Badania profilaktyczne to nasz obowiązek. Wobec siebie i wobec najbliższych. Profilaktyka nie boli. Może natomiast mocno zaboleć, jeśli nie wykonuje się jej systematycznie. Niestety, regularne badania profilaktyczne wykonuje tylko co trzeci Polak, a co dziesiąty w ogóle nie kontroluje swojego stanu zdrowia. Tymczasem polska medycyna wykonała gigantyczny krok w przyszłość. Leczy się przypadłości, które do niedawna wydawały się być nieuleczalne. Ale jeszcze w czasach komunistycznej siermięgi polscy lekarze potrafili dokonywać medycznych cudów. Kilka dni temu minęła 54 rocznica medycznego wydarzenia, które przeszło do historii. W dniu 27 października 1971 r. w powiatowym szpitalu w Trzebnicy zespół kierowany przez dr. Ryszarda Kociębę przeprowadził pierwszą w Europie udaną operację przyszycia odciętej ręki. Bez specjalistycznego sprzętu, w czasach gdy o mikrochirurgii dopiero zaczynano mówić lekarze podjęli się czegoś na pozór niemożliwego, co okazało się możliwe. Od tamtego dnia tysiące pacjentów Ośrodka Replantacji Kończyn w Trzebnicy odzyskało sprawność, a nazwisko prof. Ryszarda Kocięby na zawsze zapisało się w historii europejskiej chirurgii. Często mówi się, że dana osoba tak świetnie się trzymała i w ogóle nie wyglądała na chorą, a dzisiaj ją grzebiemy. Jest to diagnoza kompletnie nietrafiona, ponieważ zdrowi ludzie nie umierają. Ta osoba była chora, tyle że o tym nie wiedziała, ponieważ zlekceważyła sygnały wysyłane przez organizm.
Mówi się także często: jeszcze poczekam z wizytą u lekarza (chirurga), bo może „samo przejdzie”. O tym, że „samo nie przejdzie” i z każdym dniem będzie gorzej przekonałem się na własnej skórze. Nagle pojawił się ból w dolnej prawej pachwinie, podejrzewałem biodro. Wizyty u czterech warszawskich ortopedów potwierdziły moją diagnozę, ale żaden nie zalecił zabiegu wymiany stawu biodrowego, choć – jak się później okazało – była to konieczność. „Leczyli” mnie zastrzykami po kilkaset zł mamiąc, że one uzupełnią wytartą chrząstkę w stawie. Nadszedł moment, że ból stał się nie do zniesienia i postanowiłem szukać ratunku poza Warszawą. Kiedy dr Jan Murawski z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (USK) w Białymstoku zobaczył moje badania złapał się za głowę. Dwa miesiące później w około 50 minut wymienił mi staw biodrowy i dzisiaj nie czuję bym w ogóle miał biodro. Podobnie było z moim lewym stawem kolanowym. Nie zliczę, ile kasy wydałem na wizyty u warszawskich ortopedów i przepisywane przez nich zastrzyki, które miały pomóc, a pomogły niczym umarłemu kadzidło. Zastrzyk niwelował ból na 7-10 dni, a potem znów garście środków przeciwbólowych. Dr Andrzej Chruściński ze szpitala w Płońsku, operujący gościnnie w kilku innych miastach, zarządził natychmiastową artroskopię. Czy ja mam dzisiaj lewe kolano? Nie sprawdzam, ale chyba nie.
Muszę z przykrością stwierdzić, że w Warszawie liczba ortopedów – biznesmenów leczących stawy kolanowe i biodrowe za pomocą drogich zastrzyków hialuronowych, które w większości przypadków nie dają oczekiwanych efektów, powiększa się z roku na rok. Wiem to obserwując FB, jak również perypetie zdrowotne znajomych i kolegów. Dlatego moje zaufanie do stołecznych ortopedów jest mocno ograniczone. Natomiast medycy z Uniwersyteckiego w Białymstoku to lekarska elita, krajowa ekstraklasa. Ostatnio udało mi się umieścić tam znajomą po wypadku samochodowym z drętwiejącymi palcami obu dłoni. W Warszawie tak ją leczyli, że omal nie przypłaciła tego „leczenia” nieusuwalnym kalectwem. W Białymstoku obejrzeli pacjentkę w niedzielę, a już w poniedziałek leżała na stole operacyjnym. To był ostatni gwizdek, stan obu kończyn górnych był – można powiedzieć – bliski agonii. Zoperowali dłoń znajdującą się w gorszym stanie, za kilka tygodni kolej na drugą dłoń.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku to placówka o III stopniu referencyjnym, co oznacza, że zajmuje się najbardziej skomplikowanymi przypadkami medycznymi. W dostępnych wynikach wyszukiwania nie ma informacji o konkretnych, pionierskich operacjach, ale kilka udało mi się zdobyć. W USK w Białymstoku leczą serce z zegarmistrzowską precyzją. W tamtejszej Klinice Kardiochirurgii po raz pierwszy w Polsce został wykonany zabieg przezcewnikowej naprawy zastawki mitralnej u dwóch pacjentów (TEER). To szansa dla najciężej chorych pacjentów, którym inaczej nie można pomóc. W 2022 r. u pierwszych pacjentów przeprowadzono kriobiopsję. Dzięki tej metodzie leczenie i diagnozowanie raka płuc jest szybsze i skuteczniejsze. W ubiegłym roku neurochirurdzy z USK usunęli guz mózgu przez oczodół. To wykonany po raz pierwszy w Polsce nowy typ operacji minimalnie inwazyjnej. Mocno schorowany 71-latek ma tylko niewielkie nacięcie na powiece i szybko wraca do zdrowia. Interdyscyplinarny zespół złożony z neurochirurgów i otolaryngologów USK wykonał też niezwykle skomplikowaną operację usunięcia olbrzymiego guza przyśrodkowej części oczodołu.
Jednak to, co wydarzyło się w Białymstoku 12 maja 2022 r., odbiło się echem w kręgach medycznych całego kontynentu. Zespół chirurgów z Kliniki Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej USK, złożony z ortopedów i neurochirurga, wykonał unikatowy w skali Europy zabieg rekonstrukcyjny masywnej, wrodzonej deformacji kręgosłupa u 13-letniego chłopca. Dziecko urodziło się z nieprawidłowo zbudowanym kręgosłupem, w trakcie rozwoju chłopca doszło do szybkiej progresji skrzywienia z uciskiem na rdzeń kręgowy. Operacja trwała prawie 13 godzin. W trakcie zabiegu usunięto 3 kręgi szczytu skrzywienia, wypreparowano, uwolniono ze zrostów i oczyszczono rdzeń kręgowy na długości około 8 cm. „Odtworzyliśmy balans kręgosłupa, odbarczyliśmy uciśnięty rdzeń kręgowy i nie pojawiły się żadne komplikacje neurologiczne. Wręcz przeciwnie, w trakcie pobytu w klinice stan neurologiczny pacjenta systematycznie poprawia się” – powiedział prof. Paweł Grabala, główny operator zabiegu, specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu zajmujący się kompleksowym leczeniem operacyjnym deformacji kręgosłupa u dzieci i młodzieży. USK w Białymstoku to nie jest polska bajka, to bajka europejska. Byłem, widziałem, doświadczyłem i wiem, co mówię.
Nasza służba zdrowia nie cierpi z powodu braku dobrych lekarzy – specjalistów, chory jest system wprowadzony kilkanaście lat temu. Ale nawet w ciężko chorym systemie można działać efektywnie, skutecznie leczyć ludzi i przeprowadzać pionierskie operacje, o których głośno w Europie. Najlepsze przykłady to m.in. Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku, czy Ośrodek Replantacji Kończyn w prowincjonalnej Trzebnicy. W ostatnich latach dzięki wsparciu władz m.st. Warszawy odrodził się także kompletnie zaniedbany Szpital Czerniakowski, gdzie funkcjonuje najnowocześniejszy obecnie w stolicy SOR, najlepsze w kraju Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej, kierowane przez prof. Mariusza Wyleżoła, jak również wiodący w skali kraju, kierowany przez dr. Wojciecha Kukwę Oddział Otolaryngologiczny, specjalizujący się m.in. w leczeniu chorób przełyku, w tym zwężeń tego narządu.
Ze zdrowiem jest podobnie jak z każdym mechanicznym urządzeniem – jeśli w mechanizmie coś zaczyna pukać, stukać, trzeszczeć, to samo się nie naprawi. Może być tylko gorzej, a końcowy efekt to awaria i nader często sprzęt do utylizacji. Dlatego badajcie się okresowo, moi Czytelnicy, nie lekceważcie sygnałów ostrzegawczych wysyłanych przez wasze organizmy, a nagrodą będzie przedłużenie sobie życia nawet o wiele lat.