Nordic Walking jest dyscypliną dosłownie dla każdego, ponieważ każdej grupie wiekowej przynosi wymierne korzyści. Seniorom ułatwia utrzymanie często już podupadającej kondycji fizycznej, ale również zapewnia rekreację i stwarza okazję do wyjścia z domu, do spotkania się ze znajomymi „kijkowcami”. Dla średniego pokolenia to relaks po pracy, często statycznej, i również okazja do przebywania poza pomieszczeniami, na powietrzu. Natomiast dla młodszego pokolenia, zwłaszcza biegaczy, to znakomity trening wspomagający, ponieważ technika Nordic Walking zapewnia uaktywnienie większej ilości grup mięśniowych niż nawet bieganie czy jazda na rowerze.
„Marsz Po Zdrowie”
Wśród wielu warszawskich imprez rekreacyjnych, jedną z bardziej znanych jest „Marsz Po Zdrowie”, organizowany przez mokotowski Ośrodek Sportu i Rekreacji. W ostatnią niedzielę już po raz dziesiąty fani rekreacyjnego chodzenia Nordic Walking spotkali się na „ Marszu Po Zdrowie”. Wspaniałe tereny spacerowe wokół Jeziorka Czerniakowskiego znakomicie nadają się do rekreacji na świeżym powietrzu. Nic więc dziwnego, że pomimo nienajlepszej pogody, w niedzielny poranek przybyła blisko setka miłośników marszu z kijkami.
Gospodarzem imprezy był Mariusz Czapla, zastępca dyrektora OSiR, zaś za część sportową odpowiadała znana trenerka NW Marta Radomska. – Obawiałam się, że w taką pogodę będzie bardzo mało osób – mówiła dla „Passy” trenerka Marta Radomska. – Ale przyszło bardzo wiele osób, wszyscy są uśmiechnięci, pełni energii, także myślę, że będzie dobra zabawa. Pojawiły się również nowe osoby, część z nich miała po raz pierwszy kijki w ręku, więc uczyliśmy się przed chwilą techniki chodzenia. Mam nadzieję, że już będą umiały wykorzystać je na trasie.
– A co z kijkami? Widziałem, że część osób przyszła bez kijków – pytam Martę Radomską. – Dużo osób przyszło z własnymi kijkami, ale tak około jedna trzecia korzystała z naszych kijków – mówiła trenerka. – Kijki, zwłaszcza te bardzo dobre jak nasze, są dosyć drogie. Więc osobom dopiero zaczynającym przygodę z Nordic Walking nie bardzo opłaca się od razu inwestować kilkaset złotych w zawodnicze kijki z włókna węglowego. Nasze kijki udostępniamy za darmo. Można więc sobie spróbować jeszcze przed podjęciem decyzji, czy chodzenie z kijkami będzie czymś bardziej trwałym – zachęcała Marta Radomska.
Tuż po godzinie dziesiątej przyszła pora na oficjalne rozpoczęcie imprezy. – Dziękuję państwu za obecność na cyklicznej już imprezie X. Marszu Po Zdrowie – rozpoczął wicedyrektor OSiR Mariusz Czapla. – Cieszymy się, że za każdym razem państwa frekwencja jest zadowalająca, nawet pomimo tej trochę gorszej pogody. Dziękuję serdecznie i otwieram ten nasz X. Marsz Po Zdrowie. – Dzień dobry, czy już się trochę rozgrzaliście na nauce techniki? – przejęła mikrofon trenerka Marta Radomska. –Taaaaak – z energią odpowiedzieli uczestnicy. – No to dobrze. Mamy tutaj instruktora Pawła oraz instruktorkę Magdę i Beatę. Ponieważ ścieżka jest bardzo wąska, ci którzy idą najszybciej pójdą w pierwszej grupie z Pawłem. Za nimi ci ze średnim tempem ze mną, a najwolniejsza grupa na końcu z Magdą. Całość będzie zamykała Beata, żeby ktoś kto nie zna trasy nie zgubił się i nie został na trasie. No dobra, jesteście gotowi na rozgrzewkę? – Taaaaaak… – No to ruszamy, tam dalej na górkę.
Rozgrzewka jest niezwykle ważna, żeby marsz po zdrowie był faktycznie „po zdrowie”. Nawet spokojne, powolne chodzenie jest wysiłkiem dla organizmu, zresztą o to właśnie chodzi. Uruchamiają się, zaczynają intensywniej pracować grupy mięśni, będące dotychczas w spoczynku. Niezbędny jest bardziej intensywny dopływ krwi, by lepiej odżywić i dotlenić mięśnie, i również odprowadzić produkty przemiany materii. Już po rozgrzewce organizm jest przygotowany do wzmożonego wysiłku. Nawet po dłuższej trasie nie czuje się zmęczenia lub jest ono minimalne.
Wreszcie przyszła pora na rozpoczęcie marszu. Trasa miała długość prawie 5 km, ale jej pokonanie sprawiało wrażenie, jakby upłynęło tylko niewiele minut. Droga wokół Jeziorka Czerniakowskiego była przepiękna, wśród jesiennych barw liści okolicznych drzew, krzewów i trzcin. Teren piękny przyrodniczo, bogaty również w drobne zwierzęta i liczne ptaki. Idąc prawidło właściwie nie czuło się trasy i marszu, mimo że kilometry przebiegały jeden za drugim. A wraz z tymi kilometrami przybywały korzystne efekty dla całego ciała. Nordic Walking znakomicie aktywizuje organizm i przy dobrej technice wymusza pracę większości mięśni. Bardzo dobrze oddziałuje na układ krążeniowy, ale również na poprawę nastroju i humoru. Znakomicie wpływa na psychikę, zwłaszcza w okresie zimowym, gdy ludzie cierpią na różne jesienne depresje. Właściwie każdy aspekt naszego życia poprawia sie dzięki kijkom. Również aspekt społeczny, bo spotykamy się w towarzystwie, rozmawiamy, wychodzimy z domu i dobrze sie bawimy.
Nauka prawidłowego chodzenia
Tak jak przed każdym treningiem sportowym niezbędna jest rozgrzewka, tak również ważna jest umiejętność prawidłowego chodzenia techniką Nordic Walking. Jednak przede wszystkim bardzo ważne są kijki i ich jakość. Początkujący często korzystają z najtańszych, „okazyjnie” zdobytych kijków trekkingowych. Dostosowane są one do wędrówek po skalistych ścieżkach górskich i w trudnym terenie, jednak nie sprawdzają się na płaskich drogach. Takie niedostosowane kijki podczas dłuższych marszy mogą powodować zmęczenie, które w innych warunkach w ogóle by nie wystąpiło.
Jeszcze ważniejsza jest prawidłowa technika chodzenia. Celem jest, aby podczas marszów techniką Nordic Walking uruchamiane były również górne partie ciała. Wzmacniamy górę ciała, wzmacniamy kręgosłup, odciążamy stawy. Jednak gdy chodzimy nieprawidłowo, większość tych dobrych efektów nie występuje. Istota prawidłowego chodzenia to zapewnienie harmonijnej współpracy wszystkich części ciała. Innym błędem jest zginanie rąk w łokciach, co powoduje, że kijki ułatwiają jedynie utrzymanie równowagi, bez aktywizowania różnych partii mięśni. Ręce powinny być prawie wyprostowane w łokciach i przenosić siłę z ramion łukiem do tyłu, poza tułów, dając dodatkowy napęd nogom. W jakimś momencie zaczynamy odczuwać wrażenie jakby płynięcia, lekko i bez wysiłku. Właśnie tego uczyła trenerka Marta Radomska wraz ze swoimi instruktorami.
Kręgosłup nam podziękuje
Przychodzi taki czas, że kręgosłup, na którego sygnały nie zwracaliśmy uwagi, mówi „już stop, nie daję sobie rady”. Sprawy zwyrodnieniowe, skolioza, rwa, bóle, na które nie pomagają prochy, rehabilitacja już nieskuteczna. Im później, tym trudniej to zahamować czy choćby tylko spowolnić procesy chorobowe. Ale nawet w zaawansowanych stanach, o ile tylko nie ma przeciwwskazań medycznych – to musi potwierdzić lekarz specjalista! – marsze techniką Nordic Walking mogą okazać się pomocne. Wiem o czym piszę, sam tego doświadczam. Może kiedyś wrócę do tego tematu.
Co zatem NW daje kręgosłupowi? To wszystko, czego potrzebuje. Wzmacniają się poszczególne mięśnie brzucha i grzbietu, co poprawia stabilność kręgów. Dzięki kijkom równomiernie rozkłada się obciążenie, zmniejszając nacisk na stawy kręgosłupa i krążki międzykręgowe. Wzmacniają się mięśnie, stabilizując kręgi odpowiedzialne za utrzymanie prawidłowej postawy. Wypychanie z wyczuciem kijków powoduje wyciągnięcie kręgosłupa, co zmniejsza nacisk na krążki międzykręgowe, a tym samym może łagodzić bóle. Wreszcie poprawia się koordynacja ruchowa, co jest istotne dla stabilności ciała i profilaktyki urazów kręgosłupa. Zatem dajmy to kręgosłupowi, a on się nam odwdzięczy.