Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Otyłość – choroba cywilizacyjna XXI wieku

02-11-2022 20:41 | Autor: Tadeusz Porębski
Coraz częściej pojawia się twierdzenie, że otyłość wiąże się z wcześniejszym zejściem z tego świata. Niestety, to prawda, dlatego eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wpisali otyłość na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-10) pod numerem E66.

Na nadwagę cierpi już prawie 40 proc. światowej populacji, z czego ponad 700 mln na otyłość. Są to dane porażające. Eksperci twierdzą, iż w krajach gospodarczo rozwiniętych zarówno nadwaga, jak i otyłość, zabiły więcej osób niż niedożywienie w krajach słabo rozwiniętych, bądź rozwijających się. W Polsce problem otyłości dotyczy już ponad jednej czwartej społeczeństwa, co plasuje nas na niechlubnym piątym miejscu w Europie. Kiepskim pocieszeniem dla Polaków jest to, że w Wielkiej Brytanii, Irlandii i w Czechach osób otyłych jest więcej. Natomiast najlepiej pod tym względem prezentują się obywatele Serbii, Holandii i Danii. W skali świata najwyższy odsetek osób otyłych (34,3 proc.) mieszka w USA. W tym kraju można już mówić o epidemii otyłości. Podobny odsetek (33,6. proc) notuje się nad Zatoką Perską – m.in. w Katarze, Kuwejcie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej. Najniższy odsetek osób otyłych, jeśli chodzi o kraje rozwinięte, mieszka w Japonii (3,3 proc.). Przyczyn otyłości może być wiele, badania ujawniają wciąż nowe przyczyny, które mogą doprowadzić do powstania tej choroby. Są one zróżnicowane. U każdego chorego może ich być kilka, a nawet kilkanaście. Jedną z przyczyn są z pewnością zmiany zwyczajów żywieniowych w ostatnich dekadach oraz nadmierne schemizowanie rynku żywności, które może wiązać się z powstawaniem tzw. „gęstej krwi”. Mówi kardiolog z jednego z dużych warszawskich szpitali: „Przywożą mi na dyżur zawałowca, a ja zamiast natychmiast ratować pacjenta, wpierw muszę go rozrzedzać, ponieważ zamiast krwi ma w żyłach maź”.

Taki stan predysponuje m.in. do rozwoju zakrzepicy żył głębokich, dlatego kardiolodzy zachęcają osoby w wieku ponad 40 lat do codziennego przyjmowaniu dostępnego bez recepty leku Acard, który zawiera kwas acetylosalicylowy hamujący zlepianie się płytek krwi. Otyłość zawsze poprzedza nadwaga. Jest to stan, w którym dostarczamy organizmowi z pożywieniem zdecydowanie więcej energii, niż potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania, w tym do podstawowej przemiany materii. Nasz mózg jest bardzo mądry i trudno go oszukać. Wydaje organizmowi polecenie, że aby nie zmarnować nadwyżki energii ma ją magazynować na „gorsze czasy”, kiedy nie będzie miał dostępu do pożywienia. W ten sposób doprowadza do powstawania u człowieka tkanki tłuszczowej. Jednak „gorsze czasy” nie nadchodzą i zapasy tkanki tłuszczowej zaczynają narastać. Zbiera się ona w różnych partiach ciała. U mężczyzn najczęściej na brzuchu – jest to otyłość brzuszna typu jabłko, u kobiet zwykle w okolicach dolnej partii brzucha, na pośladkach i na udach – jest to otyłość pośladkowo – udowa typu gruszka. W celu ustalenia rozpoznania otyłości należy przeprowadzić podstawowe pomiary antropometryczne, czyli dokonać pomiaru masy ciała i wzrostu oraz obwodu talii. Wskaźnik masy ciała (BMI – body mass index) służy do klasyfikacji nadwagi i otyłości. BMI oblicza się, dzieląc masę ciała (w kilogramach) przez wzrost do kwadratu (w metrach; kg/mkw.). Zgodnie z kryteriami diagnostycznymi International Diabetes Federation (IDF) otyłość trzewną rozpoznaje się u dorosłych Europejczyków przy obwodzie talii: u mężczyzn jest to ponad 94 cm, u kobiet ponad 80 cm.

Nadmierne nagromadzenie tkanki tłuszczowej niechybnie prowadzi do zwiększonego ryzyka rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych – m. in. układu sercowo – naczyniowego i nowotworów. Ponadto otyłość sprzyja występowaniu wielu zaburzeń emocjonalnych, takich jak depresja, zaburzenia lękowe, czy obniżona samoocena. Jest to podstępna, przewlekła i wyniszczająca organizm choroba, która prowadzi wprost do szybszego zgonu, dlatego należą ją jak najszybciej wyeliminować. Niestety zastosowanie konwencjonalnych metod (odpowiednia dieta, ćwiczenia i ruch) wymaga od pacjenta żelaznej woli i wielkiej wytrwałości, a z tym często jest problem. Wtedy konieczna jest pomoc medyczna. My, warszawiacy, mamy szczęście, bowiem nasze miasto dysponuje jednym z najlepszych w kraju – o ile nie najlepszym – ośrodkiem leczenia otyłości. Mieści się on w Szpitalu Czerniakowskim przy ul. Stępińskiej 19/25. „Otyłość zwiększa ryzyko zachorowania na raka, utrudnia diagnostykę, pogarsza efekty leczenia – mówi w wywiadzie udzielonym dziennikarce tygodnika Wprost prof. Mariusz Wyleżoł, kierownik Warszawskiego Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim. – Trudniejsze jest wykonanie operacji. Gdybyśmy zaczęli rozpoznawać i leczyć otyłość, uniknęlibyśmy wielu ludzkich dramatów”. We wrześniu Szpital Czerniakowski został jednym z laureatów w kategorii „Innowacyjny szpital - zarządzanie”

Szpital zwany Czerniakowskim powstał prawdopodobnie w okresie między 1683 a 1690 rokiem, kiedy wieś szlachecka Czerniaków znalazła się w rękach marszałka wielkiego koronnego Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. W dzisiejszej formule rozpoczął działalność leczniczą w 1958 r. jako szpital miejski. Z biegiem lat marniał w oczach z powodu chronicznego niedofinansowania, ale jego chlubą od zawsze był i jest znakomity personel medyczny. Chirurdzy z czerniakowskiej lecznicy jako jedni z niewielu w kraju potrafią operować zwężenie przełyku u pacjentów chorych na pęcherzowe oddzielanie się naskórka (EB). Oddział kliniczny chirurgii ogólnej, którym kieruje prof. Mariusz Frączek, specjalizuje się w kompleksowym leczeniu schorzeń przewodu pokarmowego, ze szczególnym uwzględnieniem chorób nowotworowych. Wykonywane są prawie wszystkie typy zabiegów resekcyjnych i nieresekcyjnych przełyku, żołądka, wątroby, dróg żółciowych trzustki oraz jelit. Współpraca z ośrodkami onkologicznymi umożliwia multidyscyplinarne leczenie chorych w oparciu o chemio i/lub radioterapię. W przypadku nieresekcyjnych zmian w wątrobie jako uzupełnienie wycięcia stosowana jest metoda termoablacji (RFA). Oddziałem otolaryngologicznym, zaliczonym do najlepszych w Warszawie, kieruje prof. Wojciech Kukwa specjalizujący się m.in. w leczeniu schorzeń uszu, nosa, gardła i krtani, przerostów migdałków czy polipów nosa. Posiada też duże doświadczenie w leczeniu chorób ślinianek oraz bezdechu u dzieci i dorosłych. W Szpitalu Czerniakowskim roi się od podobnych mu znakomitości medycznych. Prof. Kazimierz Wardyn jest specjalistą chorób wewnętrznych i nefrologii; prof. Jerzy Polański chirurgia naczyniowa oraz transfuzjologia kliniczna; natomiast dr hab. n. med. Tadeusz M. Zielonka to uznany pulmonolog akredytowany przy ambasadzie Francji w Warszawie.

Nic więc dziwnego, że wieść o likwidacji tej placówki spadła na personel medyczny i pacjentów z Dolnego Mokotowa niczym grom z jasnego nieba. W 2019 r. Szpital Czerniakowski miał zostać przejęty w ramach fuzji i w trybie łączenia przez szpital na Solcu. W projekcie uchwały Rady m.st. Warszawy była mowa o tym, że miasto zgadza się na taką fuzję. Jednocześnie miasto planowało, że spółka pod nazwą Szpital Czerniakowski zostanie rozwiązana, a jej majątek zostanie przeniesiony do szpitala na Solcu. Finalnie obie placówki miały zostać połączone ze Szpitalem Południowym na Ursynowie. Tygodnik „Passa” natychmiast włączył się do protestu stojąc na stanowisku, że likwidacja tak zasłużonej i pożytecznej lecznicy jest decyzją zupełnie nieprzemyślaną i szkodliwą społecznie. Skierowaliśmy do stołecznego ratusza trzy pytania w trybie ustawy Prawo prasowe, dotyczące najbliższej przyszłości czerniakowskiego szpitala. Przybierający na sile protest skłonił widać stołecznych decydentów do myślenia, bo jesienią 2020 r. zaczęła krążyć informacja, że lecznica przy ul. Stępińskiej 19/25 nie zostanie jednak zlikwidowana. W listopadzie 2020 r. prezesem miejskiej spółki zarządzającej Szpitalem Czerniakowskim został dr Paweł Obermeyer, doświadczony menedżer, który przez kilka lat kierował cieszącym się bardzo dobrą opinią szpitalem w Płońsku.

Z odpowiedzi udzielonej nam przez biuro prasowe stołecznego ratusza pod koniec 2020 r., wynikało, że na lata 2021-2022 w budżecie m. st. Warszawy zaplanowano 16,1 mln zł na modernizację oraz rozbudowę Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR) – dzisiaj oddział już funkcjonuje. W ostatnich latach wykonano modernizacje Oddziału Internistycznego, Intensywnej Terapii i Anestezjologii, Zakładu Rehabilitacji i Fizykoterapii z Oddziałem Rehabilitacji Dziennej, Okulistyki, Pracowni Endoskopii oraz Zakładu Diagnostyki Obrazowej wraz z zakupem tomografu komputerowego i aparatu rentgenowskiego "Telekomando" (rewolucja technologiczna, najwyższa jakość uzyskiwanych obrazów, krótszy czas badania, mobilny i bezpieczny dla pacjenta stół rentgenowski). Przykład Pawła Obermeyera, laureata w konkursie „Bezpieczny Szpital Przyszłości – Inspiracje” i twórcy Nowego Szpitala Czerniakowskiego, jest dowodem na to, że nawet w czasach zapaści w polskiej służbie zdrowia i finansowej mizerii sprawny menadżer może przekuć stare polskie przysłowie „chcieć, to móc” w czyny.

Wróć