Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Marszałkowska 2021 – dawnej świetności żal...

10-02-2021 21:10 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Ulica Marszałkowska, na odcinku od Alej Jerozolimskich do Hotelu MDM (wliczając Plac Konstytucji), ma 900 metrów długości. Główna ulica (z nazwy jest to plac) czeskiej Pragi, tj. Václavské Námésti, ma 650 metrów. Szerokość Marszałkowskiej na odcinku od Jerozolimskich do Pięknej, to 75 metrów, natomiast praska ulica ma prawie 100 metrów.

Podaję te dane, albowiem obie ulice uważa się za główne w swoich miastach, są rozmiarami podobne, ale bardzo różne funkcjonalnie.

Marszałkowska jest fragmentem tranzytowej trasy północ-południe, w związku z czym jest przede wszystkim arterią komunikacyjną. Praskie Václavské Námésti, prawie wyłączone z ruchu kołowego; jest wielkim deptakiem Pragi. Odwiedzane jest przez tłumy mieszkańców i turystów, co wiąże się z handlową i hotelowo-restauracyjną funkcją tej ulicy, która imponuje swoją architekturą i ogólnym zadbaniem.

Na Marszałkowskiej bywa duży ruch około 16-tej, gdy w okolicznych ministerstwach, urzędach centralnych i innych biurach kończy się dzień pracy. Wówczas jest też największe natężenie ruchu kołowego. W pozostałych godzinach ruch na Marszałkowskiej – szczególnie pieszy – jest znikomy.

W piątek 28 sierpnia 2020, nieco po 21-ej, przy pięknej letniej pogodzie – w ostatni wakacyjny weekend – odbyłem spacer od Alei Jerozolimskich do stacji metra „Politechnika”. Ruch na ulicy był szczątkowy. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że ta główna ulica Warszawy była martwa. Wygaszone światła większości lokali handlowych, minimalny ruch przy lokalach gastronomicznych. Na Placu Konstytucji kilka tamtejszych ogródków było prawie pustych. Wyjątek stanowił lokal „U Szwejka”, który od lat cieszy się niesłabnącym powodzeniem.

Na tym odcinku Marszałkowskiej wiele lokali użytkowych na parterach zajmują banki i podobne instytucje. Bardzo wiele lokali od lat jest pustych, czego przykładem po zachodnie stronie ulicy ciąg budynków od Wilczej do Pięknej, gdzie nawet w czasach PRL funkcjonowały popularne zakłady gastronomiczne (np. „Szanghaj”).

Władze samorządowe stolicy także nie są bez grzechu, umieszczając w ogromnym (7 kondygnacji) budynku przy narożniku z Wilczą (Marszałkowska 77/79) swoje biura. Można powiedzieć, że zawsze tam były biura (Metroprojekt), ale trzeba zauważyć, że na parterze był wówczas Ośrodek Kultury Czechosłowackiej ze sklepem i interesującymi wystawami w witrynach. Obecnie za szybami (matowymi) na parterze, są jedynie biurka pracowników.

Ogromny budynek po przeciwnej stronie, gdzie na piętrach mieściło się jedno z ministerstw, a na parterze były sklepy „Centralnej Składnicy Harcerskiej”, obecnie jest siedzibą sądu, a na parterze znajdują się biura. Itd, itd, itd...

Marszałkowska na odcinku od pl. Zbawiciela do pl. Unii Lubelskiej zachowała (w znacznej mierze) swoją przedwojenną szerokość. Poprowadzenie tu linii tramwajowej na wydzielonym płotami torowisku – moim zdaniem – zdegradowało ulicę, przekształcając ją w techniczny ciąg komunikacyjny.

Tu także wiele parterów zajmują pustostany lub instytucje, które nie powinny się znaleźć w tym miejscu. Mam na myśli głównie Instytut Pamięci Narodowej, który zajmuje pomieszczenia niegdyś popularnej restauracji „Cristal – Budapeszt”.

Także dawny szpital dziecięcy na odcinku od Trasy Łazienkowskiej do Litewskiej nie nadaje życia tej ulicy. Nad wieloma parterami budynków rozwieszone są siatki chroniące przechodniów od spadających fragmentów elewacji.

A trzeba pamiętać, że od przełomu XIX i XX wieku, a szczególnie w latach międzywojennych ulica Marszałkowska była wizytówką Warszawy. Mówiono wówczas, że człowiek źle ubrany nie najlepiej czuje się na tej ulicy. To była najelegantsza ulica miasta, co wynikało z prestiżowej zabudowy powstałej wówczas na terenie tzw. Południowego Śródmieścia. To okres po wybudowaniu systemu wodno-kanalizacyjnego Lindleya i po wprowadzeniu do praktyki budowlanej betonu i żelbetu, a także zainstalowaniu oświetlenia elektrycznego. Powstawały wówczas kamienice o wysokim standardzie technicznym, co sprawia, że do dnia dzisiejszego należą do prestiżowych. W tym rejonie prawie nie było większych zakładów produkcyjnych, nie mówiąc o fabrykach, natomiast blisko stąd było do ciągu parków wzdłuż Alei Ujazdowskich.

W początkach Polski Ludowej popularne było hasło: „Marszałkowska dla robotników”, czego materialnym wyrazem stała się Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa (MDM). Dosyć szybko zaprzestano jednak inwestowania w tym rejonie. Pozostały niedokończone projekty i nostalgia po prestiżu tej ulicy. Liczne „lumpeksy”, pustostany oraz banki i biura na parterach najwyraźniej świadczą o degradacji Marszałkowskiej. Władze stolicy także niewiele robią, aby ulica miała należną jej rangę. Wiele osób twierdzi wręcz, że stan ulicy jest żenujący, a symbolem tego wydaje się – podobno przebudowywany od kilkunastu lat – dawny pawilon Cepelii przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi, czyli w geometrycznym i formalnym centrum stolicy Rzeczypospolitej Polskiej.

Studiując jeszcze w czasach PRL na Politechnice Warszawskiej, prawie każdego dnia chodziłem po Marszałkowskiej. Mam więc kilkudziesięcioletnią perspektywę oglądu tej ulicy. Widzę postępującą jej degradację. Można oczywiście stwierdzić, że iż były lata (np. 90.), gdy było gorzej, ale w 2004 r. wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, toteż punktem odniesienia nie jest Pietropawłowsk na Kamczatce, tylko najwspanialsze metropolie unijnych państw. Dlatego marząc o Warszawie przyszłości, mam następujące pytania do Prezydenta i Rady Warszawy:

– Czy samorządowe władze miasta mają jakiś plan rewitalizacji Marszałkowskiej?

– Czy fragment Marszałkowskiej, podobnie położony jak Václavské Námésti w czeskiej Pradze, na zawsze pozostanie jedynie echem minionej świetności?

– Czy doczekamy się Marszałkowskiej, godnej miana głównej ulicy III RP?

Wróć