Śledząc w sejmie wystąpienia
Te bieżące i poprzednie,
Stwierdzam, że trwa bez wątpienia
Konkurs na największą brednię.
Szanse bardzo wyrównane.
Nie zawodzi mnie elita.
Kto jest politycznym dzbanem?
Mam swojego faworyta!
W Nowym Targu, w Kołobrzegu,
Na spotkaniach z wyborcami,
Podpuszczany przez kolegów,
Wprost upaja się bredniami.
Raz to są wspomnienia z Wiednia,
Gdzie szok przeżył kulturowy.
Po Karpaczu każda brednia,
Żartem jest obowiązkowym.
Na spotkaniach w Siedlcach, w Busku,
Przypomina czyja wina.
Że on – mowa jest o Tusku –
Poparł Niemców i Putina.
Innym razem bon mot taki,
Że za rządów poprzednika,
Polak musiał kraść ziemniaki,
Które miały być dla dzika.
Odlatuje razem z kotem,
Ale zawsze ma mieć rację:
Euro będzie za trzy złote,
Wkrótce zdusi się inflację.
Zaczął trzymać sztamę z Rzymem,
Wciela dziś pomysły nowe:
Kto chce węgiel mieć na zimę,
Musi tylko wziąć połowę.
W Gnieźnie wmówić chciał młodzieży,
Jak szkodliwe są smartfony.
Tak od rzeczy, bądźmy szczerzy,
Plecie niczym nawiedzony.
Wszystkim stawiam dziś szampana!
Słychać już wystrzały korka,
Lecz zagadka rozwiązana!
Wkrótce wielki finał! W Tworkach.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)