Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Kamionek – przykład rewitalizacji zdegradowanego środowiska miejskiego

28-02-2018 22:36 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
Pomiędzy Grochowem a Pragą znajdują się tereny Kamionka, osiedla fabrycznego w rejonie historycznej wsi Kamion. Obszar ten legitymuje się jedną z najstarszych parafii na terenie współczesnej Warszawy, a także tradycją najstarszego pola elekcyjnego. Niedawno byłem tam po raz pierwszy od co najmniej dwudziestu lat. Zadziwiły mnie gigantyczne przemiany, które tam zaszły w tym czasie.

Trzeba przypomnieć, że Kamionek dopiero w 1889 r. został włączony w granice administracyjne Warszawy. Włączony został albowiem tereny, gdzie powstało to osiedle, sąsiadowały z linią Kolei Terespolskiej (uruchomiona w 1866 r.) oraz linią Kolei Nadwiślańskiej (uruchomiona w 1877 r.). W pobliżu znajdował się także Dworzec Terespolski (obecnie w tym miejscu jest Dworzec Warszawa Wschodnia), a niemalże przez środek osiedla przebiegała szosa terespolska (obecnie ulica Grochowska), co dawało drogowe połączenie z Rosją, ale także (przez Lublin) z Galicją. W 1900 r. wzdłuż Grochowskiej zbudowano linię kolejki wąskotorowej Jabłonna – Wawer (później Karczew). Uwarunkowania komunikacyjne sprawiły, iż teren Kamionka był wprost idealnym miejscem na lokowanie zakładów przemysłowych. Kolej zapewniała wówczas nieograniczone możliwości dostawy surowców i wywozu gotowych wyrobów. Po włączeniu w granice administracyjne miasta, osiedle było sukcesywnie zabudowywane lichymi „kamienicami”. Stosunkowo niewielkie zniszczenia tej substancji podczas ostatniej wojny sprawiły, że spora część zabudowy dotrwała do naszych czasów. W mojej ocenie nie ma już w naszym mieście miejsc na podobieństwo niektórych fragmentów Kamionka. Nawet słynna Praga Północ nie ma tak archaicznych i zaniedbanych zakątków. Ulica Kamionkowska, Rybia, Wawerska, Kałuszyńska, Chodakowska, czy Głucha – to miejscami gotowa scenografia dla filmów o doli i niedoli klasy robotniczej na przełomie XIX i XX w.

Tu, bodajże także najwięcej w Warszawie zachowało się ulic o nawierzchni w postaci bruków z kamienia polnego, tzw. kocich łbów. Trzeba jednak pamiętać, że z Kamionka do Pałacu Kultury, w linii prostej, jest tylko ok. 4 kilometrów. To wielki atut (z Ursynowa – 10 km).

Na podstawie rozporządzenia warszawskiego generał-gubernatora Hansa von Beselera z 8 kwietnia 1916 r., miasto nasze zwiększyło swoją powierzchnie z ok. 3,5 tys. ha do 11 tys. ha. Aby włączone tereny scalić z miejskim organizmem, władze miasta zwróciły się do Koła Architektów o wykonanie planu rozbudowy. Nazwano go skromnie „Szkicem wstępnym planu regulacyjnego”. Wykonany był pod kierunkiem Tadeusza Tołwińskiego. Zaletą planu było przedstawienie ogólnych zasad i kierunków, w jakich powinny być prowadzone prace planistyczne. Jednym z tych kierunków było dążenie do urbanistycznego rozdzielenia funkcji mieszkaniowych od funkcji przemysłowych, co miało na celu poprawę warunków higienicznych w naszym mieście. Po raz pierwszy zaproponowano wówczas przekształcenie układu strukturalnego miasta: pozostawienie obszaru śródmieścia jako zwartej dzielnicy mieszkaniowej, a wokół niego zaproponowano dzielnice o zabudowie luźnej, głównie na terenach Mokotowa, Ochoty i Woli. Wprowadzono pojęcia stref urbanistycznych.

„Szkic wstępny planu regulacyjnego” Koła Architektów wprowadził także koncepcję zdecydowanego rozdziału funkcji mieszkaniowych od funkcji przemysłowych, która obowiązywała do lat 90. XX w. W procesie funkcjonalnego kształtowania miasta, Kamionek przez kilka dziesięcioleci traktowany był jako jedna z głównych dzielnic przemysłowych naszej stolicy. Na przełomie XIX i XX w. przy ul. Mińskiej 25/45 powstała Wytwórnia Towarzystwa Akcyjnego Lnianej i Jutowej Manufaktury „Juta”. Rewolucja w Rosji, rabunkowa gospodarka okupacyjnych władz niemieckich oraz odzyskanie przez Polskę niepodległości spowodowały upadek i odcięcie warszawskiego przemysłu od rynków wschodnich. Pojawiły się inne potrzeby. W tej sytuacji w 1919 r. zawiązana została Spółka Akcyjna „Pocisk”, głownie z kapitałem austriackiej wytwórni amunicji „Hirtenberg”. Spółka ta w kwietniu 1920 r. przejęła teren i zabudowania „Juty” i uruchomiła produkcję, bardzo wówczas potrzebnej amunicji. Z tym miejscem wiąże się interesujący epizod. Otóż w budynku przy ul. Mińskiej 25 mieszkała wówczas Aleksandra Szczerbińska, w przyszłości żona Piłsudskiego. Gdy 10 listopada 1918 r. brygadier przybył o świcie z Magdeburga do Warszawy, to jeszcze tego samego dnia odwiedził panią Szczerbińską w mieszkaniu na Mińskiej. Fakt ten potwierdzony jest pamiątkowym kamieniem ustawionym w początkach lat 90. XX w. w miejscu domu przy Mińskiej 25.

Zakłady Amunicyjne „Pocisk” były w okresie międzywojennym jednym z większych pracodawców na prawym brzegu Wisły, szczególnie po uruchomieniu na terenie Rembertowa wielkiej wytwórni amunicji (40 budynków na obszarze 150 ha). Tradycja zakładów zbrojeniowych na Kamionku żywa była do 2016 r., gdy ostatecznie wygaszono tego rodzaju produkcję w wytwórni uruchomionej w 1952 r. przy Podskarbińskiej. Funkcjonowała ona w miejscu przedwojennej Fabryki Karoserii Samochodowych Grecynger i  Syn, Fabryki Dźwigów Braci Jenike oraz Zakładów Mechanicznych "Świt" A. Helwiga. Obecnie tereny pofabryczne należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która przeznaczyła je pod zabudowę mieszkaniową.

W tym też rejonie przy Terespolskiej 34/36 (fizycznie teren znajduje się przy obecnej ul. Chodakowskiej), około 1918 r. powstały wojskowe zakłady naprawcze sprzętu zmotoryzowanego, nazwane Centralnymi Warsztatami Samochodowymi (CWS). W 1920 r. wyprodukowały 16 samochodów pancernych FT-B, a w latach 1926-1927 25 czołgów ćwiczebnych Renault FT. Po zmianach organizacyjnych przeprowadzonych w końcu 1927 r., na bazie CWS powstały tam Centralne Warsztaty Inżynierii (CWInż), a rok później przekształcone zostały w Państwową Wytwórnię Samochodów. Niebawem PWS włączona została do wielkiego przedsiębiorstwa o nazwie Państwowe Zakłady Inżynierii (PZInż), w skład którego wchodziła także fabryka „Ursus” i wiele innych produkujących sprzęt dla wojska. Państwowa Wytwórnia Samochodów PZInż, po rozbudowie w latach 1932-1934 podjęła produkcję samochodów na licencji firmy FIAT, a wytwórnię przemianowano na Fabrykę Samochodów Osobowych i Półciężarowych PZInż.

W 1935 r. w fabryce uruchomiono produkcję samochodów osobowych Polski Fiat 508 (później także 518) oraz ciężarowych Polski Fiat 621. Na bazie włoskich licencji powstało wiele specjalistycznych pojazdów wojskowych. Na Kamionku powstawały też słynne polskie motocykle „Sokół”. We wrześniu 1939 r. kamionkowskie PZInż. Zostały zbombardowane i nigdy nie odbudowane.

W 1918 r. przy Kałuszyńskiej (nr 4) powstała Fabryka Aparatów Elektrycznych „Kazimierz Szpotański” SA, nowoczesna i prężna firma z filią w Międzylesiu. Przy Terespolskiej 48 w tym samym czasie powstało Polskie Towarzystwo Elektryczne SA. Na rogu Grochowskiej i Gocławskiej w 1928 r. powstały Zakłady Elektrotechniczne „Bracia Borkowscy” SA. Prawie po sąsiedzku przy ul. Grochowskiej (obecny numer 316) tuż po pierwszej wojnie powstała Fabryka Aparatów Optycznych i Precyzyjnych „H. Kolberg i S-ka”, przekształcona w 1931 r. w Polskie Zakłady Optyczne (PZO), firmę która przez kilkadziesiąt lat cieszyła się sławą. Po drugiej stronie ul. Grochowskiej pod obecnym numerem 309-315, od 1904 r. funkcjonowało Towarzystwo Fabryki Motorów „Perkun” SA, produkujące m.in. sprzęt wojskowy, ale także małolitrażowe motocykle „Perkun 98”. Fabryka została całkowicie zniszczona w II wojnie światowej. Trochę dalej, także przy Grochowskiej (341) w okresie międzywojennym funkcjonowała Państwowa Wytwórnia Aparatów Telefonicznych i Telegraficznych. Tuż przed wybuchem II wojny światowej zatrudniająca 4,5 tys. pracowników "Dzwonkowa" z  kilkoma filiami była jednym z  największych i  najnowocześniejszych zakładów w  Polsce. Jeszcze dalej, już przy Zamoyskiego funkcjonowała i funkcjonuje słynna fabryka Wedla.

Magistrat Warszawy zdawał sobie sprawę z potencjału gospodarczego, ale także z infrastrukturalnego zacofania tej części miasta. Podejmowano różnego rodzaju działania – głównie w czasach Stefana Starzyńskiego – zmierzające do zmiany otoczenia Kamionka, a tym samym stworzenia warunków dla prawidłowego jego rozwoju.

Na terenach obecnego Stadionu Narodowego i pobliskich błoniach skaryszewskich od początków XX w. projektowane były tereny wystawiennicze. Pierwszym, bardziej konkretnym, projektem była Powszechna Wystawa Krajowa, planowana na 1943 r., tj. na 25-lecie odzyskania niepodległości. Projektantem terenów wystawowych był architekt Juliusz Nagórski. Obok hal wystawienniczych (pomiędzy mostem Poniatowskiego i kolejowym), znajdować się tam miał gmach Muzeum Przemysłu i Techniki projektu Bohdana Pniewskiego. Teren ten łącznie z pobliskim parkiem Paderewskiego oraz z Wybrzeżem Kościuszkowskim władze miejskie traktowały jako lokalizację wystawy EXPO, gdyby taka została przyznana Warszawie. Można założyć, że gdyby doszło do urzeczywistnienia ówczesnych planów, autentyczny rozwój Kamionka nastąpiłby kilkadziesiąt lat wcześniej.

W pierwszych powojennych (po 1945 r.) planach Kamionek nadal traktowany był jako dzielnica przemysłowa. Stare domki i skromne kamienice zamieszkałe przez wielodzietne rodziny, nie podlegały przeobrażeniom, bowiem przy każdej zmianie należałoby lokatorom zapewnić nowe mieszkania, a tych dramatycznie brakowało. Inwestowano nieco w przemysł, głównie związany z obronnością, ale nie tylko. Przy Terespolskiej powstał cały kombinat fabryk odzieżowych. Dawna, substandardowa tkanka mieszkaniowa pozostała jednak bez zmian. Kamionek z dnia na dzień stawał się coraz mniej „przyjazny”. Nastąpiła postępująca dekapitalizacja i pauperyzacja.

Istotne zmiany nastąpiły dopiero w pierwszych latach XXI w. Na pierwszy ogień poszły tereny dawnej wytwórni amunicji „Pocisk”. Inwestorem została firma „Soho Development” SA, założona w 1994 roku przez Ministra Przekształceń Własnościowych. Na terenie dawnego „Pocisku” działa „Soho Factory”, która realizuje osiedle mieszkaniowe o docelowej powierzchni ok. 120 tys. metrów kwadratowych. Idea Soho bazuje na wzorach sprawdzonych w Europie Zachodniej i USA, łączy adaptację zabytkowych obiektów do współczesnych wymagań społecznych, ekonomicznych i kulturalnych z projektem deweloperskim – tworząc w ten sposób nową tkankę miejską. Na zdegradowanym terenie poprzemysłowym powstał bardzo interesujący konglomerat złożony z obiektów mieszkalnych oraz starych budynków adaptowanych na siedziby firm i różnego rodzaju obiekty kultury. To bardzo interesujące miejsce. Interesujące pomimo, że jest to dopiero początkowy etap przedsięwzięcia. Trzeba tu także podkreślić, że „Pocisk”, to jedno z kilku przedsięwzięć, które zamierza realizować inwestor w rejonie Kamionka.

Przy niemal wszystkich uliczkach Kamionka w ostatnim czasie wybudowano bardzo wiele luksusowych domów mieszkalnych. Ze względu na ostry kontakt z otoczeniem, powstaje bardzo mieszane odczucie odnośnie jakości tej dzielnicy. Generalnie chyba jednak przeważa ocena pozytywna, bo wszędzie widać rozpoczęte inwestycje, co wyraźnie świadczy, że ludzie chcą tu mieszkać.

Spacerując po Kamionku, zastanawiałem się nad mechanizmami, które doprowadziły do tak głębokich przemian. Moim zdaniem praprzyczyną obserwowanego boomu jest ulokowanie się w tym rejonie dużej prywatnej wyższej uczelni. W 1996 r. trzej profesorowie z Instytutu Psychologii Polskiej Akademii Nauk – Andrzej Eliasz, Zbigniew Pietrasiński oraz Janusz Reykowski podjęli dzieło założenia nowej prywatnej uczelni humanistycznej – Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Na jej siedzibę wybrano Kamionek. Obecnie, tj. w 2018 r. uczelnia ma swoja siedzibę przy ulicy Chodakowskiej 19/21 i od 2015 r. szczyci się statusem uniwersytetu (Uniwersytet SWPS). Szkoła jest w posiadaniu pięknego zespołu budynków przy Chodakowskiej, co wśród prywatnych uczelni jest ewenementem.

Nowa siedziba mieści się w biurowcu i halach fabrycznych dawnych Zakładów Wytwórczych Aparatury Rozdzielczej (dawny K. Szpotański). Na nowoczesny kampus składają się m.in. skomputeryzowana i bogata w zbiory biblioteka, aule, sale wykładowe, pracownie komputerowe oraz laboratoria badawcze wyposażone w najnowocześniejszą aparaturę. W 2002 w Sopocie, w 2004 we Wrocławiu, a w 2010 w Poznaniu i Katowicach powstały wydziały zamiejscowe uczelni. SWPS zaczynała od 500 studentów, a obecnie kształci się w niej 16 545 osób na 8 wydziałach i 37 kierunkach. Uczelnia wyjątkowo dba o poziom kształcenia, uzyskuje kolejne certyfikaty, świadectwa i uprawnienia m. in. Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej. W 2005 uzyskała uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego. Kształci też cudzoziemców. Zatrudnia 75 profesorów, 59 doktorów habilitowanych, 183 doktorów (na pierwszym etacie).

W mojej – z natury rzeczy, subiektywnej – ocenie, ulokowanie dużej prężnej uczelni w zdegradowanej dzielnicy, okazało się znakomitym narzędziem do przebudowy społecznego, ale także materialnego obrazu obszaru wokół szkoły.

Na ulicach wokół uczelni pojawiło się mnóstwo minibarów, jadłodajni, kawiarni, punktów usług kserograficznych, sklepów z materiałami piśmiennymi itd. itd. Tysiące młodych ludzi kręcących się po okolicy, to nie tylko potencjalni nabywcy usług i towarów, ale także potencjalni najemcy mieszkań w okolicy. To samo dotyczy kadry naukowej. Ci nowi ludzie na Kamionku, ewidentnie wpływają na przebudowę struktury społecznej tej okolicy. W mocje ocenie, Uniwersytet SWPS przy Chodakowskiej, jest znakomitym przykładem wpływu uczelni na autentyczne i długotrwale przemiany cywilizacyjne, nawet w najbardziej zaniedbanych dzielnicach naszego miasta.

Wróć