Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kawałek Mongolii na Ursynowie?

02-08-2017 22:03 | Autor: Jan Mieczysław Ławrynowicz
Benedykt Polak – to franciszkanin, pierwszy polski podróżnik, autor sprawozdania De Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros, będącego relacją z pierwszej wyprawy Europejczyków do stolicy imperium mongolskiego, która trwała od 16 kwietnia 1245 roku do 18 listopada 1247 roku.

W średniowieczu horyzont geograficzny Europejczyków był niezwykle ograniczony. Najlepiej świadczy o tym mapa znanych lądów sporządzona przez arabskiego geografa Muhammada Al-Idrisiego z 1154 roku. Niemal wszystko, co znajdowało się na wschód od wybrzeży Morza Kaspijskiego, to była terra incognita. Wyobrażenia o tym, co jest dalej, sprowadzały się do opisów dziwacznych stworów i dzikich ludów. Granicą znanego wówczas świata były Himalaje i Ural. Za tymi górami miały się rozpościerać legendarne krainy Madżudż i Sin, o których jeszcze w starożytności opowiadali kupcy wędrujący przez prawie tysiąc lat Jedwabnym Szlakiem.

Benedykt Polak został pierwszym polskim podróżnikiem, który przekroczył granicę innego kontynentu (a dokładniej: granicę innej części świata). W dzień św. Marii Magdaleny, czyli 22 lipca 1246 roku, jako poselstwo papieskie, Benedykt oraz posłowie dotarli wreszcie do letniej siedziby chana – Syra Ordy nad rzeką Orchon, w legendarnym mieście Karakorum, które powstało w XIII wieku wraz z państwem mongolskim, jako siedziba Czyngis-chana (na południowy zachód od obecnej stolicy Ułan Bator).

Karakorum było wówczas niezbyt gęsto ani też niezbyt wspaniale zabudowanym miastem. Wyjątek i jednocześnie kontrast stanowiły większe budowle, jak pałac wielkiego chana lub dwory innych książąt. Poza częścią pałacową miasto posiadało dzielnicę kupiecką i rzemieślniczą, o których podróżnicy pisali, że wyglądają jak jeden wielki bazar. Posłowie nie mogli ukryć zdziwienia, że najbliższe otoczenie rezydencji Wielkiego Chana, który wzbudza strach w całej Europie, jest takie niechlujne. Podobno smród walających się wszędzie po ulicy resztek jedzenia, sięgał na 20 km od miasta.

Imperium Mongolskie upadło. Jego dawną stolicę zastąpiono inną. Dziś śladem po dawnej potędze są ruiny wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz małe miasteczko w niedalekiej okolicy, które nadal wygląda jak… bazar. Benedyktowi Polakowi udało się wrócić do Europy i spisać wrażanie z podróży w głąb Azji.

Warto zwrócić uwagę na ten fascynujący zbieg okoliczności, że dziś na Ursynowie, pod adresem nazwanym imieniem Benedykta Polaka, ktoś najwyraźniej chce mieć swój własny kawałek Mongolii. 

Wróć