Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Mistrz nigdy nie zapomniał o ojczyźnie

14-07-2021 21:19 | Autor: Prof. dr hab. Marian Marek Drozdowski
W dniu 29 czerwca br. minęła 80. rocznica śmierci Ignacego Jana Paderewskiego – genialnego pianisty, który cieszył się w latach 1939-1941 największym autorytetem wśród rodaków i elit państw demokratycznych. Jeszcze w latach 1940-1941 ten wielki artysta i polityk wiernie służył Rzeczypospolitej.

Media Rządu Polskiego w Paryżu i media państw demokratycznych informowały o reakcji Paderewskiego na konsekwencje sojuszu sowiecko - niemieckiego z 23 sierpnia i1939 i układu o granicach i przyjaźni tych państwa z 30 września tego roku. Mocą owego układu doszło do współpracy NKWD z Gestapo w walce z polską konspiracją niepodległościową. Pod koniec grudnia tego roku Premier i Naczelny wódz gen. Władysław Sikorski przesłał Paderewskiemu ściśle tajny raport zatytułowany „Sprawa polska w ocenie rządu polskiego we Francji”, w którym genezę klęski wrześniowej widziano m.in. w olbrzymiej dysproporcji nowoczesnych środków walki , braku oczekiwanej pomocy aliantów, błędach Naczelnego Dowództwa, zbyt późnym ogłoszeniu powszechnej mobilizacji, a przede wszystkim w skutkach niespodziewanej agresji sowieckiej na ziemie wschodnie RP.

Jako główne zadania strategiczne Rządu Polskiego „Raport” w tym czasie określał : „ Możliwie pełne utrzymanie prestiżu państwowego Polski, stworzenie siły zbrojnej, utrzymanie i wzmocnienie sojuszu z Francją i Anglią, przygotowanie i uzgodnienie z aliantami celów wojennych, uzyskanie dlań poparcia ze strony Stanów Zjednoczonych, Włoch, Watykanu, postawienie podwalin pod przyszłe stosunki z Czechami, Słowacją, Węgrami, Rumunią, Litwą Łotwą, Estonią, ewentualnie z Ukrainą... Musimy nie tylko słowem, ale czynem udowodnić, że prawdziwa, wolna Polska , którą chcemy odtworzyć i odbudować, powraca do swych tradycji historycznych jako państwo o ideologii i kulturze zachodniej, zdolne do rządzenia się według systemu demokratycznego, opartego na równości wszystkich obywateli. Dopiero wówczas zdołamy odzyskać utracone zaufanie demokracji Zachodu jeśli przekonają się one, iż odrzuciliśmy istotne pojęcie państwa totalnego i wszelką dyktaturę osobistą.”

Zgodnie z tymi zaleceniami Paderewski pełnił obowiązki przewodniczącego koalicyjnej Rady Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej.

Paderewski i jego ideowy przyjaciel, pełniący funkcję premiera na wychodźstwie gen. Władysław Sikorski zadbali, by Rada Narodowa reprezentowała główne nurty polityczne społeczeństwa polskiego, z należytym uwzględnieniem przedwojennej opozycji antyrządowej, w tym działaczy śląskich związanych z Korfantym, i pracowała w łączności z Prymasem Augustem Hlondem, przebywającym w tym czasie w Rzymie. Wspierała także amnestię dla byłych więźniów brzeskich, przypominając ich obywatelskie zaangażowanie. W wielkim przemówieniu radiowym z 29 stycznia 1940 r. do Polonii Amerykańskiej Paderewski – wspominając jej zasługi dla Polski w latach I wojny światowej – wyraził przekonanie, że w nowych warunkach historycznych nie odmówi ona pomocy krajowi. Korzystając z rozgłośni amerykańskiej National Broadcasting Company ( NBC), zwrócił się imiennie do swych amerykańskich przyjaciół, w tym do Vernona Kellogga, Herberta Hoovera, Herberta L. Satterlee, Chaunceya Mc Cormicka, Fredericka Walcotta , Franciszka Świetlika, Maurice`a Pate`a – o zorganizowanie pomocy dla sterroryzowanej, wygłodniałej Polski, dla polskich jeńców wojennych i uchodźców. W udzielaniu tego wsparcia miała pośredniczyć organizacja Paderewski Committee in Paris, powstała przy Polskim Centralnym Krzyżu. W przemówieniu radiowym do Brytyjczyków tego samego dnia Ignacy przypomniał bohaterską obronę Warszawy we wrześniu 1939 roku, rolę w niej prezydenta Stefana Starzyńskiego i jego wiarę w nadejście pomocy sojuszników. Prosił o wsparcie dla Polish Victims Relief Fund.

W przemówieniu do Francuzów przypomniał dorobek cywilizacyjny II Rzeczypospolitej, poważnie zniszczony przez barbarzyńskich okupantów i lojalność Polski w wykonaniu zobowiązań sojuszniczych wobec Francji i Wielkiej Brytanii. Apelował o wsparcie dla L`Associations de Secours pour les Polonais. W swym ostatnim wystąpieniu publicznym we Francji, w czasie święta 3 Maja 1940 roku, przypomniał, że wojnę prowadzimy nie z nienawiści, chęci zaborów, ale w obronie wolności i honoru oraz w celu spełnienia obowiązków sojuszniczych. W tym czasie gen Sikorski i Paderewski utrzymywali poprawne stosunki z marszałkiem Philippe'm Petainem, premierem Edouardem Daladierem i generałem Maxime'm Weygandem.

Sytuacja była bardzo poważna po agresji III Rzeszy na Belgię, Holandię i Luksemburg. W czerwcu 1940 Sikorski bez ogródek informował Paderewskiego: „Chwile są bardzo ciężkie. Mogą nadejść jeszcze gorsze, lecz zwycięstwo ostatecznie jest pewne.” Paderewski na to odpowiadał: „ Byłem dumny, że polski premier w chwili, gdy załamywały się charaktery, gdy strach napełniał serca słabych, zwołał posiedzenie Rady Ministrów do Paryża, tym samym wskazując każdemu drogę i wydając rozkazy do pozostania i wytrwania na stanowisku. Wojska nasze pod takim dowództwem biją się po bohatersku na lądzie, na morzu, w powietrzu. Myśl moja serdeczna i szczery hołd dla ich postawy stale im towarzyszą. Ja mam zamiar zostać tutaj, chyba że wypadki zmuszą mnie do opuszczenia Szwajcarii w ostatniej chwili”.

Wiele osób już wtedy z tego kraju wyjechało, a po po kapitulacji Francji czerwcowa działalność gen. Sikorskiego w 1940r stała się przedmiotem ostrej krytyki jego politycznych przeciwników z obozu piłsudczykowskiego. Pod jej wpływem prezydent RP Władysław Raczkiewicz minował Augusta Zaleskiego premierem rządu, dymisjonując z tego stanowiska Sikorskiego.

Zdecydowana reakcja wysokich oficerów sztabowych, lojalnych wobec premiera i Naczelnego Wodza, zaangażowanie w jego obronie gen. Kazimierza Sosnkowskiego i postawa samego Paderewskiego zdecydowały o szybkim opanowaniu niebezpiecznego kryzysu. We wspólnym liście do Raczkiewicza i Sosnkowskiego z 20 lipca 1940 r. Paderewski tak komentował wspomniany kryzys: „ Do chwili powrotu do kraju i nastania normalnych warunków życia państwowego są Panowie nierozerwalnie związani z najświętszymi zasadami odbudowy Ojczyzny. Różnice, które mogłyby Panów dzielić, są w obecnej sytuacji tak dla narodu nieistotne, że nikt by nie zrozumiał i nie wybaczył ich ujawnienia się na zewnątrz. Paderewski – przypominający w liście tym o obowiązku współdziałania opozycji z koalicyjnym rzędem gen. Sikorskiego w imię podstawowych interesów państwa polskiego, czuł, że ma w tej sprawie poparcie większości rodaków,

Przed opuszczeniem Szwajcarii w początkach września 1940 r. po serdecznym pożegnaniu radiowym z tym krajem, w drodze do Stanów Zjednoczonych, na prośbę gen. Sikorskiego, który nie krył przed nim trudności tej podróży, starał się przy pomocy swego sekretarza Sylwina Strakacza, w kontaktach z marszałkiem Petainem, zabezpieczyć możliwości legalnego działania Polonii francuskiej, zdobyć wizy do Stanów Zjednoczonych dla Rafała Malczewskiego z żoną, Kazimierza Wierzyńskiego z żoną, Józefa Witlina z żona i córką oraz Zdzisława Czermańskiego – przebywających tymczasowo w Lourdes.

Na prośbę Sikorskiego, przy życzliwym stosunku władz szwajcarskich, Paderewski starał się zorganizować opiekę nad internowanymi w Szwajcarii żołnierzami 2. Dywizji Strzelców Pieszych, dowodzonej przez generała Prugar-Ketlinga.

Wielką podróż samochodową Paderewskiego wraz z najbliższym otoczeniem przez południową Francję, Hiszpanię i Portugalię szczegółowo opisał Jego sekretarz Ignacy Kołłupajło de la Grange.

Ze statku „Excambrion” Paderewski wysłał do Prezydenta Roosevelta telegram gratulacyjny z okazji zwycięstwa wyborczego. Już 6 października witał Go w imieniu Prezydenta były ambasador Anthony Drexel Biddle, a także burmistrz Nowego Jorku Fiorello La Guardia, ambasador RP w Waszyngtonie Jerzy Potocki i wielu działaczy Polonii amerykańskiej.

Wielkie wrażenie w mediach amerykańskich zrobiło oświadczenie Ignacego złożone po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych:

„Głównym bodźcem, który kierował mną przez całe życie i nadal mną kieruje, jest miłość. Miłość jest szlachetnym, konstruktywnym uczuciem. Przez nią podaje się rękę tym, którzy cierpią. Przez nią bronimy spraw, które nam leżą na sercu. Wierzcie mi, to nie nienawiść, nie niski instynkt zemsty, lecz umiłowanie tego wszystkiego, co jest szlachetne, co jest wzniosłe w naturze ludzkiej, oraz miłość dla mojej biednej, uciemiężonej Ojczyzny, jak też miłość dla wszystkich innych niezasłużenie cierpiących narodów Europy i lęk o zagrożone bezpieczeństwo naszej cywilizacji – to wszystko upoważnia mnie, aby podzielić się z Państwem moimi niepokojami i nadziejami.”

Zgodnie z oczekiwaniami gen Sikorskiego, zadaniem Paderewskiego w Stanach Zjednoczonych było zjednoczenie Polonii amerykańskiej, która coraz bardziej czuła się częścią amerykańskiego obywatelstwa i swoje interesy wysuwała na czoło, przed obowiązkiem pomocy dla kraju ojców i dziadków. Klęska wrześniowa poważnie zmniejszyła prestiż Polski, w świadomości Amerykanów polskiego pochodzenia. Drugim zadaniem Paderewskiego było oddziaływanie na Prezydenta Roosevelta i jego ekipy w kierunku przezwyciężenia izolacjonizmu amerykańskiego w sytuacji brutalnej polityki hitlerowskich Niemiec i ich sojuszników oraz dławienia aspiracji demokratycznych narodów środkowo-wschodniej Europy, okupowanych przez sowiecką administrację, armię i NKWD.

Ze względu na stan zdrowia i wiek Paderewski nie przyjął propozycji gen. Sikorskiego i ministra praw zagranicznych Augusta Zaleskiego objęcia funkcji Komisarza Nadzwyczajnego na wzór lorda Readinga w czasie I wojny światowej. Rząd natomiast odrzucił Jego prośbę o nominowanie Sylwina Strakacza na ambasadora RP w Waszyngtonie ze względu na jego skromne doświadczenie dyplomatyczne. Ambasadorem został Jan Ciechanowski, były ambasador znający Stanu Zjednoczone i dobrze przyjęty przez elity amerykańskie, w przeciwieństwie do Jerzego Potockiego, który musiał zrezygnować z tego stanowiska po ujawnieniu przez propagandę hitlerowską jego raportów dla polskiego MSZ o sytuacji wewnętrznej w Stanach Zjednoczonych.

Na zalecenie lekarzy w lutym 1941 r. Paderewski opuścił Nowy Jork i udał się do Palm Beach na Florydzie, działając społecznie poprzez bogatą korespondencje, m. in. z ambasadorem Ciechanowskim i przywódcami Polonii amerykańskiej. Tutaj w czasie Wielkanocy przyjął gen Sikorskiego, Stanisława Mikołajczyka – wiceprzewodniczącego Rady Narodowej RP i kpt Stefana Adama Zamoyskiego –adiutanta Naczelnego Wodza. Witając Sikorskiego13 kwietnia 1941, powiedział: „ W tym ciężkim historycznym zadaniu niech Ci będzie podporą świadomość, że cały Naród w kraju i my wszyscy, rozsiani losem na obczyźnie, że nasza Armia ukochana – stoimy karnie, wiernie przy Tobie, gotowi w każdej chwili na ofiary, których Polska lub Ty w jej świętym imieniu zażądacie.”

Paderewski starał się w tym czasie o poparcie przez Rząd Amerykański działań zbrojnych i propagandowych Zjednoczonego Królestwa Brytyjskiego przeciwko państwom Osi . Pomagali Mu w tym: Ewa Curie, księżniczka Juliana z Holandii i książę Olaf V z Norwegii. Przemawiając wraz z nimi 12 kwietnia 1941 przez radiostację NBC, powiedział m.in.: „Wszystkie narodu, które stały się ofiarą niemieckiej agresji, utworzyły już zjednoczony front. Oświadczamy, że będziemy solidarnie i wytrwale spełniać swój obowiązek i uczynimy wszystko, aby uratować świat przed moralnym zniszczeniem, przed hańbą i niewolnictwem.

Przed cytowanym przemówieniem radiowym Paderewski w rozmowie z żoną Prezydenta Roosevelta Eleonorą 14 marca 1941 r. zabiegał o udział Polskich Sił Zbrojnych, jako sił sojuszniczych demokratycznych państw europejskich, w kredytach zbrojeniowych, przedstawionych w dekrecie Prezydenta „ Land and Lease”. Wkrótce kredyty te obiecał Prezydent Roosevelt Premierowi Sikorskiemu, podczas jego wizyty w Białym Domu w kwietniu 1941.

Paderewski był jedynym Polakiem, z którym Prezydent Roosevelt utrzymywał serdeczną, osobistą korespondencję .

W dniu 4 lutego z okazji Tygodnia Paderewskiego w Stanach Zjednoczonych, zorganizowanego przez Jego amerykańskich i polonijnych przyjaciół, dla zgromadzenia środków dla polskich uchodźców, w tym szpitala w Glasgow dla rannych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, Prezydent Roosevelt pisał: „Przez pół wieku był Pan dla Amerykanów żywym przykładem siły ducha, zdobył Pan nasz podziw, poważanie i miłość, które wszędzie Pana otaczają, są tylko cząstką należnej sławy”.

Serdeczne stosunki z Paderewskim utrzymywał sekretarz skarbu Henry Morgenthau, któremu nasz Mistrz, w programie radiowym, popularyzował tzw. Defense Savings Bonds Program.

W dniu 22 czerwca 1941 r. Mistrz był poruszony wiadomością o agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki. Nie mógł wtedy zasnąć. Nazajutrz dotarł do Niego tekst przemówienia radiowego gen. Sikorskiego, który powiedział; „W tej chwili możemy chyba przypuszczać, że Rosja uzna za niebyły pakt z Niemcami z roku 1939 (...) . Logicznie sprowadza to nas z powrotem na grunt traktatu zawartego w Rydze przez Rosję i Polskę 18 marca 1921 r., układu uznanego 15 marca 1923 r. przez Konferencję ambasadorów, a 5 kwietnia przez Stany Zjednoczone Ameryki Północnej jako traktatu opartego na zdrowym i obustronnym kompromisie. Znaczenie polityczne i moralne tego faktu byłoby poważne.”

Ani gen. Sikorski, ani Paderewski nie byli w stanie przewidzieć, jakie skutki polityczne będzie miało przystąpienie Związku Sowieckiego do koalicji przeciwko państwom Osi, jaki wpływ na stosunki polsko-sowieckie, polsko-amerykańskie, polsko-brytyjskie i polsko-francuskie będzie miał sojusz wojskowy i polityczny mocarstw zachodnich z totalitarnym Związkiem Sowieckim.

Paderewski zachorował na ciężkie zapalenie płuc . Zmarł na minutę przed godziną jedenastą 29 czerwca 1941 roku. Na Jego pogrzeb w Nowym Jorku przybyło ok. 40 tys. osób, w tym 300 księży, 14 biskupów i prałatów. Jego imieniem nazwano setki szkól polonijnych, parków, ulic, placów, orkiestr. Decyzją Prezydenta Roosevelta pogrzeb Paderewskiego odbył się na koszt Rządu Amerykańskiego , jednocześnie Prezydent podjął decyzję, by Jego trumnę umieścić do czasu odrodzenia niepodległej Rzeczypospolitej na cmentarzu zasłużonych w Arlington. Wspominając tę decyzję z okazji umieszczenia przy niej tablicy pamiątkowej w 1963 r., Prezydent John F. Kennedy oświadczył m.in.:

„Zebraliśmy się tutaj, by złożyć hołd jednemu z najwspanialszych ludzi naszego stulecia. Był nim Ignacy Jan Paderewski, wielki Polak, wielki muzyk, wielki mąż stanu, ale przede wszystkim człowiek niezwykłej odwagi i głębi uczuć (....). Imię Paderewskiego jest dla Amerykanów synonimem wielu rzeczy naraz – narodowej niepodległości, narodowej dumy, humanizmu, sztuki (…). Muzyka jego zanikła, ale sprawa, dla której żył i umarł, jest nieśmiertelną.”

Wróć