Tak jak naszym sukcesem w lekkoatletyce jest rozgrywanie memoriału warszawskiej mistrzyni olimpijskiej 2000 w rzucie młotem Kamili Skolimowskiej w cyklu Diamentowej Ligi, tak w wyścigach konnych nobilitacją Wielkiej Warszawskiej stało się to, że po raz pierwszy w historii gonitw koni pełnej krwi angielskiej w Polsce została ona opatrzona międzynarodowym znakiem jakości, zyskując rangę „Listed”, przyznaną przez Europejski Komitet Gonitw Pattern.
W 110. Wielkiej Warszawskiej – licząc od początku na Polach Mokotowskich – konie na trzech pierwszych miejscach uzyskały status nazywany po angielsku black type. Ich imiona w katalogach aukcyjnych i hodowlanych wpisuje się pogrubioną czarną czcionką, ową black type, istotnie zwiększającą ich wartość. A pierwsza trójka to: wspomniany Le Destrier oraz Jolly Jumper pod Bolotem Kalysbekiem Uulu i tegoroczny derbista Westminster Moon, dosiadany przez Sanżara Abajewa.
Najlepszy polski dżokej Mazur przyleciał z Niemiec i w wyścigu na 2600 m swoim zwyczajem wcześnie zaatakował. Czteroletni ogier skarogniady Le Destier(IRE) wyszedł na prowadzenie na 400 m przed metą i powiększał przewagę. Wygrał, według orzeczenia sędziego, łatwo o trzy długości w niezłym czasie 2'42,1" przy równym i dobrym tempie w dystansie, na torze lekko elastycznym, przy temperaturze 16 stopni i jeszcze letniej pogodzie.
Właściciel zwycięskiego konia, BMS Group S.Pegza, otrzymał 272 tys. złotych z podwyższonej w tym sezonie puli nagród 478 250 zł. Sławomir Pegza prowadzi duży biznes w branży meblarskiej. Trener otrzymuje z tej nagrody 10%, dżokej 5%. Nagrody pieniężne (w sezonie łącznie 8 mln złotych) pochodzą z Totalizatora Sportowego na podstawie wieloletniej umowy z Polskim Klubem Wyścigów Konnych.
Zwycięzca był ulubieńcem publiczności z wypłatą w totalizatorze 14 zł za podstawową stawkę 5 zł w rekordowej puli (zwc) 111 948 zl. Obroty totalizatora, prowadzonego przez Traf Zakłady Wzajemne, też były rekordowe i wyniosły w całym dniu (9 gonitw) ponad 900 tys. zł, przy średnich odliczeniach tego dnia 28%.
Na drugim miejscu w Wielkiej Warszawskiej, też z wysoką nagrodą 110 tys. zł, finiszował z daleka Jolly Jumper(IRE), derbista z 2022 roku, który w stajni Kozłowskich odzyskał formę. Za porządek z faworytem zapłacono aż 185 zł za stawkę 3 zł.
Ale największą sensację w WW sprawiła trzyletnia klacz Noir (FR), przywieziona z Chantilly przez Alicję Karkosę dla polskich właścicieli. Ostatnia w zakładach w 11-konnym polu finiszowała z końca na czwarte miejsce i zapłaciła w totalizatorowej czwórce 15 464 zł za stawkę 2 zł.
Nim na torze ruszyła o 17.00 królowa gonitw, ścigano się o nagrodę Mosznej, Westminster Cardei oraz nagrodę ministra rolnictwa i rozwoju wsi, a na końcu w gonitwie z płotami. Po raz czwarty odbyła się również finałowa gonitwa amazonek z cyklu Women Power Series. Zwyciężczynią tej gonitwy została Karolina Kamińska na pięcioletnim ogierze Via Flora, o krótki łeb, po widowiskowej pogoni przez całą prostą. W całym cyklu triumfowała zaś Oliwia Szarłat.
W głównej dla milerów, Nagrodzie Mosznej (3+, 1600 m) z pulą nagród 78 750 zł pięcioletni ogier Anator (FR), zakłady 117 za 5, po dramatycznej walce pokonał o krótki łeb i szyję pod Antonem Turgajewem cenionych gości z Czech (Ignacius Reilly) i Niemiec (New Wizard). Trenerem zwycięzcy jest Wojciech Olkowski.
W wyścigach dla dwulatków, Socorania(IRE), zakłady 33 zł za 5, błysnęła w Nagrodzie Westminster Cardei (1200 m, 38 500 zl) w świetnym czasie 1'11,8". Zaś Zen Spirit(IRE), zakłady 7 zl za 5, zwycięsko wyszedł pod Mazurem z boju z Cunning Foxem(GB) w głównej dla młodzieży Nagrodzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (1400 m, 64 750 zł)
Sufiksy za imieniem konia oznaczają kraj urodzenia. Do dziewięciu gonitw tego dnia zapisano 74 konie, w tym tylko osiem urodzonych w polskich stadninach.
W Wielkiej Służewieckiej (płoty, 3+, 3200 m, 78 760 zł), zamykającej ten wspaniały meeting wyścigowy, triumfowali goście z Partynic we Wrocławiu. Po zaciętej walce już przed trybuną wygrał sześcioletni wałach Minister Wojny(POL), pod dżokejem Niklasem Lovrenem, koń własnej hodowli J. i J. Zalewskich, w treningu Michała Borkowskiego. Warto zaznaczyć, że młoda M.M.M. Stanisławska przygotowuje konie pana Pegzy też na torze w Partynicach.
W niedzielę 1 października nie zabrakło też na Służewcu dodatkowych atrakcji. Pod skrzydłami Doroty Goldpoint odbył się pokaz mody, przed którym widzowie mogli się zachwycić wyreżyserowanym przez aktora Pawła Deląga (z jego osobistym udziałem, jak również Blanki Satory) baśniowym popisem ekskluzywnej jazdy na koniu. Co najważniejsze zaś, na tor zawitał gospodarz Warszawy – prezydent Rafał Trzaskowski, podkreślając swoją obecnością rangę Wielkiej Warszawskiej.
– Wielka Warszawska na progu lata i jesieni jest świętem koni, sportu, ale też wydarzeniem towarzyskim i pewnym przypomnieniem tego, co znaczy dobry styl – powiedział Paweł Deląg.
– Poza wielkimi emocjami sportowymi, na Torze Służewiec znaleźć można było również strefę zabaw dla dzieci, niezliczone atrakcje, food trucki, a także blisko 140 hektarów zielonego terenu, idealnego do spacerów czy aktywności fizycznej. Wizyta na Torze Służewiec to także okazja do obcowania z modą – wyjątkowy dress code, dzięki czemu podziwiać możemy przygotowywane na długo przed samym wydarzeniem kreacje i kostiumy – pochwaliła organizatorów aktorka Małgorzata Kożuchowska, ambasadorka Toru Służewiec.
Pomiędzy kolejnymi wyścigami nie zabrakło pokazów kawalerii i zabytkowych powozów.
– Spotykamy się w niezwykłym miejscu. Mamy tu wspaniałą architekturę, zieleń i wielkie sportowe emocje, które możemy przeżywać w towarzystwie licznie przybyłych gości. Trudno znaleźć na świecie drugą taką przestrzeń, która jest jednocześnie torem wyścigowym, stałą stajnią dla niemal tysiąca koni oraz miejscem, w którym mieści się ok. 140 mieszkań. Ogromne miasteczko wyścigowe, zaprojektowane niemal sto lat temu, zostało wpisane na listę zabytków, a warszawiacy doceniają to miejsce i coraz chętniej spędzają w nim czas – stwierdził Dominik Nowacki, dyrektor Toru Wyścigów Konnych Służewiec.
– Obiekt, stanowiący wizytówkę przedwojennego miasta, był następnie świadkiem heroicznej walki podczas Powstania Warszawskiego. Dziś ponownie dostarcza niezapomnianych wrażeń i emocji zarówno warszawiakom, jak i gościom z całego kraju i świata – tak brzmiał komentarz Bogdana Pukowca, członka zarządu Totalizatora Sportowego.
A przypomnijmy, że Totalizator jest od 2008 roku mecenasem Toru Służewiec. Oby tor bywał jak najczęściej miejscem relaksu warszawiaków, a w szczególności mieszkańców Ursynowa. Niech tegoroczna Wielka Warszawska, ze swą nadzwyczajną, nienotowaną bodaj od 1989 roku frekwencją, będzie do tego najlepszą zachętą! I niech się w jak największych stopniu docenia właścicieli wyścigowych koni i graczy. Bo gdyby nie zapał tych ludzi, wyścigi nie byłyby wyścigami.
Fot. Aleksandra Owsiak, Piotr Pasieczny, Łukasz Kowalski