Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Metrowcy przegrywają...

06-01-2021 20:03 | Autor: Daria Mikołajczak
Ostatni sobotni wieczór nie należał do siatkarzy KS Metro Warszawa, którzy na własnym parkiecie przegrali z dość dobrze dysponowaną drużyną MOS Wola Tramwaje Warszawskie. Do wyłonienia zwycięzcy derbowego spotkania, rozegranego w ramach 12. kolejki drugoligowych zmagań, potrzebne były cztery sety (25:21, 21:25, 17:25, 11:25).

Premierowa partia przyniosła sporo twardej walki i mnóstwo nadziei na emocjonujące spotkanie. Siatkarze KS Metro Warszawa już na wstępie po asie serwisowym Bartłomieja Skorka objęli prowadzenie 2:0. Kolejne minuty to konsekwentne wymiany ciosów, w których jednak nieco więcej szczęścia mieli miejscowi. Dwa sprytne zagrania Kamila Graczyka oraz as serwisowy w wykonaniu Kamila Krajewskiego powiększyły przewagę Metra do pięciu oczek – 14:9, przez co goście znaleźli się w trudnym położeniu. Walczyli jednak dzielnie i momentami zmniejszali straty, ale w końcówce dwukrotnie zablokowany został Grzegorz Pacholczak, a wynik 22:17 pozwolił podopiecznym trenera Marcina Lubiejewskiego na spokojne dogranie seta i zwycięstwo do 21.

W drugiej partii sytuacja się odwróciła. Do stanu 6:6 miała miejsce wyrównana walka, ale później siatkarze z Woli rozegrali się na dobre. Świetnie radzili sobie na siatce i po bloku na Michale Gregorowiczu prowadzili już 12:8. Gospodarze zdołali jednak odrobić jeszcze straty. Również zafunkcjonował u nich blok, dzięki czemu – zatrzymując Grzegorza Pacholczaka i Bartosza Gomułkę, złapali kontakt z rywalami – 17:18. Później jednak podopieczni trenera Krzysztofa Wójcika odzyskali kontrolę nad wynikiem i po skutecznym ataku Gomułki wywalczyli piłkę setową – 20:24. Niestety, zawodnik ten doznał kontuzji i musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął Kacper Buczek. Seta zakończył nieudaną zagrywką Kamil Krajewski.

W dalszych losach spotkania ciężko doszukać się pozytywów w postawie miejscowych. Rozpoczęli od nieskutecznych ataków, co przełożyło się na błyskawiczne prowadzenie MOSu 3:0. Przyjezdni, wykorzystując niemal każdą kontrę, w mgnieniu oka powiększyli przewagę do pięciu oczek – 2:7. Później na boisku pojawili się Mateusz Cackowski i Sebastian Lisicki, ale zabiegi trenerów Lubiejewskiego i Walendzika nie przynosiły spodziewanych efektów na tablicy wyników. Straty do rywali rosły z każdą minutą, a pojedyncze skuteczne akcje nie były w stanie zmienić biegu wydarzeń w tej partii. Końcówka to koncert zepsutych zagrywek po obu stronach siatki, zakończony wygraną gości do 17.

Wydawało się, że z perspektywy Metra gorzej już być nie może, niestety kolejna partia meczu nie przyniosła poprawy ich dyspozycji na parkiecie. I choć gospodarze rozpoczęli naprawdę nieźle – po dwóch punktach zdobytych bezpośrednio z zagrywki przez Filipa Troczyńskiego objęli prowadzenie 4:2. Goście jednak szybko odrobili straty i do stanu 6:6 trwała wyrównana walka. Później gra Metrowych zupełnie się zacięła. Ich ataki w większości były podbijane lub blokowane i do końca spotkania zdołali zdobyć zaledwie 5 oczek. Goście, korzystając z gorszej dyspozycji przeciwnika, każdą kontrę bezlitośnie zamieniali w punkt, a zwycięstwo w całym meczu przypieczętował skutecznym atakiem Jan Lizińczyk.

Jak się okazało, wynik tego spotkania miał bezpośredni wpływ na układ ligowej tabeli, ponieważ jego triumfatorzy zepchnęli siatkarzy Metra na piąta pozycję w tabeli grupy drugiej. Obie ekipy mają obecnie po 18 punktów, jednak bilans setowy przemawia na korzyść MOSu. Kolejna porażka Metrowych i brak zdobyczy punktowej, nieco skomplikowała sytuację w całych rozgrywkach. Najbliższą okazję na jej poprawę będą mieli dopiero w drugi weekend stycznia, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z drużyną Legii Warszawa.

Fot. Anna Klepaczko

Wróć