Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kto nakłada sankcje na Rosję, a kto – nie...

16-03-2022 20:57 | Autor: Tadeusz Porębski
Cały cywilizowany Zachód potępił rosyjską agresję i obłożył Federację Rosyjską sankcjami gospodarczymi nienotowanymi od 1939 roku. Na sankcje zdecydowały się państwa zrzeszone w Unii Europejskiej oraz ich najbliżsi sojusznicy z USA, Azji oraz Oceanii. Izrael tradycyjnie lawiruje i nie zajmuje jednoznacznego stanowiska.

Jeśli zsumujemy kraje, które zdecydowały się postawić Rosji i nałożyć na to państwo ostre sankcje, okaże się, że całkowita wartość nominalnego PKB tych państw stanowi aż 47,5 bln USD, czyli około 56 proc. światowego PKB. Poza USA, Unią Europejską oraz Wielką Brytanią do sankcji przyłączyły się m. in. takie potęgi gospodarcze jak Australia, Kanada, Japonia, Korea Płd., Szwajcaria, a nawet małe, ale bardzo zamożne Monako, Nowa Zelandia czy Tajwan. Okazuje się jednak, że połowa światowej gospodarki nie wprowadziła sankcji przeciwko Rosji. Nie uczyniły tego m. in. Chiny oraz Indie, zaliczane do czterech największych gospodarek świata. Oba państwa nie poparły także rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, nawołującej Rosję do zaprzestania działań wojennych i wycofania wojsk z Ukrainy. Turcy chcą robić dobrze każdej ze stron. Kontynuują dostawy sprzętu wojskowego na Ukrainę, potępili rosyjską agresję, ale nie zdecydowali się na wprowadzenie sankcji przeciwko Rosji. Swoją postawę tłumaczą tym, że podstawową zasadą polityki Turcji jest brak uczestnictwa w jakichkolwiek sankcjach. Według analityków firmy doradczej Oxford Economics, konflikt oraz sankcje uderzą jednak rykoszetem w turecką gospodarkę. Szacuje się, że wzrost gospodarczy będzie o 4 proc. niższy.

Sankcji na Rosję nie nałożyły także kraje arabskie, Afryka oraz Ameryka Łacińska. Prorosyjską postawę prezentują również Syria, Wenezuela, Kuba, Nikaragua, Iran, Mjanma i oczywiście Białoruś oraz Korea Płn. Na naszych oczach dokonuje się właśnie nowy podział świata na dwa obozy – prorosyjski i zachodni. Neutralność wobec konfliktu na Ukrainie oraz wobec nakładania sankcji gospodarczych na Rosję pragnie zachować Izrael. Czyni to w sposób mętny, zawiły i niezrozumiały dla reszty świata. Jak informuje na łamach "The Times of Israel" wpływowy członek Knesetu Yair Lapid, państwo to "skupia się nie na nakładaniu sankcji na Rosję, lecz na zamykaniu luk". Co to dokładnie oznacza, wie jedynie sam Lapid oraz być może minister spraw zagranicznych Izraela – generał Gabi Aszkenazi. Powyższe oświadczenie ma oznaczać, że zamiast nakładania sankcji Jerozolima koncentruje swoje wysiłki na zapewnieniu, by rosyjskie jednostki i banki nie wykorzystywały Izraela jako środka do ominięcia zachodnich restrykcji. Ma się to nijak do rzeczywistości, ponieważ liczba lotów z Rosji na izraelskie lotniska z dnia na dzień wzrasta.

Kanał Chanel 12 poinformował, że w ostatnich dniach z Rosji do Izraela przyleciało 14 prywatnych odrzutowców, co może wskazywać na to, iż wielu bogatych Rosjan szuka sposobów na obejście sankcji nałożonych w celu ukarania ich kraju za atak na Ukrainę. Śmieszy kolejna deklaracja - rebus izraelskich władz, że "Rosjanie nie będą mogli parkować swoich prywatnych odrzutowców w Izraelu w nieskończoność, by zapobiec ich przechwyceniu gdzie indziej". Nie określa się precyzyjnie, jak długo prywatne samoloty rosyjskich oligarchów będą mogły parkować na izraelskich lotniskach, lecz używa się enigmatów. Izraelskie banki rozumieją, że narażą się na wielkie ryzyko, jeśli pozwolą wykorzystać się do obchodzenia sankcji. Ale miliardy dolarów wpływu do bankowych skarbców to zbyt wielka pokusa, by zrezygnować z ryzyka. Wiedzą o tym izraelscy dziennikarze, którzy zawczasu ostrzegają swoich zachłannych bankierów, że tego rodzaju pokrętne praktyki rozwścieczą Stany Zjednoczone i wówczas banki, które zdecydują się przyjąć znaczne sumy od sankcjonowanych Rosjan, mogą popaść w poważne tarapaty. Podsekretarz stanu USA do spraw politycznych Victoria Nuland stwierdziła w miniony piątek, że Izrael powinien przyłączyć się do zachodnich sankcji. „Izrael nie powinien stać się ostatnią przystanią dla brudnych pieniędzy, które napędzają wojny Putina” – powiedziała podsekretarz stanu podczas konferencji prasowej.

Wróć