Czytam teksty sprzed dziesięciu lat, piętnastu.
Wciąż to samo. Tylko gorzej. Próżne żale.
Za to nam się rozpleniło więcej chwastów.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Protestować? Chyba zda się psu na budę!
Groch o ścianę. To się już nie mieści w pale.
Łatwiej się manipuluje ciemnym ludem.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Dziś u steru pożyteczni są idioci,
Na świeczniku coraz więksi są mądrale.
Lecz co z tego, że kolejną rzecz się sknoci?
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
W polityce dominuje kult mamony,
Obligacje, lewe działki i lokale.
Dziś majątki przepisuje się na żony.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Oszukują w Baranowie, Ostrołęce,
Kręcą wałki w Świnoujściu, kłamią w Spale.
I co z tego, że ma władza lepkie ręce?
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Można szaleć! Piekła nie ma! Hulaj dusza!
W bezkarności rozbestwiły się szakale.
Co ciekawe, jednej trzeciej to nie rusza.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Najważniejsze, że się swoim dobrze wiedzie.
Bez znaczenia jest dziś honor i morale.
Wyrok sądu się uzgadnia przy obiedzie.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Prości ludzie mają żyć ze skromnej renty,
Choć za taką władzę się ze wstydu spalę,
A my nic. Wciąż się godzimy się na przekręty.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Ludzie sztuki, profesorzy się nie liczą.
Kobiet, sędziów, władza już nie słucha wcale.
Mogą sobie protestować! Niech pokrzyczą!
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Będą tacy, którzy wyjdą na ulicę,
Jednak większość łatwo się przekupi szmalem,
Poprą władzę za kolejną obietnicę.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Byle jaki ochłap rzuci się gawiedzi,
Potem każdy dowie się w konfesjonale,
Że głosować ma jak przyrzekł na spowiedzi.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Więc nie dziwcie się, że dręczy mnie pytanie:
Czy wydrąży jedna kropla otwór w skale?
Czy ma jeszcze jakikolwiek sens pisanie?
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
Jednak warto! Trzeba wierzyć! Bunt jest w cenie.
Z tamtej strony słychać wycie? Doskonale!
Czas na zmiany! Niech sens straci powiedzenie:
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
W końcu, nim obłowi się kolesi paczka,
Musi lud pokazać im środkowy palec.
I przywódców trzeba będzie wywieźć w taczkach,
Albo lepiej karawanem. Jak najdalej.
© MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dąbrowskiego)
