynentu dosłownie pisze się na naszych oczach. Tymczasem uwagę większości Polaków zajmują nadchodzące święta. Trudno się dziwić, bo Wielkanoc to wielowiekowa tradycja, która dla nas pozostaje wciąż ważna.

Już rozmyślamy, kto zasiądzie przy naszym świątecznym stole? Czy aby na pewno czegoś nie zabraknie? Czy zdobędziemy na czas niezbędne atrybuty m. in.: palmę, bazie, koszyk z produktami, no i oczywiście jakiś sprzęt do polewania w lany poniedziałek? Tym ostatnim interesują się głównie najmłodsi, ale i dla dorosłych bywa to ważne.

Dzisiejsze Święta Wielkanocne wyglądają podobnie, zwłaszcza w miastach. W ostatnim czasie pojawił się tu zwyczaj spędzania ich w sposób aktywny. Dotyczy to zwłaszcza młodszego pokolenia, ludzi z klasy średniej, którzy na co dzień starają się praktykować zdrowy tryb życia. Nie dla nich więc biesiady przy suto zastawionym stole. Zamiast tego wolą więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu.

Pomysłów na to może być naprawdę wiele, poczynając od spaceru po okolicy, jazdy rowerem, na rolkach, czy bliższych albo dalszych wycieczek. Tu przychodzi na myśl stosunkowo nowe słowo „destynacja” (zapożyczenie), które określa to, co dawniej nazywano celem podróży. Zapewne wielu z nas skorzysta z propozycji biur podróży i innych placówek oferujących tego rodzaju atrakcje albo wyjedzie gdzieś na własną rękę.

Może się wydawać, że Wielkanoc to święto o mniej wyrazistej oprawie niż np. Boże Narodzenie. Starsi czytelnicy pamiętają zapewne rozważania Jana Tadeusza Stanisławskiego „O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia” w Trójkowej audycji Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy. Ten znakomity polski satyryk, autor cyklu wykładów satyrycznych Katedry Mniemanologii Stosowanej zasiał w ówczesnych słuchaczach „uzasadnione” wątpliwości w tytułowej sprawie.

Abstrahując jednak od wniosków utalentowanego mistrza kabaretu Jana Tadeusza Stanisławskiego trzeba przyznać, że dla wielu z nas pozostaje nierozstrzygniętą kwestia ważności obydwu świąt. Najlepszą interpretacją wydaje się być taka, że są one komplementarne. To znaczy, że bez Świąt Bożego Narodzenia nie byłoby Świąt Wielkanocnych i na odwrót. To jak rozważania, co było pierwsze: jajko, czy kura?

Zostawmy te kwestie na boku, a zamiast tego skupmy się na nadchodzących świętach. Jak wspomniałem, z Wielkanocą wiążą się wspaniałe barwne i ciekawe tradycje i zwyczaje. Wiele z nich jest związana z poszczególnymi regionami Polski. Jednym z takich zwyczajów jest pogrzeb żuru, rodzaju zupy, która dawniej była zupą postną. Spożywano ją w czasie Wielkiego Postu trwającego, jak wiemy, dość długo. Po wielu dniach jedzenia oczywiste było, że mógł się znudzić, żeby nie powiedzieć, że ówcześni poszczący ludzie mieli go naprawdę dość. Oznaką tego był zwyczaj wylewania go po zakończeniu postu, tłuczeniu lub zakopywania garnków z zupą w przypływie radości z nadejścia wyczekiwanych świąt i związanej z tym perspektywy zjedzenia czegoś innego niż żur. Innym związanym z Wielkanocą zwyczajem było palenie, topienie lub wieszanie Judasza – ucznia Jezusa, który go zdradził za 30 srebrników. Przygotowywaną kukłę przedstawiającą Judasza wleczono po ulicach i okładano tym, co było pod ręką, a na koniec wieszano, palono lub topiono. Widoczne są tu pewne odniesienia do pogańskiego obrzędu topienia Marzanny. Zwyczaj ten zachował się jeszcze w niektórych częściach naszego kraju, choć nie jest tak powszechny jak kiedyś. Nieco podobny wydźwięk miał zwyczaj wieszania śledzia. Śledź, będący podstawą postnego jedzenia, stawał się pod koniec postu znienawidzonym posiłkiem. Dawano temu wyraz, wieszając go na gałęziach pobliskich drzew.

Wielkanocy towarzyszą zdobne palemki, które katolicy święcą w Niedzielę Palmową. W dawnych czasach służyły one do okładania nimi domowników. Miało to wygonić złe duchy. Palemkom przypisywano nadzwyczajną moc. Zjadanie bazi zerwanych z palemki miało przynosić zdrowie oraz bogactwo.

Nieodłączną tradycją wielkanocną jest święcenie pokarmów. Zwyczaj ten jest nadal powszechny i zdecydowana większość Polaków go kultywuje. W koszyku ze święconką obowiązkowo muszą znaleźć się jaja – symbol narodzin, baranek symbolizujący Jezusa, mięso (wędliny) – symbol końca postu, masło – oznaczające dostatek, chrzan nawiązujący do „goryczy męki Jezusa”, woda będąca symbolem życia. Inne dodatki zależą od inwencji osób przygotowujących koszyk.

Jeszcze niedawno przed Świętami Wielkanocnymi odbywały się obowiązkowo porządki. Świąteczne porządki miały swój symboliczny wymiar. Dla osób, które pamiętają czasy sprzed kilku dekad, oznaczały one mycie, a nawet malowanie okien, trzepanie dywanów, wietrzenie pościeli etc. Pierwotnie porządki te związane były z wyrzucaniem złych mocy, chorób, smutków i czasem na odnowę.

Nie sposób omówić tu wszystkich zwyczajów związanych z Wielkanocą. Wiedza o nich może być równie ciekawa, co zabawna. Może więc jeszcze powrócę do tego tematu w kolejnych felietonach.

Wróć