Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Julian Ursyn-Niemcewicz, ojciec-założyciel Ursynowa zasługuje na wdzięczną pamięć

10-02-2016 20:56 | Autor: dr hab. Lech Królikowski
Patron warszawskiej dzielnicy Ursynów Julian Ursyn Niemcewicz urodził się 16 lutego 1757 r. w majątku Skoki, znajdującym się na przedmieściach Brześcia (białoruskiego). Był współtowarzyszem doli i niedoli Tadeusza Kościuszki, z którym po wyjściu z carskiego więzienia wyruszył do Stanów Zjednoczonych, zostając obywatelem tego kraju jako pierwszy Polak.

Niemcewicz pochodził ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej herbu Rawicz. Ojciec jego – Marceli – związany był z rodziną Czartoryskich. Dzięki pomocy Adama Kazimierza ks. Czartoryskiego młody Julian umieszczony został w warszawskim Korpusie Kadetów, którego komendantem był Czartoryski. Później awansował Niemcewicz na adiutanta Czartoryskiego, stając się jednocześnie przyjacielem rodu. Dosyć wcześnie zajął się wielką polityką. W 1788 r. został posłem na Sejm Wielki z terenu Inflant. Był współautorem projektu Konstytucji  3 Maja. Po zwycięstwie Targowicy  wyemigrował do Drezna, a następnie do Włoch. Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej był sekretarzem Tadeusza Kościuszki, z którym wzięty został do niewoli w trakcie bitwy pod Maciejowicami. Razem z nim więziony był w Twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu przez ponad dwa lata. Po śmierci Katarzyny II, a następnie po wstąpieniu na tron jej syna Pawła I – został zwolniony z niewoli i wspólnie z Kościuszką wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Podróżując statkiem „Adrianna”, przybyli do Filadelfii 19 sierpnia 1797 roku.

Kościuszko posiadał stopień generała brygady armii amerykańskiej, a będąc osobą znaną w Ameryce, został przyjęty w Filadelfii ze wszystkimi honorami. Towarzyszący Kościuszce Niemcewicz nawiązał dzięki niemu stosunki towarzyskie w najwyższych sferach, m. in. z prezydentem (wiceprezydentem) Thomasem Jeffersonem. W Ameryce mieszkał w miejscowości Elizabeth w stanie New Jersey. Tam poznał Susan Kean (1759-1833) z domu Livingston, wdowę po przyjacielu Kościuszki, Johnie Keanie. Poślubił Susan (później - Susan Ursino Niemcewicz) 2 lipca 1800 roku. Była to osoba bardzo dobrze sytuowana, ale Niemcewicz zrzekł się w intercyzie prawa do jej majątku. Po ślubie  zamieszkał w posiadłości żony na obrzeżach Elizabeth. W Stanach mieszkał z przerwami do maja 1807 r., kiedy powrócił do Polski „na stałe”, utrzymując jednak serdeczne stosunki (listowne) z żoną.  W połowie 1802 r. wyruszył pierwszy raz do ojczyzny, dla uporządkowania spraw spadkowych po śmierci ojca. Jak napisał, w spadku – po uregulowaniu długów – otrzymał 4083 dukaty, co równało się wówczas 191 kilogramom srebra, lub 12,7 kg złota. Do Ameryki powrócił na jesieni 1804 r. Obywatelstwo amerykańskie przyjął w 1806 r., stając się pierwszym Polakiem, który je formalnie otrzymał . Wcześniej zrzekł się szlachectwa, co było warunkiem otrzymania amerykańskiej naturalizacji.

Po powrocie do kraju Niemcewicz pełnił urząd sekretarza Senatu w Księstwie Warszawskim, Po klęsce Napoleona, aż do 1815 r. przebywał na emigracji w Saksonii i Czechach. Po powrocie do Warszawy sprawował analogiczny urząd  w Królestwie Kongresowym. Od 1802 r. był członkiem, a od 1827 r. prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Imponował wieloma zainteresowaniami, oczytaniem, znajomością świata, w tym polityki i nauki. W 1823 r. zamieszkał w bardzo niewielkim majątku ziemskim na terenie obecnego Ursynowa, który nazwał Ursinowem, nawiązując w ten sposób do rodzinnej tradycji i herbu Rawicz, w którym występuje niedźwiedź. 

Profesor Izabella Rusinowa – we wstępie do dziennika Niemcewicza z lat 1822-1831 – napisała: 23 października 1822 r. 65-letni Julian Ursyn Niemcewicz w pałacu Krasińskich w Warszawie podpisał przed p. Ostrowskim, rejentem hipoteki krajowej, akt kupna od Ignacego Kochanowskiego niewielkiej posiadłości położonej na skraju skarpy wiślanej między Służewem a Natolinem. Mająteczek nazywał się Rozkosz i liczył 19 mórg i 30 prętów (tj. 10,7 ha – przyp. LK). Zapłacił za niego 30 tys. florenów. Do tego doszły długi zaciągnięte przez poprzedniego właściciela i stąd też odnotował, że zapłacił za folwark 34 958 złp.  Posiadłość, jak pisał w swoim dzienniku, leżała ¾ mili od Warszawy. Nazwał ją Ursinów i taką też nosi nazwę  w księdze hipotecznej. Przyjmując ówczesne parytety złotego,  tj. 1 złp = 2,7 g srebra, lub 0,18 g złota, Niemcewicz zapłacił za majątek Rozkosz równowartość  94 386 gramów srebra lub 6 292 gramów złota.  Pani profesor Rusinowa we wstępie do Dzienników z lat 1820-1828 napisała m.in.: „Pieniądze na ten zakup pochodziły zarówno z sekretarzowania w Senacie Księstwa Warszawskiego, a potem Królestwa Kongresowego, jak i z lokowanych u Potockich i w banku angielskim sum otrzymanych ze spadku po zmarłym na początku XIX w. rodzicu, a także, a może przede wszystkim – ze sprzedaży drukowanych prac literackich”.

Pałacyk, a raczej dwór, który kupił Niemcewicz był w bardzo złym stanie technicznym, toteż  poeta zamieszkał tam dopiero na wiosnę 1823 r., po remoncie wykonanym z pomocą Potockich – właścicieli Wilanowa. Na Ursynowie Niemcewicz mieszkał każdego roku tylko od maja do końca października, wracając na zimę do Warszawy. Ten obieżyświat posiadał bogatą bibliotekę, zawierającą ok. 1000 woluminów wraz  z wieloma cennymi rękopisami. Jak pisze Izabella Rusinowa: „Większość jego zbiorów, pomimo konfiskaty Ursynowa przez rząd rosyjski, trafiła po powstaniu listopadowym do przyjaznych mu rąk Konstancji i Edwarda Raczyńskich do Wielkopolski, do zbiorów Czartoryskich czy zasobów archiwum ordynacji Zamoyskich”.

Na Ursynowie Niemcewicz mieszkał więc zaledwie  osiem lat, bowiem  w lipcu 1831 r. wyjechał z misją dyplomatyczną do Londynu, co w rzeczywistości było wyjazdem z Polski na zawsze. Miał powody, aby nie wracać. Był bowiem autorem aktu detronizującego cara Mikołaja. Jeszcze przed opuszczeniem Polski Sejm nadzwyczajną uchwałą nadał mu tytuł kasztelana, co było podstawą do zasiadania w Senacie (od 9 czerwca 1831 r.).  Niemcewicz ostatni raz był w „Ursinowie” 24 czerwca 1831 r.. Po jego wyjeździe z kraju majątek przejął zaprzyjaźniony z nim  doktor Wilhelm Malcz, usiłując uchronić go od konfiskaty, która mimo wszystko nastąpiła w 1834 r. Jak pisze profesor Izabella Rusinowa: „Mająteczek trafił  z powrotem do rodziny Potockich, by przez Branickich stać się własnością Raczyńskich. Ostatni z nich Edward Raczyński, powiększony znacznie już majątek ziemski Ursynów  w 1936 r. przekazał Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego”.   

Doktor Wojciech Fijałkowski – wieloletni dyrektor Wilanowa i wybitny historyk sztuki – w przedmowie do książki Jacka Krawczyka „Ursynów wczoraj i dziś”  nieco odmienne przedstawia dzieje dworu/pałacu w Ursynowie, pisząc m. in.: Kiedy bowiem w 1776 r. Stanisław Kostka Potocki miał zaślubić córkę marszałkowej, Aleksandrę, „teściowa jego wybrała między Służewem a Wolicą włókę kwadratowego lasu, częścią na równinie, częścią na spadzistości wzgórza patrzącego na Wilanów, wystawiła w tym gaju pałacyk na miesiąc miodowy państwa młodych i nadała mu imię „Roskosz”.  Wojciech Fijałkowski twierdzi dalej, że posiadłość 26 stycznia 1783 r. przeszła na własność faworyta marszałkowej – kawalera Maisonneuve, który w 1784 r. sprzedał ją Joannie Sapieżynie, a ta rok później odstąpiła ją Stanisławowi Kostce i Aleksandrze Potockim. Zlecili oni Piotrowi Aignerowi przebudowę pałacyku w formie klasycystycznego parterowego budynku z czterokolumnowym portykiem od frontu.   W 1799 r. właścicielem posiadłości stał się Grzegorz Wykowski, który po kilku latach sprzeda ją – znanemu już nam – Ignacemu Kochanowskiemu.

Także dalsze losy Ursynowa, naszkicowane przez profesor  Izabellę Rusinową i doktora Wojciecha Fijałkowskiego, nieco się różnią. Profesor Rusinowa napisała, że w 1834 r. nastąpiła konfiskata majątku, którym opiekował się doktor Malcz. Doktor Fijałkowski twierdzi natomiast,  że dzierżawił on Ursynów w latach 1832-1840. Wydaje się, że jedno drugiego nie wyklucza, albowiem doktor Malcz mógł dzierżawić majątek od rosyjskiego skarbu państwa (?). Po 1840 r. posiadłość dostała się  w ręce koniuszego dworu cesarza rosyjskiego Aleksandra Stanisława hrabiego (od 12 .04. 1843) Potockiego (1778-1845), który przekazał ją następnie swej towarzyszce życia Aleksandrze Stokowskiej.  Doktor Fijałkowski twierdzi również, że w roku 1857 weszła w posiadanie Ursynowa Eliza Krasińska, żona poety Zygmunta i postanowiła wybudować tu nową siedzibę dla siebie i męża. Projekt pałacu w duchu neorenesansu włoskiego wykonał architekt Zygmunt Rozpędowski, uczeń Henryka Marconiego, a roboty toczyły się w latach 1858-1860.   Eliza Krasińska (1820-1876) po śmierci męża Zygmunta poślubiła Ludwika Józefa Krasińskiego (1833-1895), który po śmierci żony stał się właścicielem Ursynowa. Po jego natomiast śmierci majątek przeszedł na własność Adama Krasińskiego (1870-1909), który w 1906 r. ofiarował posiadłość Seminarium Nauczycieli Ludowych. Wówczas także, tj. w 1906 r., powstała organizacja społeczna o nazwie: Polska Macierz Szkolna, którą Adam Krasiński uposażył Pałacem Ursynowskim i należącym do niego gospodarstwem rolnym. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę Edward Bernard Raczyński (1891-1993) – spadkobierca Adama Krasińskiego – przekazał cały majątek ursynowski na rzecz Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, które utrzymało oświatowy charakter Ursynowa w okresie międzywojennym.

A wracając do losów Niemcewicza, odnotować wypada, że w 1833 r.  zamieszkał on w Paryżu. Przez cały okres pobytu starał się trzymać prawego brzegu Sekwany, a konkretnie rejonu dawnego przedmieścia St. Honore. Jeden z pierwszych jego paryskich adresów, to: 38 rue Faubourg St. Honore (kamienica nie istnieje).  Cały czas związany był ze stronnictwem księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. W 1833 r. zmarła jego amerykańska żona, zapisując mu w testamencie roczną pensję w wysokości 600 dolarów (które wówczas miał wartość  30 – 40 razy większą niż obecnie) . Niemcewicz był członkiem władz Związku Jedności Narodowej oraz prezesem Wydziału Historycznego Towarzystwa Literackiego w Paryżu.  Przyjaźnił się z generałem Karolem Ottonem Kniaziewiczem, dzięki któremu poznał uroki podparyskiej miejscowości Montmorency. Jest to podmiejska miejscowość o charakterze wypoczynkowym, położona na północ od Paryża w odległości 12,5 km (w linii prostej) od Łuku Tryumfalnego.

Pierwszy raz Niemcewicz dotarł do Montmorency 9 maja 1834 r. i – jak pisze w dzienniku: „Gdziem postanowił nająć sobie mieszkanie na jakiś miesiąc, by wytchnąć”.  Wynajął wówczas mieszkanie na drugim piętrze przy Place du Marché 14 (obecnie budynek ten nie istnieje). Latem w Montmorency oprócz Kniaziewicza i Niemcewicza bywał kwiat polskiej emigracji: Adam Mickiewicz, Ludwik Plater, Ludwik Jelski, Roman Załuski i wielu innych. W późniejszych latach bywali tam także: Delfina z Komarów Potocka, muza Zygmunta Krasińskiego oraz Fryderyk Chopin. Niemcewicz, który kilkakrotnie latem przebywał w Montmorency, odwiedzał Mickiewiczów mieszkających w wiosce Domont o pół mili od miasta, „w domu sławnego Davida”, jednego z ówczesnych najwybitniejszych malarzy francuskich. 

Julian zmarł  21 maja 1841 r. o godz. 9.30 rano w swoim paryskim mieszkaniu (Marché d’Agusseau 8). Pochowany został  na starym cmentarzu Champeaux w Montmorency, w kwaterze 872, jako pierwszy Polak, który tam spoczął. W kilka lat później w tej samej kwaterze pochowany został jego przyjaciel generał Karol Otton Kniaziewicz. Oba groby mają wspólne ogrodzenie. Natomiast w tamtejszej kolegiacie pw. św. Marcina znajduje się wspólny pomnik obu bohaterów.

Pomnik realizowany był w latach 1846 – 1850 ze środków polskiej emigracji. Rada Municypalna Montmorency 25 marca 1848 r. wyraziła zgodę na projekt pomnika, autorstwa architekta Tadeusza Rymgajłły. Pomnik nagrobny miał się znaleźć w istniejącej wówczas dużej kaplicy zamykającej zachodnią fasadę kościoła. Figury Niemcewicza i Kniaziewicza były dziełem wybijającego się rzeźbiarza Władysława Oleszczyńskiego. W dniu 11 marca 1850 r. przeniesiono trumny Niemcewicza i Kniaziewicza  z cmentarza  Champeaux do kościoła, gdzie spoczęły we wspomnianej kaplicy. Pod pretekstem kolejnych prac, prowadzonych w świątyni w latach 1887-1909, nastąpiła ponowna ekshumacja i przeniesienie  trumien z powrotem na cmentarz Champeaux. W wyniku prowadzonej wówczas przebudowy zlikwidowano „kaplicę Polaków” i związane  z nią dekoracje. Pomnik naszych bohaterów przeniesiony został do niewielkiej niszy zamykającą lewą nawę, gdzie pozostaje do dziś.

Współczesne Montmorency to urocze kilkudziesięciotysięczne podparyskie miasteczko  o charakterze rezydencjonalno-wypoczynkowym. Z Montmorency do centrum Paryża odległość jest minimalnie większa niż z Ursynowa do Pałacu Kultury. Jest to miasto dobrze skomunikowane ze stolicą. Najłatwiej do Montmorency dojechać koleją z Dworca Północnego. Jest bodajże najbardziej polskim miastem we Francji. Cmentarz Champeaux ma wyraźnie polski charakter, podobnie jak kolegiata św. Marcina, w której corocznie 1 listopada odbywają się nasze narodowe uroczystości, na które zjeżdża francuska Polonia i liczni goście z Polski.

Od kilku lat stowarzyszenie „Nasz Ursynów” czyni starania, aby wykonać kopię nagrobnego pomnika Niemcewicza i umieścić ją w jednym z kościołów Ursynowa (np. Wniebowstąpienia Pańskiego) lub innym publicznym miejscu, czcząc w ten sposób „Ojca Założyciela Ursynowa”. Jesienią 2015 r. radni „Naszego Ursynowa” wystąpili o sfinansowanie tego przedsięwzięcia z tzw. Funduszu Partycypacyjnego. Sprawa w toku!

Wróć