W pierwszej partii obie drużyny grały równo i rywalizacja do samego końca seta była bardzo wyrównana – obydwie drużyny popełniały sporo błędów, szczególnie w polu serwisowym. Dlatego też żadnej z ekip nie udało się odskoczyć na więcej niż trzy punkty przewagi. Końcówkę seta jednak lepiej wytrzymali podopieczni trenera Szczuckiego. Zachowując zimną krew do końca, mogli cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszej partii spotkania – 25:23.
W drugiej odsłonie obie drużyny, podobnie jak w pierwszej partii, postawiły twarde warunki i do połowy seta rywalizacja była również bardzo wyrównana. Po połowie seta wyraźnie lepiej zaczęła układać się gra po stronie drużyny z Wołomina, która już do końca tej partii nie oddała przejętej inicjatywy. Podopieczni Tomasza Rosy pewnie wygrali tę drugą odsłonę spotkania do 18 i doprowadzili do wyrównania meczu.
Wynik drugiego seta wyraźnie zmotywował warszawian do gry w trzeciej odsłonie. Trener Wojciech Szczucki postanowił dokonać zmian w wyjściowej szóstce, przede wszystkim na rozegranie wrócił Tomasz Walendzik, który od początku sezonu zmaga się z lekką kontuzją. W drużynie widać było sportową złość i determinację, której zabrakło w poprzedniej partii. Wołomin kilkakrotnie próbował przeciwstawić się dobrze grającemu zespołowi z Ursynowa i doprowadzał do wyrównania w secie, jednak ostatecznie uległ drużynie Metra 20:25.
Czwarta partia od początku dobrze układała się dla ekipy z Warszawy, która już na samym początku seta wypracowała sobie kilkupunktowe prowadzenie. Z każdą kolejną akcją widać było, że drużyna z Wołomina straciła wszystkie swoje atuty, dzięki którym prowadziła w poprzednich partiach wyrównaną walkę. Metro systematycznie powiększało przewagę i nie popełniało błędów własnych. Trener drużyny z Wołomina szybko wykorzystał oba czasy, jednak nie zmieniły one obrazu gry. Metro pewnie wygrało czwartą partię i cały mecz 3:1, dzięki czemu dopisało do tabeli kolejne trzy punkty. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został atakujący Metra – Paweł Szczepaniak.
– To był bardzo ciężki mecz i ciężki przeciwnik. Cieszę się, że udało nam się po drugim, trudnym secie odwrócić losy tego spotkania. Cieszymy się z trzech punktów i obieramy kolejny cel na naszej drodze – podsumowuje spotkanie Marcin Mołs, przyjmujący KS Metro Warszawa.
Po czterech kolejkach rozgrywek – mając na koncie dwa zwycięstwa i jedną przegraną – KS Metro zajmuje 5. pozycję w tabeli grupy 2. W najbliższą sobotę – 27 października o godzinie 18:00, ponownie na własnym parkiecie – podejmie Czołg AZS Uniwersytet Warszawski.
