Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Nasze skwitowanie sezonu wyścigowego 2022

23-11-2022 20:58 | Autor: Tadeusz Porębski
Po zakończeniu każdego sezonu wyścigowego organizator gonitw urządza uroczystą galę, podczas której wręczane są nagrody dla zwycięzców kilku kategorii, jak również czempionatów. Wyboru dokonuje kapituła złożona z wybitnych służewieckich znawców problematyki wyścigowej.

Jeźdźcem Roku wybrano Szczepana Mazura, m. in za zwycięstwa w Derby zarówno dla folblutów, jak i koni arabskich, a także triumfy w Oaks i Nagrodzie Prezesa Totalizatora Sportowego. Trenerem Roku został Maciej Jodłowski za pierwszy sukces swojego podopiecznego w Derby (ogier Jolly Jumper), jak również w Nagrodzie Rulera. Udany sezon miał również Andrzej Laskowski, którego uznano za Hodowcę Roku. Tytuł Konia Roku po raz drugi z rzędu przyznano ogierowi Night Tornado, natomiast laur Konia Roku w gonitwach skakanych otrzymał Haad Rin, zwycięzca wysoko dotowanego Crystal Cup. Królem kłusaków francuskich nie mógł zostać nikt inny niż Factoriel, który często bawił się z rywalami na końcowej prostej. W klasyfikacji powożących po raz kolejny triumfował Taras Salivonchyk. W czempionacie jeźdźców najlepszy był Dastan Sabatbekow. W cyklu Women Power Series triumfowała Daria Panczew. Na Galę Zamknięcia Sezonu Wyścigowego 2022 – poza laureatami – zaproszono jedynie wybrańców. Klucza doboru gości nie ujawniono. Dla dużej liczby właścicieli, którzy od lat finansują w każdym kolejnym sezonie trening nawet kilku koni, zaproszeń zabrakło. Osoby pominięte odebrały to jako siarczysty policzek wymierzony im przez organizatora gonitw. Tygodnik "Passa" od 2000 r. relacjonuje przebieg służewieckich mityngów. Nie uczestniczymy w galach, ale corocznie publikujemy własne skwitowanie sezonu. Nie jest to jednak czempionat, w którym zwyciężają posiadacze największej liczby zwycięstw. Nasze kryteria to także jeździecka i trenerska rzetelność, talent oraz skuteczność.

Laur Konia Roku przyznajemy po raz drugi z rzędu ogierowi Night Tornado, m. in. za spektakularny triumf w prestiżowej Wielkiej Warszawskiej. Koniem Roku Czystej Krwi Arabskiej jest według „Passy” ogier Zenhaf, za dwa spektakularne zwycięstwa oraz ustanowienie rekordu służewieckiego toru na dystansie 2000 m (2’12,9), co jest rekordem na miarę torów zachodniej Europy. Cornelia Fraisl jest w naszym rankingu Trenerem Roku nie tylko za największą liczbę gonitw wygranych przez jej konie (50), ale także za znakomite przygotowanie swoich podopiecznych do każdego bez wyjątku wyścigu. Jest jeszcze jeden aspekt predysponujący ją do miana Trenera Roku – potrafi sobie tylko znanymi sposobami pozyskiwać zagranicą do polskiego treningu wartościowe araby po topowych reproduktorach jak Amer, AF Albahar, TH Richie, Al Mamun Monlau, czy Al Tair. Za jednego z Właścicieli Roku (ex equo) uznaliśmy rzutkiego Sławomira Pegzę. Jego ogier Hipop de Loire wygrał w Berlinie gonitwę Hoppegartener Steher-Preis (kat. Listed, 2800 m, 25.000 euro), rozegraną podczas Westminster 132. Grosser Preis von Berlin. Natomiast sześcioletni Plontier wygrał już cztery wyścigi we Francji, ostatni w marcu w Marsylii w handicapie na 2600 m. Po raz trzeci do zwycięstwa poprowadził go znakomity jeździec Ioritz Mendizabal, którego usługi nie są tanie.

Sezon 2022 na Służewcu przejdzie do historii jako jeden z najkrótszych zaplanowanych (tylko 46 dni wyścigowych). Organizator gonitw systematycznie zmniejsza liczbę dni, a to nie rokuje dobrze polskim wyścigom konnym. W odróżnieniu od Niemiec, Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, USA, Australii i wielu innych państw, gdzie ta królewska dyscyplina sportu jest ważną gałęzią gospodarki, polskie wyścigi konne nadal są dyscypliną niszową, w której rozwój żaden poważny podmiot nie chce inwestować. A przecież dysponujemy jednym z najpiękniejszych torów wyścigowych na świecie – unikatową architektoniczną perłą.

Tylko że zaplecze wyścigowe, czyli mocno nadgryzione zębem czasu stajnie bez toalet pokryte trującym azbestem, jak również zrujnowany tor treningowy, na którym konie doznają kontuzji, to epoka króla Ćwieczka.

I nie da się tej siermięgi przypudrować kilkoma wypasionymi galami, z wystrojonymi młodymi ludźmi płci obojga w roli głównej, rządzącymi wówczas niepodzielnie Trybuną Honorową. Podczas każdej gali trybuna jest w całości zamknięta nie tylko dla wyścigowego pospólstwa, co można zrozumieć, ale także dla właścicieli służewieckich koni, czego zrozumieć nie sposób. Ludziom, którzy są solą Służewca, nie udostępnia się w tych dniach nawet toalet na parterze budynku. Właściciele koni, łożący potężne pieniądze na ich utrzymanie, dający tym samym miejsca pracy i de facto utrzymujący wyścigi, mają podczas gali do dyspozycji postawioną na okoliczność na powietrzu prymitywną latrynę typu „toi toi”. Zostali oni podzieleni na dwie grupy – lepszych z niebieskimi karnetami i gorszych z karnetami brązowymi. Ci pierwsi mają prawo wstępu podczas normalnych dwudniówek na pierwsze piętro Trybuny Honorowej, „brązowi” już nie. Jeśli organizatorzy chcą mieć pojęcie, jak traktuje się właścicieli i trenerów na Zachodzie, powinni udać się na kilka zachodnich torów. Przekonają się naocznie, że tam właściciel konia to VIP, który ma wstęp praktycznie wszędzie, podobnie jak trener. I nie dzieli się ich na lepszych czy gorszych, wychodząc ze słusznego założenia, że albo dana osoba jest właścicielem, bądź współwłaścicielem konia, albo nim nie jest. Jeśli jest, należy się jej pakiet przywilejów, w tym niczym nieskrępowana możliwość poruszania się po obiekcie.

Osobna sprawa to działalność w sezonie 2022 Polskiego Klubu Wyścigów Konnych, marionetkowej organizacji zależnej i w całości podporządkowanej ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi. W trakcie sezonu doszło do skandali nie notowanych w historii Służewca. Zaczęło się od werdyktu Komisji Technicznej w Nagrodzie Kozienic, gdzie na celownik prawie równocześnie wpadły dwa konie – Night Tornado oraz Kaneshya. Po półgodzinnej debacie stewardzi ogłosili werdykt „łeb w łeb”. Na udostępnienie foto-finiszu właściciele koni i gracze musieli czekać aż 10 dni. Wynika z niego wyraźnie, że jako pierwszy mija celownik Night Tornado. Sprawę bada prokuratura. Do kolejnego skandalu na Służewcu doszło podczas rozgrywania klasycznej gonitwy St. Leger (kat. A, 2800 m). Widzów i kilku trenerów zaniepokoił podany w orzeczeniu KT zbyt szybki czas pierwszych 300 m biegu. Trzy dni po fakcie zdecydowano się dokonać pomiaru dystansu. Okazało się, że konie ścigały się na dystansie… o prawie 70 m krótszym. Ktoś przesunął w nieodpowiednie miejsce słupek startowy. Gorący temat podchwyciły media. Pod ich naciskiem KT zdecydowała o unieważnieniu gonitwy. Zamiast oficjalnie przeprosić graczy, właścicieli koni, trenerów i jeźdźców, prezes oraz Rada PKWK zakwestionowali doniesienia medialne, nazywając je „niepotwierdzonymi, niejednokrotnie nieprawdziwymi i wprowadzającymi w błąd oraz godzącymi w dobro wyścigów konnych”, a sam prezes Krzysztof Kierzek wyraził „głębokie zaniepokojenie skalą pomówień”. Wychodzi na to, że unieważnienia gonitwy St. Leger nie było i konie ścigały się na właściwym dystansie. Arogancja godna standardów panujących w dzisiejszej Polsce.

Powinien wreszcie znaleźć się ktoś, kto będzie potrafił pozyskać strategicznego sponsora gotowego rokrocznie wykładać kilka milionów, a nie kilkaset tysięcy złotych. Takim sponsorem mógłby być na przykład polski PKO BP. Ktoś, kto wreszcie pojmie, że bez odpowiedniej oferty i zakrojonej na szeroką skalę akcji promocyjnej wyścigów konnych nie da się odbudować. W pierwszej dekadzie nowego millennium Służewiec odwiedziła gruba wyścigowa ryba – szef katarskiego jockey clubu. Na widok naszego toru ważniak z Kataru oniemiał z podziwu. Spodziewał się pewnie w jakiejś dalekiej prowincjonalnej Warsaw krzaków, drewnianych bud i dziurawej bieżni. Zszedł pod celownik i depcząc trawę trzewikiem za dwa tysiące dolarów coś mamrotał pod nosem, będąc pod widocznym wrażeniem. Napisaliśmy wtedy w „Passie”, że należy natychmiast iść za ciosem, czyli opracować eleganckie portfolio, wynająć emerytowanego dyplomatę, który potrafi poruszać się w elitarnym towarzystwie i biegle włada obcymi językami i wysłać go do Paryża. Międzynarodowe wyścigi dla folblutów to nie nasza liga, ale arabskie G2 na początek z pulą nagród 100-150 tys. euro czemu nie? Wszak mamy w arabach wiekowe tradycje, piękny funkcjonalny tor i jesteśmy zrzeszeni w elitarnej UE. Co dla Katarczyka – decydenta 100 tysięcy euro? Pewnie takie pieniądze nosi w tylnej kieszeni spodni na drobne wydatki. Należy go tylko przekonać, by te drobne wydatki zrealizował na zabytkowym Służewcu. Nasz apel pozostał niestety bez echa.

 

Ranking 2022 według „Passy”

Koń Roku: Night Tornado

Arabski Koń Roku: Zenhaf

Koń Roku w Gonitwach Skakanych: Haad Rin

Kłusak Roku: Factoriel

Jeździec Roku: Szczepan Mazur

Powożący Roku: Taras Salivonchyk

Amazonka Roku: Daria Panczew

Rewelacja Jeździecka Roku: nie wybrano

Trener Roku: Cornelia Fraisl

Hodowca Roku: nie wybrano

Właściciele Roku: ex equo Sławomir Pegza i Westminster Race Horses GmbH

Wyścigowa Osobowość Roku: nie wybrano

Wróć