Kto jest winien, że przychodzę tu na drinki?
Że popijam tu metaxę lub ratafię,
Że smakuje mi jak nigdzie porcja szynki,
I odmówić sobie grzańca nie potrafię?
Że się z domu tu wymykam na krewetki?
Drugich takich można szukać w korcu maku.
Że się raczę zupą z raków plus dwie setki,
Po czym chętnie biorę udział w orgiach. Smaku!
Kto jest winien, że tu tarzam się w rozpuście?
Że od roku coraz większy mam apetyt.
Cóż poradzę, że jest wszystko w moim guście,
Ośmiorniczki, de volaille i kotlety.
Tutaj można wykwintnego zjeść tatara,
Albo dobrze wysmażoną polędwicę.
Tu właściciel i szef kuchni tak się stara,
Że lunch słynie już na całą okolicę.
Kto jest winien, że w jedzeniu oraz piciu
Stale tutaj grzeszę nieumiarkowaniem?
Lecz nie jadłem nic takiego nigdy w życiu,
Więc zamówić muszę jeszcze jedno danie.
Kto jest winien, że się włóczę na Romera?
Koło tężni żądza mnie nachodzi słodka,
Aż mi ślinka cieknie na myśl o deserach.
Palce lizać! Co za beza i szarlotka!
Kto jest winien? Jak nie wiecie, to wam powiem.
Czyja wina, że mam coraz więcej pokus?
Wina Tuska? Sprawcy są na Ursynowie!
Zdemaskuję ich! To Winowajcy Roku!
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)