Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Łączy nas jedno – potrzeba niesienia pomocy

21-12-2022 20:24 | Autor: Katarzyna Nowińska
Prowadzone przez Caritas Polska Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom przy ulicy Towarowej 25 A w Warszawie zostało powołane do życia ponad 5 lat temu. Jego celem jest udzielanie kompleksowego wsparcia cudzoziemcom, którzy przybyli do naszego kraju uciekając ze swej ojczyzny z powodu toczących się tam konfliktów zbrojnych, z powodu prześladowań, które ich dotknęły, z powodu ubóstwa i klęsk żywiołowych w kraju swego pochodzenia. Osoby te mogą liczyć zarówno na pomoc rzeczową (przede wszystkim produkty żywnościowe, podstawowe kosmetyki i artykuły chemii gospodarczej, odzież, pościel, artykuły szkolne dla dzieci, ale czasem i naczynia, czy podstawowe meble), pomoc doradczą (doradztwo prawne związane z załatwianiem formalności związanych z legalizacją pobytu w naszym kraju, nostryfikacją dyplomów, doradztwo zawodowe czy też dotyczące możliwości edukacyjnych dla dzieci), pomoc przy zakwaterowaniu, pomoc medyczną oraz pomoc psychologiczną. 17 grudnia miałam przyjemność rozmawiać z Koordynatorką pomocy migrantom i uchodźcom Panią Renatą Makuch.

KATARZYNA NOWIŃSKA: Kto obecnie najczęściej zgłasza się z prośbą o pomoc do prowadzonego przez Caritas Polska Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom i z jakimi problemami zmagają się te osoby?

RENATA MAKUCH: Zadaniem placówki od początku jej istnienia było wsparcie migrantów i uchodźców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Zatem i wcześniej i na obecną chwilę nasi beneficjenci – to cudzoziemcy, którzy potrzebują pomocy. Są to migranci, którzy przyjechali do Polski na przykład w celach zarobkowych, ale zostali oszukani przez pracodawcę, są to mamy cudzoziemki, które dopadła choroba i pilnie potrzebują pomocy socjalnej, są to seniorzy, którzy nie mają tu znajomych, a ich dzieci pracują, więc przychodzą do nas w celach integracji. Są też uchodźcy, którzy przyjechali do Polski, szukać schronienia i mają różne potrzeby i problemy, w rozwiązaniu których potrzebują naszej pomocy. Obecnie jednak w związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie większość naszych beneficjentów to osoby, które przyjechały do Polski z Ukrainy po 24 lutego tego roku.

Jak wygląda teraz życie uchodźców z Ukrainy, którzy przybyli do Polski tuż po rosyjskiej agresji na ich ojczyznę?

Ciężko jest mi generalizować. Każda osoba, która ucierpiała w związku z wojną w Ukrainie, ma swoją własną historię: ktoś prowadził zakład fryzjerski, ktoś inny cukiernię, ktoś poświęcił swoje życie na wychowanie dzieci, jeszcze inna osoba myślała, że będzie cieszyła się dojrzałym wiekiem w swoim pięknym domku i tak już będzie do końca. Wojna zastała wszystkich nagle. I biednych, i zamożnych, i seniorów, i dzieci, matki, osoby samotne. Każdy przyjechał do Polski ze swoją historią i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Są osoby, które od początku dzielnie sobie radzą, szukają zatrudnienia, angażują się w pomoc dla innych, integrują się, uczą się języka polskiego, wspierają dzieci w polskiej edukacji szkolnej. Są jednak osoby, które przyjeżdżają z bagażem tragedii, których doświadczyły i potrzebują dużego wsparcia, by znaleźć w sobie siły do dalszego życia, trwania, działania.

Jak Pani szacuje ile procent z tej grupy Państwa podopiecznych wróciło już do swego kraju?

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie prowadzimy takich statystyk. Z informacji, którą podaje straż graniczna wynika, że ponad 2/3 osób wraca do Ukrainy, ale później znaczna część z nich znowu przyjeżdża do Polski. Mamy sporo osób wśród naszych wolontariuszy i beneficjentów, które jadą do domu, a później jednak wracają do Polski.

Jak wygląda sytuacja dzieci ukraińskich uchodźców – czy dobrze zaadaptowały się w polskich szkołach i przedszkolach? Co stanowi dla nich największą trudność w procesie integracji ?

Z naszych obserwacji wynika, że stan dziecka bardzo zależy od tego, jakie doświadczenia i przeżycia towarzyszyły mu przed przyjazdem do Polski oraz w jakim stanie psychicznym są jego rodzice. Jeśli rodzina straciła ojca i matka jest załamana, to dziecko (nawet jeśli osobiście tego nie widziało) przeżywa swoją traumę, widzi też na co dzień tragedie swojej mamy. Jest kilka takich rodzin pod naszą opieką. W takiej sytuacji otaczamy dzieci i pozostałych członków rodziny intensywnym wsparciem psychologicznym. Z pomocy psychologa na stałe korzysta około 40 dzieci.

Większość naszych dzieci to prawdziwe bystrzaki, które codziennie motywują nas do coraz to nowszych działań. Są aktywne, kreatywne, inteligentne i zdolne. Chcą rozwijać swoje kompetencje również tutaj w Polsce. My im w tym pomagamy. W naszym Centrum jest sala zabaw, gdzie dzieci każdego dnia biorą udział w warsztatach plastycznych, muzycznych, malarskich, śpiewu, tańca. Dzieci mają wiele pomysłów i zainspirowały nas nawet do tego, by sprowadzić do naszego centrum teatr. Dwa razy w tygodniu profesjonalni aktorzy występują w naszej placówce. Organizujemy wyjścia „twórcze”. Byliśmy już w pracowni drukarskiej 3D, za kulisami teatru, a nawet w domu jednego z aktorów. Proponujemy też wyjścia integracyjne do planetarium, do teatru, na basen i do zoo. Prawie wszystkie nasze dzieci chodzą do polskich szkół. W odrabianiu prac domowych wspierają je pracownicy UNIFEC-u, którzy pracują z nami w jednym budynku.

Wiem, że ostatnio zorganizowali Państwo wystawę rysunków dzieci uchodźców z Ukrainy. Czy prowadzą Państwo jakieś zajęcia plastyczne dla tej grupy podopiecznych?

Tak, organizujemy profesjonalne zajęcia malarskie. Pomysł z malarstwem na początku dotyczył tylko dzieci, później okazało się, że stworzyliśmy aż 6 grup, gdyż zapotrzebowanie na tego typu zajęcia było tak duże. Któregoś dnia przyszła do nas jedna z mam i powiedziała, że jest w takim dołku, że chciałaby też coś namalować. Daliśmy jej sztalugę, papier, farby. Tak powstał pierwszy piękny obraz i pomysł na zajęcia malarsko-terapeutyczne dla mam. Obecnie prowadzimy dwie grupy malarskie dla mam. Wystawa prac malarskich dzieci odbywa się od 16 do 30 grudnia u nas przy ulicy Towarowej 25A na trzecim piętrze. Zapraszamy serdecznie do obejrzenia wspaniałych dzieł naszych małych twórców!

Czy oferują Państwo jakieś zajęcia, spotkania dedykowane specjalnie seniorom cudzoziemcom?

Mamy sporo osób w wieku 60 plus, które przyjechały tutaj ze swoimi rodzinami. Z czasem dzieci znalazły prace, wnuki poszły do przedszkola lub szkoły, a babcie poczuły się bardzo samotne. Pierwszą naszą inicjatywą było zaangażowanie seniorów w roli wolontariuszy w pomoc w naszym Centrum, później stworzyliśmy grupę wsparcia, której towarzyszą liczne wydarzenia zarówno w Centrum (np. zapraszamy różnych ciekawych gości), jak również na zewnątrz: seniorzy byli wielokrotnie w teatrze, operze, w zoo, zwiedzali i poznawali przez trzy miesiące Warszawę razem z przewodnikiem, byli też na basenie! Raz na jakiś czas organizujemy dni pyszności albo piękności, wtedy gotujemy, jemy, prezentujemy własne rękodzieła. Jest to piękny czas, ale też i pożyteczny. Wielu z naszych seniorów przychodzi do mnie i po kilka razy dziękuje za taką możliwość.

Organizują Państwo Wigilie dla swoich podopiecznych?

W tym roku planujemy huczne świętowanie jednego z najważniejszych świąt w Kościele. Dzieci już miały swoje świąteczne spotkanie, podczas którego brały udział w różnych zabawach integracyjnych oraz otrzymały od nas prezenty. Przed Świętami prawosławnymi planujemy organizację spotkania dla kolejnych 100 osób. Wiemy, że dla wielu z tych ludzi sytuacja, w której się znaleźli jest wyjątkowo trudna, a niektórych dotknęły prawdziwe tragedie, bardzo chcemy, by Adwent - okres radosnego oczekiwania oraz czas świąt Bożego Narodzenia był czasem jak najbardziej spokojnym, radosnym, ale też... smacznym, stąd na wszystkich naszych spotkaniach serwujemy pyszny poczęstunek.

Jak wygląda takie spotkanie wigilijne, na którym przy jednym stole zasiadają osoby z różnych stron świata, o różnym wyznaniu, przywiązane do różnych tradycji?

Nasze Centrum łączy ludzi z wielu stron świata. Tak jak Pani powiedziała - przy jednym stole spotykają się osoby wywodzące się z odmiennych kultur, o różnych wyznaniach i tradycjach, łączy nas jednak jedno – dobroć i potrzeba niesienia pomocy. Zatem każde święto w takiej atmosferze jest miłe, radosne, ale też bardzo odkrywcze – dowiadujemy się, jakie są świąteczne tradycje na przykład w Armenii, Białorusi, czy w Ukrainie. Jakie dania serwuje się w Święta w Czeczenii, w Tadżykistanie, czy w Afganistanie. Wiele rzeczy nas różni, ale zawsze łączy nas jedno – miłość do drugiego człowieka.

Jakie potrawy zagoszczą na Waszym wigilijnym stole?

Poznajemy nowe kultury, nowe tradycje, ale też chcemy się dzielić bogactwem polskiej, pięknej kultury. Zatem na tegorocznym stole wigilijnym będzie kapusta z grzybami, pierogi, śledzie, karp, ciasto z makiem i serniczek.

A jak tradycyjnie wyglądają obchody Świąt Bożego Narodzenia w Ukrainie? Jakie są podobieństwa pomiędzy tym jak świętujemy w Polsce, a jak świętują nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy?

Boże Narodzenie dla Ukraińców to wielkie święto z wieloma tradycjami i rytuałami. Przede wszystkim jest przedświąteczny post. Jego tradycyjnym zakończeniem jest Wielki Wieczór, na który gospodynie ukraińskie pieczołowicie przygotowują 12 potraw wielkopostnych i stawiają je na stole. Głównym daniem Wigilii jest Kutya. Każda gospodyni ma swój tradycyjny przepis, ale tradycyjnie jest to gotowana pszenica zmieszana z makiem i miodem, orzechami włoskimi i rodzynkami. Wigilijny poranek zaczyna się od wychwalania Jezusa Chrystusa. W tym dniu ludzie idą do kościoła na modlitwę bożonarodzeniową, a następnie gromadzą się w gronie rodzinnym i wspólnie spożywają posiłek. Wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdy na niebie dzieci i młodzież biorą w ręce przygotowaną wcześniej przez siebie wielką gwiazdę i chodzą z kolędami od domu do domu, życząc właścicielom zdrowia, pomyślności, bogactwa i dobrych zbiorów w nadchodzącym roku. Domownicy odwdzięczają się im słodyczami i drobnymi pieniędzmi. Uważa się, że im więcej kolędników przyjdzie do domu, tym więcej dostatku i bogactwa będzie miała rodzina w nadchodzącym roku.

Z racji tego, że jest Pani z pochodzenia Litwinką nie mogłabym sobie podarować, aby nie zapytać również o zwyczaje świąteczne na Litwie?

Pochodzę z polskiej rodziny, więc mamy święta, które moi pradziadkowie przywieźli ze swoich polskich domów z Podlasia, Warmii i Mazur. Opłatek i sianko, to podstawa na każdym stole wigilijnym. Ryba w każdej postaci, pierogi z kapustą i grzybami, serniczek, mandarynki – to są moje skojarzenia z Wigilią. No i koniecznie prezenty! Na Litwie nie otrzymujemy ich na Mikołajki. Zanim dotrze do nas Mikołaj z Polski, mijają ponad dwa tygodnie, więc swoje prezenty znajdziemy pod choinką w noc Wigilijną.

Mają Państwo już w planach jakieś ciekawe działania na przyszły rok?

Pomysłów mamy wiele. Na pewno będziemy kontynuować wsparcie socjalne i rzeczowe, będziemy dalej dbać o integrację, uczyć języka polskiego, udzielać wsparcia psychologicznego, pomagać w szukaniu pracy i zachęcać do usamodzielniania się. Planujemy działania dla dzieci i młodzieży obcokrajowców, które połączymy z projektami dla polskich dzieci i seniorów, którzy wykazują coraz większą potrzebę aktywności. Będziemy zapraszać do wielu różnych ciekawych akcji. Planujemy rozbudować pomoc psychologiczną dla dzieci i dorosłych, chcemy wdrożyć więcej działań warsztatowych. Chcemy odciążyć mamy i sprawić radość dzieciom, więc mocno liczymy na naszych darczyńców, którzy, mamy nadzieję, podobnie jak i w tym roku będą nas wpierać przy organizacji turnusów integracyjnych, kompletowaniu wyprawek szkolnych, fundowaniu stypendiów. Obszarów do działania jest wiele, chęci jeszcze więcej, natomiast najbardziej życzylibyśmy wszystkim, żeby konflikt wojenny ustał i żebyśmy mogli pomagać naszym ukraińskim gościom w powrocie do ich ojczyzny, o czym oni tak naprawdę najbardziej marzą.

Pani Renato serdecznie dziękuję za rozmowę. W imieniu redakcji PASSY życzę Państwu w nadchodzącym roku wiele sił, kreatywności i wytrwałości w realizacji jakże ważnej misji.

Każdego, kto chciałby wesprzeć Centrum wysyłając dary rzeczowe prosimy o kontakt z Panią Renatą Makuch pod numerem telefonu:+48 735 255 153. Wszystkich, którzy chcieliby przekazać darowiznę zapraszamy do dokonania wpłaty poprzez stronę Caritas Polska.

Wróć