Od wielu wieków stanowił ostoję bogatej flory i fauny, a także znaczącą, niezbędną naszemu miastu strefę regeneracji i wymiany powietrza. Niestety, tej "perle przyrody" – jak to zauważyła w 2002 r. ówczesna zastępczyni wojewódzkiego konserwatora przyrody Bożenna Sendzielska – zagraża wielopostaciowe fatum biznesowo-technologiczne.
"Nie patrzmy w przyszłość z niepokojem,
Jeszcze nie wszystko jest stracone!
Nic nas nie złamie! Róbmy swoje!
Póki możemy grać w zielone"
Wojtek Dąbrowski, "Passa"
Wychynęło ono na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. z Urzędu ówczesnej Dzielnicy Gminy Mokotów i ciągle wisi nad Jeziorkiem Imielińskim. W wyniku tego, ten bezcenny akwen – na skutek parcia inwestycyjnego, bezczynności lub niezaradności urzędniczej – ulega pomniejszaniu, osuszaniu i zaśmiecaniu.
Na skutek usilnych starań głównie ze strony społeczników i pracowników nauki, rozporządzeniem wojewody z 1 IX 1993 r., ustanowiony został – podlegający szczególnej trosce ochronnej – Użytek Ekologiczny Jeziorko Imielińskie o pow. 10,6 ha. Rozporządzenie to zostało jednak uchylone zarządzeniem prezesa Rady Ministrów nr 38 z 17 X 1996 r., bez podania uzasadnienia. Następnie pojawiło się kolejne rozporządzenie wojewody mazowieckiego nr 90 z 23 X 2002 r. ponownie ustalające użytek ekologiczny, ale już tylko o powierzchni 3,95 ha, co absolutnie nie zapewnia skutecznej ochrony dla tego akwenu; więc napór dewastacyjny trwa.
Ten imieliński zbiornik wodny był obiektem badań pracowników naukowych Uniwersytetu Warszawskiego i SGGW. W ich wyniku powstały założenia jego urządzenia w myśl wymogów rozwoju zrównoważonego. Stanowił też treść licznych publikacji prasowych (m. in. na łamach "Passy" 10/2016) – także z propozycjami konkretnych pozytywnych rozwiązań. Założenia te zostały jednak zignorowane przez czynniki odpowiedzialne za rozwój miasta.
W tych okolicznościach nadal rodzą się – nie tylko pisane prozą, lecz i wierszowane – próby zwrócenia uwagi na wciąż coraz bardziej przyziemną rzeczywistość wokół imielińskiego zbiornika wodnego.
Jezioro Imielińskie
Żyło sobie lat tysiące
Nad nim kwiaty, tuż na łące
A w topieli rybek krocie
- Brzany, szczuki, karpie, płocie.
Ptaki, licznie i bezpiecznie
Gniazdowały tu odwiecznie
I o każdej ciepłej wiośnie
Świergotały, wciąż radośnie.
Łyski, kurki, dzikie kaczki
Uwielbiały gęste krzaczki
A trzcinniki i trzcinniczki
Wiązały swe gniazda łyczkiem.
Nad bagniskiem, tam gdzie wierzby
Dworowały sobie dzierzby
Znów remizy, jak na nitkach
Plotły domki swe na witkach.
Środkiem tafli, w karnym rzędzie
Defilowały łabędzie
A na brzegu, w traw powodzi
Długonogi bocian brodził.
Tam, gdzie drzew wyrosło wiele,
Niosły się słowicze trele...
Aż tu nagle - cisza, pustka...
Nic nie śpiewa, nic nie pluska
Odleciały gdziesik ptaki
Więdną trzciny, tataraki.
Woda niska, brudna, pusta
Śmieciem coraz bardziej tłusta...
A tuż obok, dziwne plemię
Dewelopów ryje ziemię.
Choć już wielka z tego szkoda
/Bo Jeziorko - to przyroda
Co pod ludzką dziś ochroną
Wszak nie wszystko jest mamoną/.
Kto je dręczy? Kto je suszy?
Ekogady-mamon-usy!
-------- / ------------
Wielki Duchu Sił Przyrody!
Kiedyś tworzył Ziemię, wody,
Czyś nie działał zbyt pochopnie,
Siejąc perły nieroztropnie?
Dziś niejedna perła ginie
/Patrz Jeziorko w Imielinie/.
Spraw, by lud Twój, tu i wszędy,
Skorygował zaszłe błędy.
I by z darów Twej hojności
Tworzył zręby swej przyszłości.
Spraw też, by tu, w Imielinie,
Nie pożarły perły świnie.
Urzędników utwierdź w trosce
O wartości najdroższe,
W tym o wszystkie perły wodne,
Przyrodo- i klimato-rodne.
Dnia 29 III 2017 r. odbyło się posiedzenie Komisji Zielony Ursynów Rady Dzielnicy pod przewodnictwem radnego Pawła Lenarczyka. Uczestniczyli w nim: członkowie wymienionej Komisji, przedstawiciele Wspólnoty Gruntowo-Wodnej z jej przewodniczącym Pawłem Urbaniakiem /członkowie tejże wspólnoty są właścicielami gruntów, na których znajduje się Jeziorko Imielińskie/ i przedstawiciele mieszkańców spoza Wspólnoty: Helena Cwalina i Maciej Frączak, czyniący od lat starania o urządzenie tego akwenu i jego otoczenia zgodnie z wymogami rozwoju zrównoważonego. Informację nt. Jeziorka Imielińskiego zaprezentowała naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Dzielnicy Alicja Michalik-Kucińska, wspomagana przez jednego z zastępców burmistrza.
Po trzygodzinnej debacie wywnioskowano, że:
- w ciągu ubiegłych dziesięcioleci praktycznie ze strony Zarządu Dzielnicy nie uczyniono nic konkretnego, aby powstrzymać presję inwestycyjną i zagospodarować ten akwen wraz z otoczeniem zgodnie z wymogami rozwoju zrównoważonego;
- jest /nieznany niemal wszystkim zainteresowanym i nie zreferowany na tym posiedzeniu/ czterowariantowy projekt jego rekultywacji z 2008 r., ale jego realizacja jest niemożliwa, gdyż teren stanowi własność prywatną wielu osób;
- mająca reprezentować te osoby Wspólnota Gruntowo-Wodna, z którą Zarząd Dzielnicy mógłby podjąć rozmowy w sprawie zakupu gruntów, nie wie, ilu ma członków-właścicieli gruntów lub ich spadkobierców, a nawet nie jest pewne, czy formalnoprawnie istnieje /bo - jak zaznaczył jej przewodniczący - na jej statucie, podpisanym w 2006 r. przez burmistrza, nie ma daty dziennej/.
Przedstawiciele mieszkańców akcentowali w swoich wypowiedziach ignorowanie od wielu lat przez Zarząd Dzielnicy ich postulatów w sprawie ochrony i urządzenia Jeziorka i jego otoczenia zgodnie z wymogami rozwoju zrównoważonego. Również członek Rady Dzielnicy Leszek Lenarczyk podkreślił, iż składane przez niego w tej sprawie do kolejnych burmistrzów wnioski zostały zignorowane. "A w tym czasie – zaznaczył – ten piękny użytek ekologiczny w środku miasta niszczeje".
W końcu Komisja Zielony Ursynów podjęła uchwałę, w myśl której:
- następne jej posiedzenie w sprawie Jeziorka Imielińskiego zostanie zorganizowane za kilka miesięcy;
- do tego czasu Zarząd Dzielnicy powinien przygotować odpowiedni projekt urządzenia tego akwenu wraz z jego otoczeniem, a Wspólnota Gruntowo-Wodna powinna uporządkować swoje członkostwo i statut oraz przedłożyć propozycje w sprawie odsprzedaży Dzielnicy Ursynów gruntów będących własnością jej członków.
Foto wikipedia