Najlepsi w Wyścigach Głównych - Michał Kucharski i Maciej Petryszyn - sięgnęli po „Pompki Królaka”. Obaj pierwszy raz zdobyli to prestiżowe i charakterystyczne trofeum.
- Kolarze na rowerach górskich i szosowych stworzyli doskonałe widowiska - mówi organizator i pomysłodawca Memoriału Stanisława Królaka, były kolarz zawodowy Grzegorz Wajs. - Ta impreza co roku upamiętnia wybitnego kolarza, warszawiaka, pierwszego Polaka, który w 1956 roku wygrał legendarny Wyścig Pokoju.
Wyścigi Główne były rozgrywane na dwóch różnych trasach. Runda terenowa MTB liczyła 4,3 km, a pętla szosowa miała 2,3 km. Obie techniczne i widowiskowe. Kolarze pokonywali je wielokrotnie, za każdym razem przejeżdżając przed Trybuną Główną TWK Służewiec.
Wyścig na rowerach szosowych (46 km) rozstrzygnęła akcja indywidualna. Po samotnej ucieczce najszybszy okazał się Michał Kucharski, wyprzedzając Dariusza Kołakowskiego (obaj z TTS.Coach Spica Solutions) i Jakuba Gębkę (Sengam Sport). Wśród kobiet (34,5 km) zwyciężyła Karolina Kołkowicz (TTS.Coach Spica Solutions), przed Sandrą Musiał (Warszawa) i Olgą Chrzanowską (Trizarza).
Rywalizację na rowerach górskich (30 km) także po imponującej ucieczce wygrał Maciej Petryszyn (UKK Huragan Wołomin), przed Łukaszem Góralewskim (KK Catena Wyszków) i Sławomirem Banasikiem (New Age Fitness SklepRowerowy.pl). W stawce kobiet (21,5 km) triumfowała Natalia Dobrzyńska (Kamyk Radzymin MTB Team), przed Katarzyną Skurą (MCP & Toyota Grupa Cygan) i Sylwią Tkaczyk (Damovo Bike Team).
Memoriał Stanisława Królaka rozpoczął się od Mini Crossu przedszkolaków. Potem w wyścigu uczniów i uczennic szkół podstawowych (8,5 km) zwyciężyli Hieronim Kwartnik i Katarzyna Mościcka (oboje z UKK Huragan Wołomin). Niezwykłego klimatu Memoriałowi Stanisława Królaka dodała rywalizacja na historycznych rowerach RETRO KRÓLAK (7 km), w której wygrali Karol Karasiński i Milena Gaj (oboje z Warszawy). Tradycyjnie wszystkich kolarzy dopingowała córka Stanisława Królaka, Ewa Królak-Bończak z najbliższą rodziną.
- Dziękuję ekipie Poland Bike, Grzegorzowi Wajsowi i kolarzom za to, że pamiętacie o moim ojcu – mówiła Ewa Królak-Bończak. - On kochał kolarstwo, to była jego pasja i wielka miłość. Jeśli patrzy na nas z góry, to z pewnością jest szczęśliwy i uśmiecha się do nas.