Mają i warszawiacy swoje ulubione miejsca, bez których trudno wyobrazić sobie codzienne życie. Jednym z takich miejsc jest położone na Mokotowie Jezioro Czerniakowskie. Jest to nie tylko zbiornik wodny, ale też Rezerwat przyrody o nazwie Jeziorko Czerniakowskie. To niezwykłe miejsce stanowi siedlisko dla cennych gatunków flory i fauny. Został on powołany Zarządzeniem Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych z dnia 18 lutego 1987 r. Przyjęty plan ochrony dla rezerwatu obejmuje ochronę czynną i krajobrazową tego obszaru.
Czym właściwie jest położone w dzielnicy Mokotów w Warszawie Jeziorko Czerniakowskie i jak powstało?
Zacznę od odpowiedzi na drugie pytanie. Przypuszcza się, że powstało ono w ciągu jednej mroźnej nocy, kiedy to zator lodowy na Wiśle pękł i masy wód utworzyły nowe łożysko rzeki. Tyle historii. Odpowiedź na pierwsze pytanie jest znacznie bardziej złożona, albowiem na Jeziorko Czerniakowskie należy spojrzeć w kilku wymiarach. Podchodząc do tego fizycznie, powiem, że jest największym naturalnym zbiornikiem wodnym na terenie Warszawy. Ma ono powierzchnię ok. 19,5 ha. Ma kształt ślimaka bez muszli mierzącego ok. 1780 m długości i 100–180 m szerokości. Średnia głębokość zbiornika to 2,5 m, a maksymalna 3,75 m. Wymianę wód w jeziorze zapewnia odpływ krytym kanałem uregulowanym zastawą na ul. Wolickiej.
Jeziorko stanowi fragment Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Warto podkreślić, że wokół jego brzegów występuje około 60 gatunków ptaków, w tym 49 objętych całkowitą ochroną m. in. bączek zwyczajny i wąsatka. Obydwa gatunki znajdują się w czerwonej księdze gatunków zagrożonych. W wodach żyje około 67 gatunków bezkręgowców (m. in. skójki i szczeżuje. W rezerwacie ochroną ścisłą objęty został grążel żółty (Nuphar luteum L.). Rezerwat jest otoczony otuliną o powierzchni 185,48 ha.
Ten fragment starorzecza Wisły wraz z przyległymi do niego terenami jest nie tylko cennym obszarem ze względów przyrodniczych. Stanowi on ważny punkt na mapie dzielnicy chętnie odwiedzany zarówno przez mieszkańców, jak i przez przyjezdnych z dalszych miejsc. Najbardziej widoczną w ostatnich latach grupą są przybysze z Ukrainy. Język ukraiński słychać nad Jeziorkiem Czerniakowskim przez cały rok. Zimą Ukraińcy łowią tu ryby spod lodu (oczywiście, jeśli aura na to pozwala i lód jest odpowiednio gruby), latem zaś tłumnie zalegają na trawie wokół wody.
W jeziorku szukają ochłody mieszkańcy Sadyby, Czerniakowa oraz innych dzielnic. Przyjeżdżają tu nawet osoby z Saskiej Kępy. Szczególnymi gośćmi odwiedzającymi Jeziorko są morsy. Morsowanie stało się ulubionym zajęciem wielu osób, dla których jeziorko stało się prawdziwą Mekką. Ciągną tu zimą młodzi i starzy amatorzy lodowatej wody. Niezależnie od tego, czy taflę skuwa warstwa lodu, czy nie – zanurzają się na kilka albo kilkanaście minut po szyję w lodowatej wodzie, po czym wychodzą na brzeg nabierając w trakcie tego zabiegu koloru marchewki. Aż trudno uwierzyć, jak skóra zmienia swój odcień w zetknięciu z mroźną wodą. To wszystko nie odstrasza kolejnych adeptów marznięcia. Przeciwnie, ich liczba stale roście. Z każdym rokiem jest ich coraz więcej.
Co sprawia, że w letnie dni Jeziorko Czerniakowskie odwiedza tak wielu ludzi? Odpowiedź wcale nie jest prosta. Dla starych bywalców, których tu nie brakuje, to pewien rytuał. Opalają się i mogą jednocześnie pogawędzić ze znajomymi, którzy podobnie jak oni sami szukają tego samego - spokoju i możliwości spotkania z kimś, z kim można posiedzieć, poleżeć, albo postać bez zobowiązań. Ot tak, po prostu. Ostatnio, coraz więcej tu osób korzystających z rozmaitych dmuchanych pontonów, kajaków, tratw przypominających deski do surfowania, na których stojąc, wiosłuje się pagajem. Jest też coraz więcej pływaków pokonujących wpław dłuższe trasy z bojką asekuracyjną.
Dużo tu emerytów dysponujących wolnym czasem, ale też ludzi młodych. Przybywają pojedynczo, w parach albo całymi rodzinami. Ci ostatni pojawiają się najliczniej w weekendy. W sezonie letnim jest tu wydzielone kąpielisko z ratownikami. Tu można zanurzyć się do wody i w miarę bezpiecznie popływać pod okiem fachowej obsługi. Używam określenia „w miarę”, bo woda nigdy nie jest w pełni bezpieczna i warto o tym pamiętać. Jednym słowem Jeziorko Czerniakowskie to skarb dla mieszkańców Mokotowa służący także innym.