Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kultowe modele - „Kaczka” 2 CV

04-08-2015 12:45 | Autor: Motowoj
Materiały o Citroenie 2 CV zbierałem od dawna. Nie było to zbyt trudne zadanie, gdyż na jego temat napisano naprawdę wiele. Szukałem dobrych okazji na ładne zdjęcie wyjątkowego egzemplarza, to jak myślę, się udało. Czekałem też na pretekst, na okazję, aby nawiązać w MOTO-PASSIE do tego wyjątkowego pojazdu, taka chwila chyba nadeszła...

Tym dniem był miniony poniedziałek. Dokładnie 25 lat temu, z taśmy fabryki w Portugalii, zjechał ostatni Citroen 2CV. Miałem okazję usłyszeć o tym w wiadomościach radiowych. Legendarna „Kaczka”, samochód uznany niegdyś za najbrzydszy na świecie, zdobył swą ogromną popularność z bardzo wielu powodów. Wszyscy też pamiętamy z pewnością jego brawurowy występ w filmie o żandarmie z Saint Tropez, gdy po okolicznych bezdrożach pędziły nim szalone zakonnice. To jeden z tych modeli samochodów, o którym pisać można bez końca, a ilość informacji i anegdot, z pewnością starcza na niejedną książkę. W dzisiejszym felietonie postaram się wybrać kilka najważniejszych faktów, z przebogatej historii modelu. Nie będzie to proste zadanie.

Lata 30. XX. wieku, Francja, czasy międzywojenne. Na najwyższych szczeblach zarządu Citroena zapada decyzja o rozpoczęciu prac nad pojazdem TPV (tres petit voiture – bardzo mały samochód). Od samego początku projektowany samochód określany był jako „cztery koła pod parasolką”. Miał zapewniać czterem osobom dużo miejsca wewnątrz przy zachowaniu jak najmniejszych wymiarów zewnętrznych. Miał być ekonomiczny, celem było spalanie 3 litrów benzyny na 100 km! Słyszałem jeszcze jedna anegdotę o założeniach projektowych. TPV, jako pojazd dla farmera, miał mu umożliwić przewiezienie worka ziemniaków i kosza 60 niczym nieosłoniętych jajek, po zaoranym polu. Jajka oczywiście miały dojechać na targ bez żadnych strat. To tłumaczy wiele zastosowanych w pojeździe rozwiązań.

Długi okres prac przygotowawczych, przerwany działaniami wojennymi, trwał w sumie aż 12 lat. Zdecydowano się na nowoczesne rozwiązania techniczne, m.in. przedni napęd oraz nowatorskie zawieszenie, w którym koła przednie i tylne jednej strony samochodu, połączone zostały ze sobą za pomocą układu wahaczy i długiej sprężyny, biegnącej w okolicach progu po każdej ze stron samochodu. Używając dzisiejszej terminologii, auto było też projektem budżetowym. Spartańskie, niezbyt estetyczne wnętrze, mieściło siedzenia przypominające ogrodowe hamaki, a drogę oświetlał początkowo tylko jeden reflektor.

Pierwsze prototypy przeszły badania homologacyjne tuż przed wybuchem II wojny światowej, a premiera zaplanowana została na październikowy salon w Paryżu. Podczas działań wojennych wszystkie przygotowane wcześniej 250 egzemplarzy przedprodukcyjnych zostało zniszczonych, aby nie wpadły w ręce Niemców. Ukryty został jeden kompletny prototyp i pełna dokumentacja projektu. Po zakończeniu działań wojennych prace nad samochodem wznowiono i ostatecznie gotowy pojazd zaprezentowano szerokiej publiczności podczas targów w Paryżu w roku 1948.

Nazwa 2CV nadana została zgodnie z obowiązującą we Francji normą opodatkowywania, uzależnioną od pojemności skokowej silnika. Pomimo kiepskiej prasy i kontrowersyjnego wyglądu, klienci zakochali się w nowym pojeździe i zasypali dealerów zamówieniami. Na nowe auto trzeba było czekać. Pojazd wszedł ostatecznie do sprzedaży w roku 1949 i był wówczas najtańszym, oferowanym we Francji nowym samochodem. Zgodnie z założeniami, auto było bardzo obszerne i funkcjonalne. Nie udało się uzyskać spalania na poziomie 3 l/100 km, ale spokojnie dawało się zejść poniżej pięciu. Do końca produkcji, która trwała ponad czterdzieści lat, w „Kaczce” stosowano szereg prymitywnych rozwiązań, które z jednej strony miały skrajnie obniżyć koszty produkcji i uprościć budowę, z drugiej zaś okazywały się w praktyce skuteczne i niezawodne. Wśród nich możliwość rozruchu korbą, czy charakterystyczne szyby, montowane na zawiasach, otwierane na zewnątrz auta.

Do najbardziej oryginalnych wersji należy Sahara, wyposażana w dwa silniki i napęd na cztery koła. Citroen 2CV brał udział w wielu imprezach sportowych oraz zagrał w niezliczonych produkcjach filmowych, w tym we wspomnianych komediowych przygodach z Louisem de Funesem oraz w przygodach Jamesa Bonda z roku 1981 - „Tylko dla Twoich oczu”. 

Citroen 2CV zmotoryzował Francję i wiele innych krajów. Oprócz zakładów we Francji, był montowany również w Anglii, Argentynie, Belgii, Chile, Hiszpanii, Iranie, Jugosławii, a w końcowym okresie również we wspomnianej wcześniej Portugalii. Auto eksportowano do ponad 70 krajów świata, w tym do USA.

W trakcie długiej produkcji auto poddawano licznym modyfikacjom, prezentowane było również ciekawe wersje limitowane, ale jego charakterystyczny kształt i prosta budowa nie uległa zmianie do samego końca. Łącznie z taśm wszystkich zakładów zjechało blisko 4 miliony egzemplarzy niezapomnianej „Kaczki”. Do dziś po polskich drogach jeździ ok. 400 tych samochodów. Pojazd ten można kochać lub nie, ale z pewnością nie da się przejść obok niego obojętnie. Dla  jednych jest to niepowtarzalny styl kabrioletu z lat trzydziestych, który na dodatek jest samochodem użytkowym, dla innych to doskonałość techniczna. Wielu też uważa „Kaczkę” za ruchomy pomnik minimalizmu. Mimo, iż od zakończenia produkcji w roku 1990 minęło 25 lat, użytkownicy tych samochodów nie mają żadnych problemów ze znalezieniem części zamiennych, niemal każda z nich jest obecnie produkowana przez zachodnie firmy. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na wznowienie produkcji...

Wróć